Zapuściłem konwersję kilkudziesięciogigabitowego filmu *.m2ts (prawdopodobnie zgrany BR) programem VLC (x64) z opcją pozostawienia
istniejących ścieżek video i audio - czyli chyba zwykłe przepakowanie kontenera to jest (oryginał się zacinał w trzydziestejktórejś
minucie na różnym sprzęcie stąd cała robota)?
Szczęka mi opadła jak wolno to idzie (4-rdzeniowy i7), chyba pierwszy raz tak wolno, dosłownie sekunda za sekundą - przerabia około
2 GB na godzinę konwersji VLC (przerobienie pliku 52 GB zajmie więc około doby, przez noc zrobił 20 GB).
Patrzę w monitor procesów i widać, że tylko pół rdzenia jest konwersją zajęte, a pozostałe siedem połówek leży odłogiem, na cały
procesor wychodzi 5-6% zajętości.
Pytanie:
Czy VLC (Win 10 x64) tak ma, że nie obsługuje pracy wielowątkowej procesorów?
Drugie pytanie: pomroczność mnie dopadła czym sprawdzić, które kodeki obsługuje sprzętowo moja karta graficzna - przy kolejnej
konwersji spróbuję zaprząc do pracy GPU zamiast CPU.
|