Proces Roman Tyczka <noemail@because.no> zwrócił błąd:
> Jest tu niżej (wyżej?) wątek o moich bojach z winupdate na Viście.
> Ostatecznie poddaję się, ale wrzucam ciekawy skrin pod dyskusję:
>
> http://snap.ashampoo.com/uploads/2018-02-21/OGfTo0W6.png
>
> Jak widać winupdate jedzie 50tą godzinę i dupa, za to co ciekawe poza CPU
> nie używa w ogóle sieci ani dysku! Czyli mieli sobie coś w pamięci za
> pomocą CPU. Czy to Wam czegoś nie przypomina? :-)
Szkoda, że Ci się nie udało. U mnie, z ręcznym ściąganiem poprawek,
wszystko poszło szybko.
Jeden element mam nawet nowszy niż na zaktualizowanej Win10 (konkretnie
Intel Management Engine, ale to dzięki producentowi płyty, a nie
Microsoftowi).
Podobno to idzie tak długo, że sprawdza wszelkie możliwe kombinacje
poprawek, i próbuje wykluczyć te, które by nie grały z innymi. Ciężko mi
w to uwierzyć, bo krócej by zabrało modelowanie klimatu Ziemi (też bez
sensu, ale zużywa cykle obliczeniowe). Ale 50 h to nie jest odosobniony
przypadek. Oczywiście większość tych przypadków to Win7, z racji
większej popularności, ale mechanizm ten sam.
--
Saiko Kila
My dog's name is Muhammad.
|