"Zgrzeszyłem" i nieco za mocno posprzątałem po antywirusie (Kasperski),
uprzednio odinstalowanym jakby co. Rezultat - jak w tytule, czyli 7B.
Myślałem, że uda mi się odpalić instalację naprawczą, owszem, oferuje
uaktualnienie, ale... każe to zrobić z uruchomionego systemu. I koło się
zamyka.
Liczę na to, że jeśli uda mi się dobrowadzić do tego, żeby odpalił chociaż w
trybie awaryjnym, żeby w ogóle odpalił, że taka instalacja-uaktualnienie
naprawi problem i system stanie się znowu używalny.
Tak swojego XP naprawiłem (dokładniej - z plików zgranych z obrazu), ale u
mnie system chodził, kulały stery grafiki, ale chodził. Nawet od naprawy ani
razu się nie przewrócił i spokojnie dociagnę do zakupu napędu (padł przy
czyszczeniu, zresztą i tak już dogorywał), by zrobić instalkę od nowa.
Przypuszczam, że w Rejestrze wystarczy przestawić "wektor" z jakiegoś pliku,
jeszcze spróbuję poszukać, co go już nie ma. Byle się uruchomiło,
przypuszczam, że jak zrobię uaktualnienie, to się stery i inne wskaźniki
naprawią. Tylko jak tę przerwę ugryźć?
Co do punktów przywracania, czy obrazu systemu - niestety, nieobecne,
szczegóły próby przywracania wskazują na Kasperskiego, więc pewnie jeszcze
wisi jakiś wskaźnik... Najgorsze, że spostrzegłem się dopiero po sprzątaniu,
mój błąd, uczciwie go uznaję.
Ale tak komputer przyszedł zakupiony, wyłączone było przywracanie i
nieobecny obraz systemu...
Mam jakąś szansę na przywrócenie szczątkowej chociaż sprawności systemu? To
ważne. W XP odpalałem instalkę naprawczą i nawet przesiadkę między
chipsetami (co skutkuje wiadomo czym), z powodzeniem przeskakiwałem... A W7
cóż, żąda, żeby naprawkę puścić z uruchomionego sysa... Czy szukać innego
obrazu, odpalam z pena, więc kwestia kolejnych prób, to wyciagnięcie plików
z obrazu i skopiowanie do pena, startowalność jest zrobiona...?
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
|