Hejka!
Sytuacja taka:
Dwa kompy.
Słabszy i mocniejszy.
Do RDP używam programu Remmina, zestawienie sesji to banał.
Pięknie jest, kolorki cycuś (nie są w sumie tak potrzebne, ale skoro dają,
to biorę).
Ale... dźwięk...
Zaczynam dopiero zabawę, więc pewnie czeka mnie dodatkowe rozgryzanie...
Spod Pingwina, czyli Linuxa, nie udało mi się uzyskać dźwięku.
Programy tak uruchamiane odpalają się OK, ale pyszczą, że są nieme, bo nie
mają megafonu, powiedzmy.
Przez mojego XP, dźwięk uzyskuję, nawet mogę sobie wybierać, który komputer
będzie grał, czy sterowany, czy sterujący, czy oba.
Słabszy komp, muszę ustawić, że to on będzie grać, bo USB (na nim siedzi
WiFi, przez które wchodzę i jest to niestety, 1.1, czyli ledwie 12 Mbps)
jest wolne i nie wyrabia się na jednoczesne przesłanie obrazu i dźwięku.
Obraz też do najpłynniejszych nie należy, ale tyle co jest, to mi zupełnie
wystarcza, bo działanie jest niemal statyczne, ale jest OK. Na silniejszym
kompie potrzebyję, żeby mi dźwięczało lokalnie i tu już problemu
jakościowego nie ma, bo on jest do rutera zapięty przez GBE, a wifi w lapku
mam wyciągające ponad 150 Mbps (AP w ruterze dwupasmowy), więc jeszcze
zostaje wolne miejsce w paśmie, USB jest ominięte całkowicie.
I tak, jak wybór w zestawieniu XP-XP jest prosty i działa, tak zestawienie
Linux (i Remmina na nim)-XP, jest głuche, obrazek gut, ...i tylko obrazek.
Ponieważ zamierzam przenieść sie wreszcie na Linuxa, to chciałbym jakoś to
zręcznie rozegrać, żeby nie pozbawiać sie dźwięku, przy słabszym kompie
wystarczy, że to on będzie grał, bo stoi pół metra obok i go słychać, ale
sterować potrzebuję z drugiego. Gorzej z silniejszym, stoi w innym pokoju i
musiałbym chyba pociągnąć długi kabel od słuchawek, ale... w ogóle nie daje
się ustawić wydawania dźwięku, nawet lokalnie na sterowanym.
Do rzeczy:
Czy - Sterując spod Linuxa, program Remmina (jeśli jest inny, lepszy,
bardziej umiejący, to rozważę to), można przekonać, aby na linuksowym kompie
raczył zagrać dźwięk, który powinien się pojawić?
Albo chociaż, niech sterowany gra lokalnie (i obrabiany jest lokalnie), a do
sterującego niech dociera chociażz jakiś marny przechwyt, byle nie robiący
kaszany z przechwytywanego dźwięku. Albo niech chociaż sesja Remminy nie
odpina dźwięku w kompie sterowanym... Potrzebuję zdalnie sterować programem,
który musi normalnie widzieć, że karta dźwiękowa jest obecna i powie to, o
co ją program poprosi.
Oczywiście, będę jeszcze zatrudniać Wujka Google do rozmów przy piciu (kawę,
herbatę, ewentualnie mleko tylko...), ale zastanawiam się, na co zwrócić
uwagę. Odpada jakakolwiek wirtualizacja, poza ewentualnie tym, co oferuje
windziany pulpit zdalny, jesli przechwytuje dźwięk do grania na kompie
sterującym, tej rzeczy potrzebuję, aby Remmina ją umiała.
Tyle na razie, przepraszam, za niezbyt tematyczne pytanie, bardziej jednak
chodziło mi o sugestie, czego poszukać, żeby poszukać dobrze, choć jeśli
ktoś podrzuci rozwiązanie, to będzie mi miło :)
--
"Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz,
że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię.
Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem"
(C) Mark Twain
|