Re: Kolejne absurdy W8

Autor: Anerys <spam.nie.jest_at_spoko.pl>
Data: Fri, 23 Nov 2012 23:37:52 +0100
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Message-ID: <50affac1$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "Adam" <a.g_at_poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:k8oqgp$m1g$1_at_usenet.news.interia.pl...
> Efekt żyroskopowy.
> Przekręcenie dysku względem osi obrotu talerzy potrafi szybko zniszczyć
> powierzchnię.

Ale nie od razu! Rozumiem przy notorycznym machaniu, czy dźwięknięciu
dyskiem o coś, ale nie po jednym ruchu...

> Natomiast w laptopie jest ruch promieniowy, raczej nie osiowy. Dyskom to

Pojazd zarówno podbija na wybojach, jak i buja się lewo-prawo, przy
hamowaniu podobie, tylko przód-tył. Jak najbardziej w poprzek do osi obrotu.

> o wiele mniej przeszkadza.
> Pozycjoner:
> Miał znaczenie w czasach MFM czy RLL (mam jeszcze dyski z silnikiem i
> ramieniem na zewnątrz korpusu), zaś aktualnie ramię uderzy ewentualnie o
> ogranicznik i zapisze w SMART błąd odczytu, głowica zaś nie powinna

Niekoniecznie... Stawiałbym raczej, ze po nieudanej akcji odczytu, a
składają się na nią takie czynności, jak... mikroruchy wokół ścieżki, jak
nie pomoże, wyprowadzenie do odbojnika, czyli takoż zderzaka, próba odczytu,
znów mikroruchy z próbą odczytu, to dlatego zapewne dysk niekiedy przy
problemach z odczytem pobrzękuje, zwykle objawia się to jak
charakterystyczny trzask, ale to bardzo zależy od modelu. Po przewidzianej
ilości cykli procedur odczytu awaryjnego, czy jak to fachowo nazwać,
wystawiany jest błąd czytania i niekiedy zwiększany odpowiedni rejestr w
SMART. Robiłem sporo prób z dyskami problemującymi odczyt, z rzadka SMART
rośnie mimo pozytywnego odczytu, częściej jednak zdarza się, że błąd odczytu
nie rejestruje się w SMART. Jakoś tak chyba P.Metzger w swej "Anatomii
dysków twardych" opisał, musiałbym znaleźć, gdzieś mi to wcięło...
Doświadczenia moje pokazują, ze nie zawsze dysk podchodzi do obsługi SMART,
jak powinien.
Pozycjoner - to nadal jest pozycjoner, tylko w inny sposób działa, nie
silnik krokowy, tylko odczyt aktualnej ścieżki i przeliczenie, jak
wysterować elektromagnes, aby przesunął ramię na żądaną pozycję, możliwie
skutecznie, następnie doprecyzowanie czynności. Utrzymaniem głowic na
ścieżce zajmuje się serwo, realizowane w różny sposób, jednym z nich jest
zapis znaczników między ścieżkami danych i sprawdzanie, czy sygnały
sąsiednich ścieżek serwo mają jednakowy poziom, w razie czego wyrownanie
mikroruchami do właściwych wartości. Wkomponowuje się też serwo w strukturę
ścieżek danych. Bywają też dyski, gdzie serwo jest zapisywane na osobnej
stronie jednego z talerzy., tzw serwo dedykowane... No, różne są sposoby.
Nie stosuje się silników krokowych, gdyż skoki między ścieżkami są daleko
mniejsze, niż rozszerzalność temiczna ramienia, etc. co wymagało by
stabilizacji termicznej, lub w najlepszym razie rekalibrowania dysku co
rusz. A tak elektronika załatwia to szybko i co ważne, znacznie ciszej.

> uderzyć o powierzchnię dysku - po warunkiem, że ten już się rozpędził i
> głowica "siedzi" na poduszce powietrznej.

Tak samo sposób realizacji tejże poduszko zmieniał sie z czasem. Pierwotnie
chyba było to po prostu skorzystanie z tego, ze powietrze "przyklejało się"
do powierzchni roboczej dysku, unosąc nieznacznie głowice, ale stwarzało to
problem stabilności takiej poduszki, wystarczyło mocniej puknąć w dysk, by
zrobi,ć w nośniku ślad, widoczny niekiedy nawet gołym okiem. Obecnie jakoś
to jest zrobione, że powietrze, oprócz nieznacznego odpychania głowic od
powierzchni, także je dociska, co stabilizuje poduszkę, przez co jest mniej
wrażliwa na ruchy mechaniczne samym dyskiem, wstrzasy, itd. Także
konstrukcja głowic, z tego co widze rozbierając popsute dyski jest taka, ze
jak już dojdzie do przydzwonienia głowica w nośnik, to skutki tego są
znacznie mniejsze, także sam nośnik staje się odporniejszy mechanicznie.
Jest to istotne, gdyż w starych dyskach szczelina wynosiła kilkaset
nanometrów, a nawet rzędu mikrometrów, bo i gęstość zapisu mniejsza.
Dzisiejsze dyski mają gęstość znacznie większą, toteż szczelina może być
rzędu ...nastu nawet nanometrów (znany mi rekord, bez potwierdzenia z innego
niezależnego źródła, to 12 nanometrów - ok. 40 razy mniej, niż długość fali
światła fioletowego), choć zwykle jest to chyba kilkadziesiąt nanometrów,
cały czas mniej, niż nawet uamek długości fali świetlnej.
Ktoś porównał pracę dysku, do lotu samolotem naddźwiękowym dwa milimetry nad
powierzchnią, taka to precyzja. (to porównanie różnie wygląda w różnych
źródłach, nie są one zgodne).

> Czasy, że dyski rozpędzały się kilka sekund, też już minęły.

Moje różnie, od ok. 2 do 5 sekund, zależy który. Mogę spróbować zmierzyć w
wolnej chwili. Mam dyski przed ponad 15 lat, mam i młodsze, niż 5 lat.
Zwykle te (naj)starsze są w lepszym stanie ogólnym...

-- 
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
PS Przepraszam za literówki, palce nie chcą mnie słuchać. 
Received on Fri 23 Nov 2012 - 23:40:03 MET

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Fri 23 Nov 2012 - 23:42:02 MET