Re: WIN2000 i Mozilla

Autor: Anerys <spam.nie.jest_at_spoko.pl>
Data: Tue, 21 Aug 2012 19:36:22 +0200
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Message-ID: <5033c71a$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "kamil" <kamil_at_spam.com> napisał w wiadomości
news:k102hl$8ks$3_at_inews.gazeta.pl...
> > Zajmował by może 100, nie 17000, bajtów i powstać by mógł w minutę, no,
> > dwie. Tego chcę.
> > Wolę porządnie dopracowany program, który dłużej powstaje, ale, żeby był
> > wart swojej ceny i wysilku. Za taki gotów jestem zapłacić nawet dużo
> kasy.
>
> Zdefiniuj "wart swojej ceny" i funkcjonalność, której oczekujesz. Chcesz

Taki, który naprawdę nie wynikuje większym kodem, niż potrzeba.
Rozumiem, że są pewne narzuty na konieczność pracy w środowisku
wielozadaniowym, ale jeśli np. w programie, dajmy na to, jakiegoś
kalkulatora są zaszyte biblioteki co do połączenia z netem, a program tego
nie robi, bo nie do łączenia się służy... To ja nie widzę usprawiedliwienia
(nie piszę "nie istnieje usprawiedliwienie", tylko "nie widzę
usprawiedliwienia"). Bo jakieś to biblioteki są potrzebne w tym programie,
skompilowanym z 4-liniowego źródła? Połączyć z netem? Zbadać istnienie
kernela? Sprawdzić zakres dopuszczalnych wartości? Zapętlić prodprogramy,
żeby się za szybko nie wykonały? Co, poza zadanym wyświetleniem? Jeszcze się
zgodzę, żeby w programie dać wywołanie biblioteki, ale dla programu
zewnętrznej.

> pisać czysty tekst - uruchom vi na 486 bootowanym z dyskietki, przecież
> nikt tego nie broni?

Można było? można. W '91 wprawdzie z listingów czasopism, klepałem programy
asemblerowe, które robiy łatwiejsze, czy trudniejsze rzeczy. Np. rezydujący
program blokujący zapis na dysku twardym miał... 14 bajtów. Czyli niecałe
1/24 kB. No proszę, działało i jakoś nie chciało zajmować więcej miejsca.

> Czy ktokolwiek broni Ci zainstalować jakiegoś odchudzonego linuxa na
> Celeronie 300 z 128MB pamięci, pobrać stare wersje programów, wyłączyć
> wszystko co tylko się da i korzystać?

Po co mają być włączone rzeczy mi niepotrzebne? Jak będą potrzebne, to się
włączy, jak nie, to się wyłaczy.

> > Idąc dalej, możemy sobie policytować, co to będzie, gdy benzyna stanieje
> > - przecież auta i benzyna będą tanie, więc czemu się oszołomy czepiają,
> > że taki pali 40 na setkę, przecież samochody są dziś mocniejsze i tańsze
> > i tak szybko powstają :P
>
>
> Przecież nie ma obowiązku zamieniać odchudzonego Linuxa na Vistę,

Daj mi program do obsługi Sferiofonów pod Pingwina (WINE - to se ne da pane
Havranek), a natychmiast się przesiądę.

> podobnie jak nie ma obowiązku kupować 6-litrowego V8 zamiast Corsy 1.0 -

Nie ma, ale jeśli już się kupi...

> do kogo właściwie masz pretensje? Klient wybiera nogami i portfelem -

... to niech silnik takiego auta pali jednak 20, a nie 40 na setkę. To wcale
nie musi oznaczać mniejszej mocy i/lub wydajności. Jeśli może palić mniej,
to dlaczego budować go tak, żeby palił więcej? Bo łatwiej? Ale czy lepiej?
Ja wybieram mniej palące, zoszczędzoną benzynę np. wykorzystam do kocherka,
na którym herbatę podgrzeję, czy coś innego na ciepło.

> przestań kupować rozpasione krowy, producenci przestaną takie tworzyć.

Ja bym nadal używał nawet DOSa, gdybym pod niego miał potrzebne programy. w
'98 przez dość długi czas używalem programu NetTamer, obsługuje maile,
newsy, ftp i IRC (tylko wywołanie IRCa jest nieco zawoalowane). Da się
odpalić w oknie DOSowym, co trenowałem w W95/98. Ale większość działałem w
czyściutkim DOSie. Długi czas używałem NT4, nadal bym używał, gdyby programy
chciały chodzić. Jest znacznie bliższy moim potrzebom. I chyba bardziej
wydajnie chodził na 192RAM_at_233MHz, niż mój laptop 1.6GHz_at_768 z XP...
Linux... taki Ubuntu... 6.06 właził bez bólu na lapa tego słabszego, a juz
taki 9.10 stawał okoniem na 500MHz_at_384, nie dawał się położyć... Cóż takiego
przybyło POTRZEBNEGO MI, że aż tak wymagania wzrosły?
Do kogo pretensje - raczej o co - np. o to, że rzecz jest duża tam, gdzie z
powodzeniem mogła by być mała.
Dobra, tyle na razie, gościa mam, więc na razie muszę przerwać... ale i tak
w zasadzie chyba wszystko powiedziałem.

-- 
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
Received on Tue 21 Aug 2012 - 19:40:02 MET DST

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Tue 21 Aug 2012 - 19:42:01 MET DST