Re: Byłem niegrzeczny i popsułem system... :)

Autor: Araneus Diadematus <warchlak_at_chlewik.pl>
Data: Sat 03 Dec 2011 - 14:16:58 MET
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="UTF-8"; reply-type=response
Message-ID: <4eda2155$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "Piotr B. (pb2004)" <p_borkowski@nospamgazeta.pl> napisał w
wiadomości news:jbd6dj.46k.1@pb2004.pl...
>> Bredzisz człowieku. Mój system aktualnie zajmuje 1,25 GB, czyli 12,5%
>> partycji.
>> Programy zajmują 460 MB.
>
> Tylko potwierdzasz moje słowa. Nie używasz normalnie komputera a i tak
> walczysz o miejsce. Mam referencyjną maszynę wirtualną z zainstalowanym
> tylko XP + SP2 + SP3 + aktualne poprawki więc naprawdę nie wmówisz mi że
> bez walki katalog Windows zajmuje Ci 1,25 GiB.

Hehe, może używa tego:
http://forum.pclab.pl/topic/301329-Windows-MX-czyli-okrojona-wersja-XP-Pro/
albo to:
http://forum.dobreprogramy.pl/windows-flp-okrojony-wolne-maszyny-ale-dobry-t127832.html
Albo też czegoś takiego:
http://www.dobreprogramy.pl/XP-dla-starych-komputerow,Aktualnosc,4056.html
bądź innego tworu, np. poobcinanego nLite, gdzieś w necie widziałem, jak
zapaleńcy okrajają XP do minimum, widziałem zrzut taskmanagera, 14 MB
zajętej pamięci.

>
>> I z niczym nie walczę i nigdzie nie przenoszę bo
>> miejsca mam dość. Gdyby było go za mało to w czym problem powiększyć
>> patrycję do
>> potrzebnego rozmiartu?
>
> W czasie tej operacji. Chyba nie będziesz się upierał teraz że masz tylko
> partycję 10 GiB i za nią wolne miejsce. Skoro nie to trzeba zrobić backup
> danych z partycji, którą zmniejszysz i przesuniesz. Do tego dochodzi czas
> trwania samej operacji. Praktycznie pół dnia zajęte.

Samo powiększenie w NTFSto pikuś, przeważnie robi się błyskawicznie (nie
zawsze!), ale jeszcze trzeba odsunąć odpowiednio to, co leży jako następne,
obkurczyć, przesunąć, a to już dłuuugo potrwa. Bujam się właśnie z takim
przypadkiem, partycja c.a. 245 GB, obkurczenie i przesunięcie w prawo
nastawiłem tak coś koło 4-5 rano, robi do tej pory (GPART-ED, jedyny, który
chciał współpracować, nie zostawiając za dużo wolnego tam, gdzie nic nie
będzie dopisywane - pisałem, że mam deficyt, bo mi sprzedawca nawalił i nie
wysłał dysku mimo wpłaconych pieniędzy), za ok. 10 minut skończy.

> > Te inne powody to np. malvare.

Błąd w pisowni sugerujący powątpiewac w to i owo wobec informacji podanych
przez piszącego...

>
> Pisałem że w żaden to sposób nie chroni przed malware. Prawie nigdy nie
> masz 100% pewności kiedy infekcja się zaczęła, a możliwe nawet jest, jeśli
> będziesz miał pecha i trafi się bardziej zaawansowana, że ona może
> przetrwać przywracanie nawet i wolnego od niej obrazu.

Miałem... tzn. nie ja, ale kumpel, taki przypadek - właził wirus, nie
pomagało czyszczenie, nie pomagała reinstalacja systemu. Jako, że zwięźle i
dość dokładnie tłumaczył, co zrobił, potrafiłem mu pomóc, żeby wybić
wirusa - wg opisu, właził z MBR...

>
> > Nie chce mi sie
>> opisywać moich doświadczeń. Rób jak chcesz. Nie moja broszka i nie mam
>> zamiaru
>> Cię przekonywać.
>
> Rób jak chcesz, ale pamiętaj że to jest grupa dyskusyjna więc tu liczą się
> konkretne fakty. Samo napisanie że jest niebezpieczne dla danych trzymanie
> ich na dużej partycji systemowej jest niewystarczające. Musisz

Ach, typowy syndrom niedobrej cioci, jak Jasiu pierdnie, to ciocia Jasia
skrzyczy. Jak ciocia pierdnie i wystarczy, żeby ktoś się obruszył, to rzuca
opryskliwe "to nie słuchaj(cie)". Czyli ciocia wymaga "kindersztuby", ale
sama czuje się z jej przestrzegania bezwarunkowo zwolniona.

> to konkretnie uzasadnić dlaczego. Pisanie o jakichś hipotetycznych
> awariach systemu takim uzasadnieniem nie jest. Nie potrafisz to twoja
> sprawa.

Cóż, ja oszacowałem statystycznie, że mniej będzie mnie kosztować w razie
czego postawienie całego systemu od nowa, niż pierdolenie się (pardon le
mot) z jakimiś paranoicznymi backupami i ściskanie partycji do rozmiarów
mikroskopijnych. Mnie wystarczą backupy zwykłe.

> > Widzę, że logiczne myślenie nie jest Twoją najmocniejszą
>> stroną. Wrzuć w Googla pytanie o statystykę ilościową awarii systemu w
>> stosunku
>> do danych i może coś zrozumies.
>
> Chwila to ty udowodniasz że moje dane są od 10 lat w niebezpieczeństwie bo
> trzymam je na dużej partycji systemowej:
>
> „To jak duża jest partycja systemowa? Kto trzyma dane na partycji
> systemowej? Wróżę rychło kolejne kłopoty.”

Ja od śjakichś 15 lat, nadal nie wiem, jakie konkretnie kłopoty. Już
pisałem, ze rozdzielam z czysto praktycznych względów - poświęcam dzień na
"matematykę", a potem mam kilka lat spokoju. Mając kilkadziesiat-kilkaset
tysięcy plików w jednej dużej partycji, chkdsk i inne, robiłbym koszmarnie
długo. Mając ich np. tysiąc, nawet tysiąc razy ważniejszych, nawet bym nie
podchodził do rozdzielania. I wcale też nie krępuję się tymczasówek mieć na
systemowej, jak się ich uzbiera, to po prostu je wywalam. Ostatni raz
poważny backup systemowej zrobiłem 7 lat temu, jeszcze na laptopie z NT4,
gdy mi system wylatywał średnio 2 razy na tydzień. Winowajcą był dysk, a
konkretnie chyba jego elektronika. Na dużego też zrobiłem, ale konfiguracja
się zmieniła i ten backup stracił sens, szybciej i lepiej było na nowo
położyć.

> Pisałem już że dwa popsułem sobie system przez co musiałem skorzystać z SR
> więc skończ udowadnianie że ludzie psują systemy i jak wielkim

Ja nawet reinstalację robię, o ile tylko jest miejsce, bez usuwania
poprzedniego, popsutego (chyba, że całkiem, to wywalam pliki starego
system), jedynie chowam to do zadedykowanego katalogu "BACKUP", lub "Ciocia
Gienia", zależy, jaka nazwa mi się ubzdura. Reinstaluję, z backupu zaciągam
co trzeba, resztę danych selekcjonuję i wywalam, albo przemieszczam w
miejsce docelowe. Jeszcze mnie to nie zawiodło, conajwyżej na nockę
nastawiałem reindeksowanie plików i po bólu.
Nigdy nie robiłem backupu i przemieszczeń, mających jakoby "ochronić" mnie
przed "nieuchronnym".

> kłopotem jest ich przywrócenie gdy nie ma się obrazu partycji systemowej a
> zacznij udowadniać wreszcie te kłopoty.

Ja staram się dane tak zorganizować, by zminimalizować konieczność ich
backupowania. Nie krępuję się jednak wobec współistnienia systemu i danych
"w jednym batonie".
Pisałem, że stawiam na sprawny sprzęt, zabezpieczenia i prawidłową obsługę.
Przekładając to na samochód (prawka nie mam), lubię jazdę dynamiczną, mocnym
autem, ale nie posuwam się do tego, aby kręcić silnikiem ponad ganicę, gdyż
wtedy moc oddawana na zewnątrz gwałtownie spada, a jest oddawana głównie w
pokonanie oporów własnych i kurewsko dużo na grzanie..., co szybko skutkuje
awarią mechaniczną...
To teraz zamieniam się w słuch, jakież to mnie kłopoty nie mogą od c.a. 15
lat dopaść... Chcąc mieć szybką maszynę chcę ją skompletować z szybkich
modułów, dużej pamięci i dysku, wydajnych rozszerzeń... a nie
przezegarowania, które potrafi być bardzo wredne (memtest niekoniecznie
pokaże, a problem może być poważny).
To jakich kłopotów nie miałem od 15 lat, które niechybnie najdalej pojutrze
mnie dopadną?
Jestem wielce ciekaw, mam nadzieję, że dostanę wyjaśnienie, WRAZ Z
DOWODAMI...:P
Czekamy razem :)

-- 
Alanné mba yi woma... wé :) (...)
Né ma ka ni kaso, Né ma pané ka, (...)
We ya senga wé, Has wéhé... :))
(C) Wes Madiko - Alane
Received on Sat Dec 3 14:20:02 2011

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 03 Dec 2011 - 14:42:00 MET