Radosław Sokół pisze:
> Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> Tylko powiedz to księgowym, dla których to dramat.
> Dramatem jest zmiana programu?
A nie? Zwłaszcza, że konkurencja słabiuuuutko. Zagadnienie jest niszowe,
produktów za dużo nie ma. W zasadzie tylko Wulkan się ostał, ale klną
na to nieziemsko i chyba mają rację. Dość rozpiżdzony system.
Poza tym, dramat to dopiero będzie za 10 lat, jak się jaki ZUS o jakie
korekty upomni, a taki Radek powie ,,chrzonk, chrzonk, teraz mamy 128
bitowy wypasiony Windows Srata Drata Prywata, który jest takim szczytem
techniki, że klękajcie narody, ale akurat program sprzed 10 lat nie
zadziała i danych niet''.
Wracając do tematu: migracja na inny program ma trzy aspekty:
1) spowolnienie pracy wywołane innym programem
2) utrudnienie możliwości spowodowane wdrażaniem nowego i nieprzetestowanego
3) utrata ciągłości danych
> PS. Dla niektórych użytkowników powinno się robić specjalne
> wersje programów, codziennie zmieniające wygląd inter-
> fejsu :)
O! Tu mi przypomniałeś intendentkę z pewnego przedszkola. Stawaliśmy na
głowie, żeby zdobyć starą wersję programu do układania jadłospisu, bo
jak jej komp padł i zainstalowaliśmy jej nową, to prawie nam zeszła na
serce, bo inna była.
> Może wtedy nauczyliby się czytać to, co jest
> na ekranie, a nie klikać na pamięć.
A po co? Liczy się skuteczność i szybkość. Skoro mam opanowane skróty
klawiszowe i wygląd okienek, to mogę ,,jechać'' na pamięć i skończyć
pracę w pół czasu.
W ogóle nowe niekoniecznie znaczy lepsze. Ja jestem człowiek w średnim
wieku. Przeszedłem się po sklepach ostatnio za telewizorem. I co wyszło?
ze 4 lata temu można było kupić porządny telewizor za zdecydowanie mniej
niż 1500zł. Teraz są same LCD i Plazmy i kuźwa kilka tysięcy w plecy.
Ale to mało! KAŻDY daje ciulaty obraz. Taki jakiś rozmazany i jakby
rysowany kredkami świecowymi. Podobno to wynika z tego, że technologia
CRT daje obraz ładny o dowolnej rozdzielczości, a LCD wyłącznie wtedy,
gdy jest dopasowany pod dany LCD z rozdzielczością.
Do tego dochodzą problemy z rozciągniętymi twarzami, bo proporcje są
różne teraz, a nie każdy telewizor ma inteligentne rozpoznawanie. A
nawet jak ma, to i tak się czasami myli (Bravia moich rodziców źle
rozpoznaje np. TVS oraz nie radzi sobie ze sztucznie zepsutym TCM)
Efekt -- mogę sobie kupić telewizor za dwie pensje, oglądać rysowany
kredkami świecowymi obraz z rozciągniętymi proporcjami i muszę targać za
sobą dwa lotniki, bo teraz to Dekoder Cyfrowy jest potrzebny.
Taka to nowość. A 5 lat temu miałem telewizor za pół pensji, z 1
pilotem, bez cudowania z dekoderami, z ostrym obrazem i właściwymi
proporcjami.
I podobnie Ty dzisiaj piszesz: Mogę porezygnować z masy korzyści, żeby
iść z postępem...
albo żarówki... Rząd lepiej wie, że ja nie chcę żarówek, bo chcę
oszczędzać na prądzie. I że chcę zasrane rtęciówki, które są trujące,
nie da się ich przyciemniać i dają depresjogenne światło.
Szczerze mówiąc, ostatnie 10 lat to do przodu się posuwa głównie mój
wiek. Bo wszystko wokoło to raczej się cofa.
-- Przemysław Adam ŚmiejekReceived on Tue Nov 24 23:35:02 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 24 Nov 2009 - 23:42:01 MET