Re: Nietypowy problem (a nawet po prostu kaprys) z NTFS...

Autor: Sempiterna <rzopa_at_amorki.pl>
Data: Sun 26 Jul 2009 - 00:28:31 MET DST
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Message-ID: <4a6b871a$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "Radosław Sokół" <rsokol@magsoft.com.pl> napisał w wiadomości
news:2009072521211800@grush.one.pl...
>W dniu 15.01.2009 02:07, Sempiterna pisze:
>> Radku, rzecz często rozbija się o to, że przez rozbuchaną, lub co
>> gorzej, pojawiającą się w miejscach losowych MFTzone, nie można
>> zrobić
>> defragmentacji filesystemu, bo defragmentery pioerwsze co, wyrzucają
>> z
>> tej strefy wszystko. I jak zapchają całe wolne miejsce, to sraka...
>
> I dlatego nie defragmentuje się systemu plików zapełnionego
> w więcej niż 70%.

Jak pliki nie są zbyt długie, to w pewnych warunkach udaje mi się nawet
przy 95% robić defragmentację skutecznie, nie zawsze, bo często, jak
defrag ma za mało miejsca, po prostu przerywa pracę, lub obrabia tylko
jakieś pomniejsze pliczki. Na szczęście, jeszcze mi nie rozwalił
struktury.

>> dalej tramwaj nie pojedzie... Albo nie zrobi defragmentacji w ogóle.
>> I
>> trzeba strefę zamazać, umiejętnie, inaczej się nieraz odtworzy
>> większa,
>> niż była... i ponowić próbę defragmentacji.
>
> Większa niż była? MFT rezerwuje bodajże 20% czy 25% pojemności
> nośnika.

No, bywa, że większa, choć dla mnie problemem bardziej jest to, że robi
ją w miejscu, ktorego niekiedy szczególnie bym do tego nie chciał.
ZTCW, wielkość tej strefy zależy od parametru NTFSMFTZoneReservation, od
0 do 4 chyba, nie pamiętam.
Często się zastanawiam, czemu i po co systemowi nawet 5-10 giga rozmiaru
tej strefy, jeśli przy ok. 70 tysiącach plików cała MFT zajmuje hmm...
na mój szacunek ok. 100-150 MB... I po co taką dużą strefę sobie
odtwarza, jak ma do dyspozycji tak jeszcze ok. 10 MB na rozrost i nie
zapowiada się, by przez najbliższe 5 lat to się wypełniło...

>
> PS. Defragmentacja bardzo mocno straciła na znaczeniu i nie
> ma co się specjalnie przejmować, jeżeli tylko z proce-
> sem defragmentacji są kłopoty.

Aż takich nie mam, żeby mi stwarzała jakieś poważniejsze problemy... po
prostu lubię mieć kontrolę nad tym, co mi komputer "wyczynia.
A sama defragmentacja - tak, do codziennych zastosowań mało daje, nie
licząc czasu pozycjonowania...
Ale przy potrzebnych szybkich transferach zrobienie defragmentacji daje
wyraźny przyrost wydajności.
Poza tym, robię ją jeszcze z jednego powodu - gdyby coś sie stało
systemowi plików - to gdy pliki będą poukładane w ciągłe partie, jest
dużo większa szansa odzyskać je, jeśli trzeba to będzie robić na ślepo,
bo filesystem się rozleci. Doceniłem to już śjakieś 12 lat temu, gdy
babol zamazał mi najważniejsze struktury (superblok, oba FAT-y i katalog
główny) na dysku... Ręcznie dyskedytorem przywracałem struktury...
Dzięki temu, że pliki były zdefragmentowane, aż połowę udało mi się
przywrócić do życia.

-- 
"Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
(C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.
Received on Sun Jul 26 00:30:04 2009

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 26 Jul 2009 - 00:42:01 MET DST