Re: Ekran STOP itd.

Autor: Tomasz <twsWYTNIJTO_at_onet.eu>
Data: Fri 10 Jul 2009 - 17:09:13 MET DST
Message-ID: <796e.00000d61.4a575999@newsgate.onet.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

>
> Użytkownik "Tomasz" <twsWYTNIJTO@onet.eu> napisał w wiadomości
> news:796e.00000cb2.4a563639@newsgate.onet.pl...
> > Otóż DOKŁADNIE TAKIM SAMYM! Taki sam niebieski ekran pojawia się
> > w momencie rozpoznania przez XP nowego dysku na złączu USB...
> > Jaki wniosek można wyciągnąć?
> >
> > Nadal z zainteresowaniem będę oczekiwał nowych sugestii.
> > A w międzyczasie będę próbował coś sam wymyślić...
>
> Wydaje mi się, że byłbym w stanie pomóc tobie w odzyskaniu danych,
> kosztowało by to jedynie utratę atrybutów NTFS, ACL, takich tam... ale
> same dane powinny ocaleć.
> Zagwozdka wydaje mi się, tkwi już w samym systemie plików, a właściwie,
> jego uszkodzeniu (NTFS nie jest nieskończenie odporny). Przypuszczam, że
> poleciał któryś z metaplików i system głupieje, nie widząc go.
> Co bym spróbował na już... Acha, pamiętaj, że do momentu ściągnięcia
> danych z dysku nie wolno ci nic na niego zapisać! (Chyba, ze bardzo
> dobrze wiesz co i gdzie piszesz, i, że nie naruszy to danych).
> Teoretycznie nie powinno, ale nawet chkdsk (zdarzało się, że psuł...)
> może być groźny w skutkach... tzn. może "wyprasuje" system plików, ale
> przy tym "zaprasuje" pod dywan akurat najważniejsze dane... (raz mi
> "zaprasowal", zamiast ożywić, cały duży katalog (NTFS, do katalogu nie
> dało się wejść, cacls, prawa włąsności, inne atrybuty, nic nie dawały) i
> dopiero GDB for NTFS dał radę, inne poległy.
> Gdybyś miał możliwość... użycia Windows 98 (chodzi o prawidłową obsługę
> długich nazw), podpięcia dysków - systemowego, zapasowego, oraz tego
> felernego.
> A przynajmniej dwa dyski aby się dało.
> Zamontować program czytający NTFS, bez możliwości zapisu... tzn. jak
> program oferowałby taką możliwość, to może... wolałbym jednakże uniknąć
> zapisu jakiegokolwiek... (poza oczywiście dyskiem docelowym, gdzie
> wylądują odzyskane dane). Może to niepotrzebna ostrożność, ale... lepiej
> się dwa razy dłużej pomozolić i odzyskać, niż na szybko stracić...
> Spróbować zamontować dysk zx problemem, przerzucić wszystko... Następnie
> dysk oczyścić, zaformatować w NTFS (tu by się przydał inny Windows, ale
> z linii NT), partycję oznaczyć jako aktywną, przerzucić dane z powrotem,
> dysk zamontować jako startowy, system powinien wstać. Parę razy
> ratowalęm tak niewstawalny (niekoniecznie z BSoD-em) system.
> Można próbować to zrobić pod Linuxem, ale doświadczenie uczy, że
> pojawiają się problemy z długimi nazwami, zawierającymi polskie znaki -
> Linux może nie być w stanie odczytać takiego pliku, zaprze się.
> Jeśli jednak uda się zebrać gdzieś na boku wszystkie dane, to
> przeformatować dysk/partycję pod jakąś Windą NT,XP, 2k, etc., oraz
> oznaczyć (koniecznie!) partycję jako aktywną. Ponownie Linux i dane w
> drugą stronę. W Windach linii NT łatwiej jest ręcznie zrobić startowną
> partycję, niż w 9x :) Prawidłowa partycja oznaczona jako aktywna, zawsze
> nadaje się do startu. W linii 9x niekoniecznie :)
> Acha... gdyby nie dawało się dostać do dysku - trzeba by jakoś wymazać
> MBR...
> Ale... można by wtedy spróbować innej metody dostania się do danych :)
> Np. zamazać MBR, odpalić Get Data Back for NTFS, nakazać programowi
> znalezienie danych i skopiować, co się da. Uprzednio, warto sobie MBR
> jednak zapisać "na okoliczność". Bo jeśli już coś pisać na tym dysku, to
> tylko wtedy, gdy istnieje możność cofnięcia zmian. No i oczywiście,
> pamiętać trzeba, że wszelkie macanie danych na dysku głębiej, niż to sie
> zwykle robi, to ryzyko, i to duże.
> Usiłuję sobie przypomnieć, w jakiej sytuacji udało mi się wywołać,
> prawie świadomie, ten błąd właśnie, śjakieś nie wiem... rok, dwa lata
> temu... Ale nic mi sie szerzej nie może przypomnieć. Chyba to było
> wywalenie na siłę jakiegoś metapliku... ale ręki uciąć sobie nie dam.
> Tak sobie myślę... czy przypadkiem Hiren's Boot CD nie byłby w stanie
> dostarczyć ci narzędzia pomocnego w walce. Pamiętaj, ostrożnie, to jak
> brzytwa przy goleniu. Nie wiem, na ile się czujesz na silach...
>
> Sory, że tak mętnie, z roboty wróciłem zdechły... Ale coś mi się widzi,
> takie mam przeczucie, że partycję dało by się uratować w całości, gubiąc
> tylko atrybuty NTFS (ewentualnie pojedyncze pliki, czego wykluczyć nie
> można), co dla systemu nie jest zabójcze. Trudno mi orzec coś bez
> bezpośredniego rozeznania się "na obiekcie".
>
> --
> "Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
> Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
> (C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.
>

Witam,

SUPER! EXTRA!

To się nazywa:
"Udzielić pełnej, konkretnej i zawierającej wartościowe sugestie odpowiedzi"!

PIĘKNIE DZIĘKUJĘ!
To, co napisałeś, dla mnie ABSOLUTNIE nie jest mętne!

Mam jutro wolny dzień, więc zabiorę się do pracy nad tym tematem.

Mógłbym spróbować zapisać zawartość pliku ntfs.sys w postaci RAW,
(wszak nazwa tego pliku występuje w komunikacie STOP) bezpośrednio na dysk,
na niskim poziomie... Robiłem takie rzeczy.
Ale to może być jednak nieco niebezpieczne
i niekoniecznie przyniesie oczekiwany efekt.

Hiren's Boot CD jest mi dobrze znany.
Właśnie przy jego pomocy udało mi się parę spraw naprawić.

Z MBR'em też nie będę miał problemów, bo spod Linux'a
mogę z nim robić co mi się tylko podoba, Hi!

Mogę również, mając obraz fatalnej partycji,
pobawić się pod VMWare, czego jeszcze nie próbowałem, a zrobię,
jeżeli np. GDB for NTFS nie poradzi sobie z tym.
Kto wie, może właśnie VMWare jest bardzo dobrym "typem"!?

Ty tyle w tym momencie.
Raz jeszcze dziękuję za doskonałe sugestie!
Ponieważ temat jest ciekawy, tak wydaje mi się,
pozwolę sobie kontynuować korespondencję tutaj, na niusach.

Pozdrawiam.

- Tomasz

-- 
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Received on Fri Jul 10 17:10:07 2009

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 10 Jul 2009 - 17:42:02 MET DST