Re: swap na dysku logicznym

Autor: Sempiterna <rzopa_at_amorki.pl>
Data: Sat 06 Jun 2009 - 02:35:53 MET DST
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Message-ID: <4a29b9f1$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "Konrad Kosmowski" <konrad@kosmosik.net> napisał w wiadomości
news:56mof6-312.ln1@kosmosik.net...
> ** Sempiterna <rzopa@amorki.pl> wrote:
>
>>>> Tylko widzisz... nie zawsze się tak da.
>
>>> Tylko widzisz... "optymalizacja swap" (czyli pierdalamenty, o
>>> których się
>>> rozwodzicie) nie jest alternatywą na brak pamięci fizycznej.
>
>> Ja rozróżniam wsparcie od alternatywy.
>
> Mój ostatni post w tym temacie. Nic nie rozróżniasz IMHO - porywacie
> się z

Ale się napinasz, już ci kiedyś pisałem...

> motyką na słońce oczekując, że jakiś magiczny program Wam coś
> zoptymalizuje po
> naciśnięciu guzika "optymalizujmututajszybkobojaniewiemczegochce".

Gdzie napisałem JA, że się na cokolwiek porywam w tej dziedzinie? A jak
Ty tak wysoko mierzysz wobec nas maluczkich... to pamiętaj, ze z
wysokości boleśnie się spada i można sobie zrobić krzywdę.

> Nie ma takich programów. Dostałeś/łaś szereg zasobów gdzie można o tym
> poczytać
> itd. Cóż można powiedzieć o optymalizacji pracy pamięci wirtualnej jak
> się nie
> wie na czym ona polega (bo to zbyt skomplikowane, trzeba przeczytać
> itd.).
> Wiesz tego uczą nawet w "technikum informatycznym" na pierwszych
> zajęciach.

Nie potrzebuję żadnego technikum. Napisałem, ze bez swapa chodzi u mnie
dobrze, że zbadałem program i nie stwierdziłem (zauważalnych) różnic, że
jeden się dopominał.
Mnie nie obchodzi, jak jadę samochodem, jak zbudowany jest jego silnik,
z jakiego materiału ma okładziny hamulcowe, czy jak działa
napinacz/luzownik tychże. Mnie obchodzi, żeby silnik zasilony paliwem
odpowiednio żwawo napędził samochód, żebym zdążył wyprzedzić następne
auto, zanim mi coś nadjedzie z przeciwka, mnie intersuje, aby jak
nacisnę na hamulec, żeby samochód zatrzymał się, zanim zrobię innemu, a
co gorsza pieszemu na przejściu, z dupy garaż. Księgowej w firmie nie
obchodzi, czy UPS pracuje z bufoprowaniem, czy off-line, tylko to, żeby
nie straciła dokumentu, gdy zniknie prąd z elektrowni, nie obchodzi jej,
czy monitor ma odchylanie magnetyczne, czy elektrostatyczne, tylko to,
żeby na tym monitorze wyraźnie zobaczyła wpisywaną w Excelu formułkę do
wyliczenia płac ludziom, nie obchodzi jej, czy w komputerze jest dysk
PATA, czy SATA, czy jest to Caviar, czy Samsung, czy ma 10 GB, czy 1000,
tylko to, żeby jej dokument nie zniknął. Ona ma włączyć komputer,
uruchomić program, wpisać co trzeba, zapisać co trzeba, wyłączyć
komputer. Tyle. Poza tym, jestem dziwnie przekonany, że jakby cię tak
naprawdę ktoś znający się na rzeczy wziął na spytki, to zahaczony io
niuanse, pękłbyś jak używana prezerwatywa, ot, tak. Paru nawiedzonych
linuksiarzy zgiąłem na niuansach, zadając z pozoru proste pytanie -
mniej-więcej tego typu - co się stanie z a, b, c, gdy zaistnieje x, y,
z...

> Jak można porywać się na optymalizację czegoś, czego się nie rozumie?
> A jak już
> to zrozumiesz, to okaże się, że system operacyjny robi to dobrze i
> tutaj poza
> niszami (systemy przetwarzające wsadowo) nie da się nic zrobić?

I z twojego życzenia będę jechał na samej teorii? Mylisz się, za dużo
razy właśnie takie wypowiedzi jak twoje wprowadziły mnie w błąd... sory
stary, ale nawet jeśli masz 100% racji, to niestety, poszkapiłeś sobie
mało kulturalnym stylem wypowiedzi. A od takich osób sory, ale nie
przyjmuję żadnych wyjaśnień, słusznie mniemając, że nie muszą być
prawdziwe.

> Ergo: lepeiej byście zrobili pracując 10h za 10zł w MacDonaldsie i
> wkładając tę
> brakującą pamięć niż zrobiliście zgłebiając arkana 50 programów, które
> mają
> przycisk do zrobienia systemu bardziej optymalnie. Ew. książki o
> systemach
> polecam.

Gówno. Najpierw należy zapłacić swoje koszta, zobowiązania, podatki, a
jak zostanie, to sobie można pozwolić na zakup pamięci. Ale ty widać z
dala od tego jesteś... to ponawiam, kończąc - pamiętak, że im wyżej, tym
bardziej boli przy upadku. Nawet Stalin i Hitler tego doświadczyli (nie
porównuję cię do nich, jedynie pokazuję, że też byli "nieomylni"
Ceausescu w Rumuni... pamiętasz, jak skończył... skończyło "Słońce
Narodu", "Geniusz Karpat"? No... teraz sobie to przetraw, na spokojnie.
I powtarzam, nie napinaj się, bo żyłka pęknie i kogoś pobrudzisz (nie,
nie mnie...), a gdy to będzie jakaś ważna osoba, to spalone mosty nie
należą do obiektów łatwych do odbudowania.

Tyle ode mnie, fin de aujourd hui, jak mawiają początkujący na
pierwszych lekcjach francuskiego.

-- 
"Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
(C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.
Received on Sat Jun 6 02:40:13 2009

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 06 Jun 2009 - 02:42:01 MET DST