W dniu 02.01.2009 01:19, Olek pisze:
> To mimo to też mi jest potrzeby stały monitoring rezydentnego antyvira
Tak. Wystarczy jakaś niezałatana dziura w programie (a IE
i OE nie należą do najbezpieczniejszych), by wirus władował
się bez wiedzy użytkownika.
Poza tym twórcy wirusów są *bardzo* sprytni, czasem nawet
zaawansowani użytkownicy dają się złapać i uruchamiają w
dobrej wierze coś, co infekuje system. Znam takie przypadki;
ba, raz nawet mnie się takie coś zdarzyło.
Bez rezydentnego antywirusa można się *ewentualnie* obejść tylko
w dwóch przypadkach:
1) Windows XP pracujące na koncie zwykłego użytkownika, a nie
administratora (w takim przypadku infekcja dotknie najwyżej
konta i będzie łatwa do wyniszczenia, bo nie zainstaluje
się raczej na poziomie jądra systemu). Zresztą wspominasz
o takiej możliwości. Jedna uwaga: wystarczy, by zalogować
się choć raz na konto administratora, a ryzyko infekcji
drastycznie wzrasta, jeżeli dopuściło się do zainfekowania
konta użytkownika.
2) Windows Vista z włączonym UAC (tym bardziej, że IE7 w
Viście ma kilka dodatkowych mechanizmów zabezpieczających,
nieobecnych w XP).
A tak w ogóle polecam rezygnację z IE i OE i przejście na
Firefoksa i Thunderbirda.
-- |""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""| | Radosław Sokół | http://www.grush.one.pl/ | | | Politechnika Śląska | \................... Microsoft MVP ......................../Received on Fri Jan 2 12:35:10 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 02 Jan 2009 - 12:42:01 MET