Re: Win XP ekran zapraszamy i koniec :(

Autor: artiun <artiun_at_spam.wp.pl>
Data: Thu 11 Sep 2008 - 16:11:24 MET DST
Message-ID: <gab8v8$qaj$1@node2.news.atman.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Sempiterna pisze:
>
> Użytkownik "Piter" <jazz_20@wp.pl> napisał w wiadomości
> news:ga9dpf$sba$1@inews.gazeta.pl...
>>> Naciśnij wtedy dwukrotnie "Trzech Króli" - CTRL-ALT-DEL...
>>> Pojawił się pulpit i system doładował się do końca?
>>> Jeśli tak, to sprawdź date systemową... Z pewnościa będzie mocno się
>>> nie zgadzać.
>>
>> Nic to nie daje a data jest dobra
>>
>> w awaryjnym w logach dostrzeglem jeszcze blad:
>>
>> sterownik wykrył błąd kontrolera na Device\Harddisk0\D
>
> Uhuhu... to czeka cię wymiana dysku... ten najwyżej pójdzie gdzieś,
> gdzie by chodził, do systemu nie bardziej poważnego, niż proste gry dla
> dzieci... Nie wiem, czy nie masz takiego błędu, jak ja raz w laptopie
> zaliczyłem...
> Średnio 2 razy na tydzień rozsypywał się system plikó. Wszelkie
> stresory, dymiarze, testery pamięci, nie wykazywały ani jednego błędu.
> SMART dysku był idealny.
> A jednak NT4 co jakiś czas umierał przy ładowaniu i już nie wstawał, a
> także, rzadziej, komunikował nagle o niepowodzeniu opóźnionego zapisu, i
> najrzadziej STOP.
> Dopiero ręczne poskładanie filesystemu z powrotem coś dawało. Testy nie
> wykazywały jakiegokolwiek uszkodzenia. Prawda wyszła na jaw przy okazji,
> zupełnie przypadkowo.
> Robiłem backup danych, bo musiałem prześredniowieczyć partycję w dużym
> komputerze. Po zrzucie danych z powrotem część nie dała się w ogóle
> otworzyć, a archiwa nie były archiwami, ich naprawianie nie udało się.
> Co gorsza, backup był już skasowany... Na szczęście i z dużym trudem
> (poradził sobie dopiero chyba ósmy program do odzyskiwania skasowanych
> danych), okazało sie, że dane na backupie były nienaruszone, jeszcze raz
> je sczytałem i się udalo. To był właśnie dysk z laptopa, który sprawiał
> mi problemy. Jego błąd polegał na tym, że losowo, przy odczycie,
> przekłamywał zawartość czytanego sektora, zapalając w nim w co drugim
> bajdzie piąty bit... Zrozumiałe, że jak tak załatwił np. bibliotekę
> odpowiedzialną za obsługę systemu plików, czy przy odczycie MFT, to
> system głupiał totalnie, a na dysku robiła się kaszana... Heh... pod W98
> też były problemy, ale jedynie wieszał się sterownik grafiki i to
> rzadziej... Wyjątkowo perfidny błąd, uszkodzenie... dysk oczywiście,
> poszedł do rozbiórki. Laptop poszedł do brata, z nowym,
> dziesięciokrotnie pojemniejszym dyskiem... Tamten już był w pełni
> sprawny i nie sprawiał kłopotów.
> Zwróć uwagę na szczegóły z dyskiem, które Ci podałem... To może być coś
> takiego. W moim przypadku również występował taki błąd, czasem nie dając
> innych skutków poza wpisem w dzienniku. Perfidny błąd... Nakłopotałem
> się z nim straszliwie.
> Acha... czy dysk, jak pracuje, robi czasem co kilka sekund taki cichy
> klik? U mnie był to pozycjoner, cofający się po 5 sekundach do pozycji
> parkowania, gdy nic nie korzystało z dysku. Przyyypuszczam, że mechanizm
> odpowiedzialny za to wycofywanie nie działał należycie i trafiało na to,
> ze czytanie sektora było stowarzyszane z zadziałaniem układu... Trudno
> powiedzieć... w każdym razie na ten dysk bym uważał i na pewno nie
> dawał, jako systemowy.
>
sporo tego, ja mam sytuacje... Nowy komp na athlonie 5200+ z 1MB cache na
rdzeń (wyszukny) komp staje i psuje dysk - wina w ADATA (takie czerwone z
radiatorem). po wyjęciu 1GB spokój. nie zamawiałem więcej bo to tylko do gg
i jakiegoś programiku do mp3 (dla dzieci). Mirandy tam nawet nie
instalowałem, nie było po co.

-- 
Artur
Received on Thu Sep 11 16:15:11 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 11 Sep 2008 - 16:42:01 MET DST