Re: załatwiłem windows....

Autor: Sempiterna <rzopa_at_amorki.pl>
Data: Wed 03 Sep 2008 - 22:25:53 MET DST
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Message-ID: <48bef2d6@news.home.net.pl>

Użytkownik "Marek" <marek-grupy@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:12gchba4iujmm.17gzxc8mngabv.dlg@40tude.net...
>> Brak jednego pliku nawet... NTUSER.DAT zapewne...
>
> Jest "po ptokach", ale z ciekawości chciałbym wiedzieć, po co
> pozostają
> pliki w zlikwidowanych profilach, i to pliki krytyczne dla procesu
> uruchomienia systemu ? (w trybie awaryjnum z wierszem poleceń się
> uruchamia

Teoretycznie powinno skasować się wszystko i nie ruszać nic, co "nie
jego".
Teoretycznie powinieneś swój NTUSER.DAT mieć w swoim profilu... ale i
taką rzecz w swej karierze już zaliczałem... nie pamiętam tylko, czy
W2k, czy NT4.

> mimo wszystko)

Skoro się uruchamia... to jest szansa na uratowanie systemu. Może
niepotrzebnie... ale zobacz, czy NTUSER.DAT masz w swym profilu... czy
da się odczytać jego zawartość... (nie powinno się dać).
Ale to tylko gdybanie. Przyznam się, że nie chcę Ci do reszty załatwić
systemu... Ale miałem już jeden przypadek, że NTUSER.DAT był nie tam,
gdzie trzeba...
Przychodzi mi na myśl podmiana tego skasowanego pliku tym, co jest...
Najwyżej ustawienia usera będą nie halo... Spróbuj też defragmentacji
plików rejestru, kłopot ze startem może być tego przyczyną i mogłeś mieć
po prostu pecha, że błąd nałożyl się czasowo na skasowanie starego
profilu. Spróbuj zdefragmentować ręcznie, sposób był na grupie
podawany... Jest bardzo możliwe, że to pomoże.

>
>> Ech... dobrze, że czajnika elektrycznego nie wlączały do gniazdka z
>> GPZ... :)
> Kolezanka kiedyś do UPS-a (w czasach, gdy UPS-y kosztowały fortunę)
> podłączyła maszynkę elektryzną. Było ok, do czasu, jak brakło
> napięcia.
> Herbata się nie ugotowała, akumulatory tak :). Wymienili w serwisie
> gwarancyjmym. Elektronika przeżyła.

Teoretycznie powinny zadziałać zabezpieczenia... a w aku, tych małych,
lubią się "upalać" łączniki między celami... Jeden tak załatwiłem, gdy
sie celem sfilmowania wnętrza bunkrów posiliło halogen z akumulatorka
7Ah... Oświetliło, owszem... ale już się nie naładował... ściślej,
naładowanie nie przyniosło pożądanego skutku, aku nie dało się użyć.
Rozebrałem i łącznik był w strzępach...
Innym razem - u mnie w firmie było robione GPZ, ale taki fest, bo i było
co zasilić. Inwertery testowaliśmy właśnie gotując wode w czajniku i
obserwując wskaźniki prądu i napięcia. Dzielnie wytrzymało :) Ale aku to
miały razem 6kAh, ważyły łącznie 12 ton, a jeden inwerter (było kilka)
miał moc 7 kW :)

-- 
D4
Abecadło z pieca spadło,
Chleb wypiło, wodę zjadło.
Received on Wed Sep 3 22:30:09 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 03 Sep 2008 - 22:42:00 MET DST