Re: (brak tematu)

Autor: Tomasz Pyra <hellfire_at_spam.spam.spam>
Data: Sun 13 Jan 2008 - 22:16:39 MET
Message-ID: <fmdv5s$hhk$1@atlantis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Michal Kawecki pisze:

> Wybacz ale bzdury piszesz. Jest mnóstwo różnych sposobów na przekazanie
> towaru końcowemu użytkownikowi w taki sposób, że pomimo iż dostaje on
> dokument świadczący o uiszczeniu zapłaty to wcale nie staje się tego
> towaru właścicielem. Chociażby dowolny leasing.

To jest zupełnie inna sprawa. W przypadku leasingu podpisujesz odrębną
umowę leasingową która definiuje warunki tej formy sprzedaży.

Kupując w sklepie oprogramowanie płacisz i dostajesz w zamian paragon i
pudełko z programem.

> Jasne. A OEM-y kupujesz u ruskich, bo tam jest taniej a towar na oko
> wygląda tak samo. Prawda? No bo skoro nie ma umowy to po co sobie
> zawracać głowę takimi szczegółami, jak legalność i inne pierdoły.

Ależ dlaczego mnie obrażasz? W dodatku tak naprawdę pomawiasz o
przestępstwo.
Wszystkie moje komputery mają komplet legalnego oprogramowania. Jedyny
OEM jaki posiadam to OEM na moim laptopie do tego laptopa przypisany.
Natomiast znajomość przysługujących mi praw to jedna z podstawowych
rzeczy które pozwalają nie paść ofiarą bandy naciągaczy.

> Wiesz co, mnie tam rybka co Ty czytasz albo nie czytasz na ekranie, dla
> mnie możesz sobie w ogóle nic nie czytać bo i tak nie wpłynie to pewnie
> na Twoje postępowanie. Tylko nie wprowadzaj w błąd innych ucząc ich
> cwaniactwa. Sorry za te słowa, ale inaczej nie potrafię tego
> zdefiniować... :-(

Cwianiakiem tu jest Microsoft który "wypisuje na ekranie" teksty
niezgodne z polskim prawem, następnie nie egzekwuje tych zapisów, bo wie
że nie ma do tego prawa.
A więc liczy na to że nieświadomi swoich praw ludzie zmieniając komputer
zapłacą mu ponownie za oprogramowanie które już mają, bo już raz za nie
zapłacili.

To o czym mówisz miało my miejsce gdyby była u nas swoboda zawierania
umów. Ta swoboda jest w polskim prawie mocno ograniczona, właśnie pod
kątem ochrony praw konsumenta. To czy takie zapisy chronią czy nie
chronią konsumenta to już inna sprawa.
Dlatego np. sprzedawca nie ma prawa sprzedawać towarów z krótszym
okresem gwarancji niż 12m-cy. Nawet jeżeli napisze to na pudełku
wielkimi czerwonymi literami z adnotacją "Gwarancja tylko 3m-ce, nie
zgadzasz się - nie kupuj".
A sklep internetowy nie ma prawa odmówić zwrotu towaru w terminie 10-ciu
dni "bo się nie spodobał" choćby regulamin sklepu mówił że zwrotów nie
przyjmują, a klient musiał go zaakceptować 3 razy.

Jeżeli chcesz znać moje osobiste zdanie to uważam że każdy powinien mieć
pełną swobodę zawierania umów. I Microsoft powinien mieć prawo
licencjonować swoje oprogramowanie jak tylko ma chęć i ochotę.
Ograniczając dowolnie prawa użytkownika który zawsze może się na nie nie
zgodzić.
Natomiast prawo w Polsce jest takie jakie jest i jeżeli ktoś prowadzi
sprzedaż konsumencką to nie ma prawa ograniczać praw dysponowania danym
dobrem które sprzedaje. Jak sprzedał - przepadło, właścicielem kopii już
jest nabywca i może z nią robić wszystko na co pozwala mu prawo.

W Polsce do wielu rzeczy przedsiębiorca nie ma prawa. Jeżeli
przedsiębiorca chce prowadzić biznes na terenie tego kraju to musi
postępować w zgodzie z tym prawem.
Received on Sun Jan 13 22:20:08 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 13 Jan 2008 - 22:42:03 MET