Re: (brak tematu)

Autor: Michal Kawecki <kkwinto_at_o2.px>
Data: Fri 11 Jan 2008 - 23:20:22 MET
Message-ID: <dm3xvlxc487a.dlg@kwinto.prv>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Dnia Fri, 11 Jan 2008 14:19:57 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):

> Michal Kawecki pisze:
>> Dnia Fri, 11 Jan 2008 13:26:20 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
>> [cut]
>>
>> A Ty co, na krucjatę się wybrałeś? Kupując OEM nie stajesz się
>> właścicielem systemu, a jedynie jego użytkownikiem. I dopóki użytkujesz
>> go zgodnie z zaakceptowaną licencją, robisz to legalnie. Resztę
>> dywagacji możesz sobie darować, chyba że pokażesz mi przepis prawny
>> który jawnie zabrania firmie Microsoft stosować taki model
>> licencjonowania w Polsce.
>
> To jest odwracanie prawa ogonem do góry. Prawo nie musi im czegoś
> takiego zabraniać. Wystarczy że prawo nie zabrania użytkownikowi tego co
> ma ochotę zrobić.
>
> Pokaż mi przepis który zabrania mi zrobienia co uważam za stosowne (i co
> nie jest zabronione ustawą) z produktem o nazwie "Windows XP - wersja
> OEM", które jest oprogramowaniem komputerowym, na którą to rzecz
> posiadam paragon, oraz oryginalny nośnik. Paragon jest dokumentem
> stwierdzającym zakup tej rzeczy, a więc to że jestem jej posiadaczem
> (właścicielem). Mam prawo ją rozporządzać w zakresie niezabronionym
> ustawą, albo np. sprzedać komuś innemu.

Wybacz ale bzdury piszesz. Jest mnóstwo różnych sposobów na przekazanie
towaru końcowemu użytkownikowi w taki sposób, że pomimo iż dostaje on
dokument świadczący o uiszczeniu zapłaty to wcale nie staje się tego
towaru właścicielem. Chociażby dowolny leasing. Do tego oprogramowanie
jest towarem szczególnym, bo to nie jest kilogram szynki tylko produkt
niematerialny i dlatego oprogramowania nie można KUPIĆ na własność.
Można je jedynie UŻYTKOWAĆ na określonych zasadach. Każdy właściciel
praw autorskich samodzielnie ustala zasady, na jakich pozwala z tego
oprogramowania korzystać. Na przykład zabrania modyfikacji jego kodu,
rozpowszechniania, użytkowania w firmie, albo użytkowania na więcej niż
jednym komputerze. I ma do tego pełne prawo, a Ty płacąc mu za jego
zgodę, te warunki akceptujesz i zobowiązujesz się ich przestrzegać.
Jeżeli zaś płacisz mu, ale z góry zakładasz że tej dwustronnej umowy
przestrzegać nie masz zamiaru, to jest to zwykłe cwaniactwo i oszustwo
względem licencjodawcy.

I nie twierdzę wcale że mi się zasady licencjonowania OEM w wydaniu
Microsoftu podobają, tylko że po prostu albo należy ich przestrzegać,
albo OEM-a usunąć. Tak postępują ludzie uczciwi.
 
> Żadnej umowy z moim podpisem Microsoft nie jest w stanie przedstawić
> ponieważ takiej umowy nie ma - nikt ze mną takich warunków nie uzgadniał
> ani niczego nie podpisywałem.

Jasne. A OEM-y kupujesz u ruskich, bo tam jest taniej a towar na oko
wygląda tak samo. Prawda? No bo skoro nie ma umowy to po co sobie
zawracać głowę takimi szczegółami, jak legalność i inne pierdoły.

> Jeżeli chcemy być jeszcze bardziej precyzyjni (a zapewne do tego
> pijesz), to nie ma obowiązku czytania wszystkiego co się wyświetli na
> ekranie, a programy instaluje się dziś po prostu wciskając odpowiednią
> ilość razy przycisk "Dalej".
> Wyświetlać się tam może nawet że użytkownik ma obowiązek siedzieć w
> zielonym kapeluszu, ale nie ma to żadnej wiążącej mocy prawnej.

Wiesz co, mnie tam rybka co Ty czytasz albo nie czytasz na ekranie, dla
mnie możesz sobie w ogóle nic nie czytać bo i tak nie wpłynie to pewnie
na Twoje postępowanie. Tylko nie wprowadzaj w błąd innych ucząc ich
cwaniactwa. Sorry za te słowa, ale inaczej nie potrafię tego
zdefiniować... :-(

-- 
M.   [Windows - Shell/User MVP]
/odpowiadając na priv zmień px na pl/
https://mvp.support.microsoft.com/profile/Michal.Kawecki
Received on Fri Jan 11 23:25:10 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 11 Jan 2008 - 23:42:03 MET