Suplement do pięknego zakończenia wątku.
Komputer trafił na warsztat zaprzyjaźnionego komputerowca. Pierwsza
diagnoza: dysk, druga: płyta główna, trzecia: what the fuck?!
Ostatecznie okazało się, że windowsowy fdisk nie potrafi posprzątać
swoich partycji. Pomógł jakiś hardcorowy odpowiednik Linuxowy (z tego
co zrozumiałem, rozmiary partycji należało mu podać w clusterach a nie
w megabajtach(!), jakiś "userfriendly" soft spod innego linuxa w ogóle
nie podjął współpracy). Suma sumarum, dane przetrwały a komputer śmiga
jak złoto. Aktualnie na moich 80 GB mam trzy partycje:
1) system 17,9 GB
2) temp/swap i na niej plik wymiany stałej wielkości 5,07 GB
3) dane. 51,4 GB
Tak więc wielkie ukłony dla wszystkich mniej lub bardziej
zaangażowanych w moją sprawę.
-- Pozdrawiam. DamianReceived on Sat Aug 18 11:35:11 2007
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 18 Aug 2007 - 11:42:03 MET DST