Ki diabeł? Czyli wciąganie aktualizacji, W2k.

Autor: Lawrens Hammond <valhalla_at_interia.pl>
Data: Mon 17 Apr 2006 - 18:15:59 MET DST
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Message-ID: <4443bff9@news.home.net.pl>

Powitać :)

W czym rzecz - po intensywnych i nieskutecznych, wina najprawdopodobniej
płyty głównej, bojach z zainstalowaniem karty telewizyjnej, postanowiłem W2k
położyć od nowa. Gdy doszło do składników sieciowych, odptaszyłem i
odinstalowałem Klient sieci i Udostępnianie plikó, zostawiając sam TCP/IP.
No i poszło, system sie położył, instalacja sterów kart graficznych,
dźwięku, chodzi. Wciągam poprawki, na początek instaluje sie bezproblemowo
rozszerzenie robiące właściwą aktualizację. Ale jak już listuję poprawki do
zainstalowania, to pobiera je, ale przy próbie instalacji wywala błąd -
niepowodzenie. I tak przy kolejnych próbach, nie idzie dalej. Makabrą jest
to, że potwornie długo sprawdza, czy są poprawki, z zegarkiem w ręku 7 minut
i 2 sekundy. (i to jest największy ból). Dwa dni walczyłem, początkowo
przypuszczając, ze problem leży w tym, że założyłem dwie karty graficzne,
chodzą... duża wygoda, gdy trzeba miećnp. jedną aplikację na pełnym ekranie,
a na drugim pisać... Po kilku próbach wykluczyłem jednak to źródło.
Przy kolejnej próbie świeżej instalki, z systemem wystawionym na świat bez
zabezpieczeń (z pełną świadomościś... i niechęcią...) i co chwila
wskakującym Posłańcem, ponowiłem - poprawki wchodzą. To krok po kroku
doszedłem, że problem jest w odinstalowaniu Klienta sieci Microsoft Network.
Cóż miałem robić, zostawiłem. Na szczęście nic nie wlazło, bo już Avast to
sprawdził. Porównałem sobie listę usług z zainstalowanym i z odinstalowanym
KSMN. Po instalacji przybyło 7 usług, które jak jeden mąż, zostały przeze
mnie wyłączone zupełnie. dodatkowo we właściwościach połączenia odptaszyłem
KSMN - i mimo to poprawki wciaga.

Nie bardzo mogę pojąć, czemu KSMN, mimo, że wyłączony, jak i jego usługi,
musi być obecny w systemie, aby instalowały się poprawki. Wolałbym, aby
usług przez KSMN wprowadzanych w systemie nie było w ogóle, bo bez nich i
tak chodziło galanto, tylko te poprawki... Zakładanie w takim przypadku np.
Kerio mogę porównać do zakładania prezerwatywy, która może pęknąć... choć
nie musi...

Czy jest jakiś sposób, aby poprawki wchodziły mimo fizycznego i zupełnego
odinstalowania KSMN, bo wszystko inne chodziło cymes i instalowało się
normalnie...?
Ki diabeł, czego brakowało systemowi, skoro samego KSMN odptaszyłem i
wyłączyłem wszystkie wprowadzane przez niego usługi?

-- 
LH
Siup tup tup, siup tup tup, riki tiki fiki miki,
bum-cyk, tralalala, hop-siup, zmiana.
(C) Kabaret Otto.
Received on Mon Apr 17 18:25:08 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 17 Apr 2006 - 18:42:02 MET DST