Witam!
Może temat nie do końca TG, ale widzę, że tematy konfiguracji sieci
również się tu przewijają.
Jest taka sytuacja: komputer z Win2k + dwie sieciówki, niewielka sieć
sąsiedzka bez domeny (kilkanaście komputerów) na adresach statycznych
192.168.0.X/255.255.255.0 z dostępem do internetu oraz mini sieć
domowa (dwa komputery) na adresach statycznych 10.0.0.X/255.255.255.0.
Internet i jego udostępnianie działa bez problemu (proxy). Otoczenie
sieciowe w sieci domowej działa bez problemu (jeśli jestem członkiem
odpowiedniej grupy lokalnej). Natomiast otoczenia sieciowego sieci
sąsiedzkiej nie widać (niezależnie od członkostwa w grupie). W
zasadzie otoczenie to jest mi do szczęścia niepotrzebne, jednak
czasami jest potrzeba przesłania/odebrania od kolegi z sieci jakiegoś
pliku. Chciałem obejść ten problem uruchamiając prosty serwer FTP na
moim komputerze. I tu dochodzę do pytania: dlaczego nie można dostać
się na ten serwer z sieci lokalnej mimo podania bezpośredniego adresu
IP (a nie nazwy NetBios komputera)? Czy ma to związek z niedziałającym
otoczeniem sieciowym? Nie zależy mi na otoczeniu jeśli mógłby działać
serwer FTP. Gdzie jest haczyk?
Dodam jeszcze, że ten sam skutek był zarówno przy wyłączonym jak i
włączonym firewall'u.
I proszę mnie nie odsyłać do admina bo w tej sieci adminem jest
każdy/nikt :-)
-- Pozdrawiam Kermit The FrogReceived on Wed Jan 12 21:00:29 2005
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 12 Jan 2005 - 21:42:03 MET