> Teraz tak jeszcze lekko prywatnie do KIKE. Wszystkie organizacje stoją
> murem, że takie regulacje nie są nikomu potrzebne, nierealne do wykonania
> itp. KIKE jako izba zrzeszająca mniejszych ISP co mnie niesamowicie
> zdziwiło jest jednak innego zdania. O ile rozumiem kwestie podejścia do
> kłamliwych reklam i windowaniu prędkości "papierowych", którego nie można
> zatrzymać, to nie rozumiem ich takiego nacisku by wprowadzać hardwarowe
> mierniki jakości i to na koszt operatora? Przecież to właśnie tych
> operatorów których reprezentuje KIKE w największym stopniu dotknie
> ingerencja UKE. To właśnie Ci operatorzy, wiedząc że ich sieci są ok, będą
> musieli również ponieść koszt wprowadzenia testerów tylko po to by
> udowodnić rzeczy oczywiste. Niech martwią się Ci, którzy wiedzą, że
> naginają prawdę oferując prędkości nierealne, a nie ISP, którzy mając
> możliwość świadczenia np 100Mbps do klienta, oferują pakiety po 2, 5 czy
> 10Mbps tylko dlatego, że chcą utrzymać gwarancje takich prędkości.
KIKE nie jest za nadregulacjami. Ale problem istnieje i sam go naświetlasz.
Dot. zarówno zafałśzowanego marketingowo rynku, jak i planowanych przepisów.
Są cztery istotne fakty:
1. Lokalni ISP ciągle zderzając się i konkurują z "ofertami: 100M za 1 zł".
Tracą klientów na rzecz GSMów działających 40k, itd. Nie zajmowanie się
tematem, jest na rękę tym, którzy w reklamach i sieciach przeginają
najbardziej.
2. Niestety regulacje mogą też dać koszmarny oręż nieuczciwym abonentom -
już teraz ISP mają dramatyczny problem z terminowością opłat i prawie
brakiem możliwości ściągania abonamentu z dłużników z uwagi na działalność
UOKiKu. Proponowane zapisy mogą w zasadzie pogrzebać windykację, jeśli nie
będą miały żadnego kontaktu z rzeczywistością sieciową.
3. Ustawodawca jeśli się uprze - wprowadzi zapisy. Można mówić wyłącznie
"Liberum Veto" i... pzeczytać w przepisach później i tak obowiązek, którego
veto nie zatrzymało, ale i nic do regulacji sensownego nie wniosło.
4. Nie ma czegoś takiego, jak "protestujące organizacje". Są firmy w nich
zrzeszone, które są autoram przedziwnych, czasem jawnie profilowanych
"opracowań" i "ekspertyz".
KIKE musi odnieść się i do nieuczciwej reklamy i do realiów pomiarowych,
gdyby jednak miały jakieś regulacje wejść. Ślepe veto jest na rękę przede
wszystkim tym, którzy produkują najbardziej odalone od realiów reklamy i/lub
najmniej inwestują w to, by wartości z reklam były realnie osiągalne. Bo np.
w odpowiednio dużej skali taki proceder daje najlepsze rezultaty. Nie
powinniśmy zamiatać pod dywan problemu vetem. Bo to kompletnie nie jest w
interesie abonentów, rynku i lokalnych ISP (skoro już o nich tu mowa). W
loikalnych sieciach łatwiej jest bowiem zapewnić reklamowane parametry
łączy. Więc te sieci co do zasady świadczą w większości to, co reklamują.
Wróćmy do meritum.
Jeśli ma być jakaś regulacja - KIKE proponuje by był to np. CIR. Jeśli
dostawca nie może dać żadnych gwarancji, niech pisze CIR=0. Z tym można już
prowadzić marketingowy dialog. A Abonent kupując takie łącze dużo MEGA, zero
CIR nie będzie zrywał umów i nauczy się wybierać świadomie. Nie wywala to
rynku i istniejących sieci. A wymusza po prostu uczciwą reklamę i
informację, do której można się odnieść.
Dyskusję dot. tego gdzie i jak mierzyć CIR już tu prowadziłem. Odstąpię więc
od niej w tym miejscu.
I na koniec pytanie - jeśli nadużycia są faktem i psują obraz rynku oraz
oferty (co nie jest w interesie ani klientów, ani oferentów, bo trudno
konkurować z fikcją) - jak proponujecie problem rozwiązać? Liberum Veto
nigdy w Polsce nic dobrego nie uczyniło. Niezależnie więc od tego, czy
regulacja ma sens i ew. jak powinna wyglądać - warto spytać też - skoro jest
problem, to jak ew. nieregulacyjnie go rozwiązać?
Proszę o jakieś konkrety. Bo że się nie da. I że KIKE jest be - już
przeczytałem.
Ukłony,
-- -- Piotr Marciniak (ISP/KIKE)Received on Wed May 18 14:05:03 2011
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 18 May 2011 - 14:40:00 MET DST