On May 5, 12:49 am, konrad rzentarzewski <kon...@rzentarzewski.net>
wrote:
> w moim przypadku rozmowa sprowadzała się do:
> - halo, macie dziurę.
> - dowiadujemy się od was, możecie powiedzieć co wiecie?
> - ktoś nam coś tam przesłał.
Gwoli ścisłości, to nasz kontakt Konradzie nie dotyczył informacji o
dziurze, a o dumpie Waszej bazy latającej po sieci i kanałach IRC.
Wszystkie dane, którymi dysponowaliśmy (czyli link do bazy na RS)
zostały Wam niezwłocznie przekazane.
> - ok badamy sprawę, przygotowujemy oświadczenie. możecie poczekać?
> - no way, konkurencja zaraz puści news, musimy być pierwsi.
Mijasz się z prawdą, nie byliśmy pierwsi i zgodziliśmy się poczekać.
Uzyskałeś standardową na rynku prasy odpowiedź, że tak, poczekamy, ale
do momentu, w którym ta informacja nie ukaże się na innym serwisie
informacyjnym. Dopiero *po* zauważeniu newsa w innym "dużym" miejscu,
w naszej korespondencji pojawił się taki e-mail o treści "Huh, widze,
ze DI juz opublikowal informacje, wiec za chwile i my pójdziemy."
Co do meritum, o trudnościach w kontaktach z bezpiecznikami w
niektórych firmach (na szczęście nie wszędzie tak jest) i celowo
opóźnianych oświadczeniach oraz pełnych wzruszeń rozmowach z
rzecznikami prasowymi z chęcią powiem 2 słowa. Żeby panel był bardziej
barwny, proponuję też kogoś z PR (nominuję koleżankę Konrada, p.
Malwinę, która zdaje się do perfekcji opanowała techniki nacisku na
"media" i straszenie sądem ;-)
/p.
Received on Thu May 5 09:40:06 2011
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 05 May 2011 - 10:40:00 MET DST