Re: hosting

Autor: Krzysztof Antoń <kloss_at_WYWAL-TO.unitron.lublin.pl>
Data: Tue 24 May 2005 - 21:19:39 MET DST
Message-ID: <d6vuof$kee$1@83.238.121.140>
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2

marcins wrote:
> Krzysztof Antoń wrote:
>> Tomasz Piłat wrote:
>>>Krzysztof Antoń <kloss@wywal-to.unitron.lublin.pl> wrote:
>>>
>> Tomku,
>> gdybyś poczytał bardziej uważnie list to nie powiedziałem, że
>> brak kwitów
>> całkiem... tutaj chodzi bardziej o jakiś szczegół
>
> ehh klos ale po cholere od razu z bluzgami...?

:-) brzmi zabawnie, zupełnie jak psy trzy... za mało K*, k*! :)
Bo Mnie bobik zdenerwował.

> - np. że zamówiłeś np.
>> odkurzacze :) no i zapomniałeś _dodać_ jaki mają kolor - wtedy wystarczy
>> głosem... czy coś takiego. Zrozum - chodzi o szczegół, na który on chciał
>> kwit.
>
> mhm jesli zamowie kontener odkurzaczy to na gebe nikt nic ci nie zalatwi.

Nadal nie rozumiesz - zamówienie jest pisemne - a jeden jego szczegół
załatwiasz na telefon... z resztą - twoja sprawa, nie chcesz - to ja z
takimi osobami nie handluje. Są granice biurokracji!

>> Pisałem Ci przecież, do tej pory wystarczył email do jednego z ludzi -
>> znasz Tych ludzi to wiesz o Kogo chodzi. I to było dobre - ale pojawił
>> sie bobik i weszły nowe socjalistyczno-pieczątkowe czasy. :-)
>
> moze po prostu uporzadkowal bajzel tam panujacy ? ( na "gebe" )

Jak widać nie zrozumiałeś w czym problem - przeczytaj i zobacz co tam
miałobyć na "gębę" to zrozumiesz. No i też zrozumiesz - co EWENTUALNIE
mógłby bobik wymagać a co naprawdę chciał - i w tym cała rzecz.

I finalnie - chodzi o to, że TO JEST problem polskiego internetu - że w
pewnych miejscach załapią sie ludzie nietechniczni i wstawiają łapy (też
nie całkiem czyste jeżeli chodzi o interesy... np. pronet w przypadku
bobika) w sprawy techniczne. Z resztą to samo można by pisać o nasku - że
przeciąga pewne sprawy - mimo, że mogliby załatwić od ręki! (o pismach
wysyłanych faxem i potwierdzanych jednocześnie zwykłą pocztą nie
wspominając).

A bałagan też robi się wtedy - kiedy pism jest za dużo, szczególnie jak
zaczynasz zbierać szczegóły. Zrozum jeszcze raz - tamta sprawa to NIE JEST:
zmiana delegacji, instalacja, usunięcie domeny - to jest dopełnienie
pewnego obowiązku Z ICH STRONY! Nic więcej... i właśnie to jest drażniące,
że technicy powiedzieli, że to nie jest problem - a bobik zarządał pisma;
Podejrzewam, że gdyby bobika nie było w pracy (szkoda, że NIESTETY był) to
byłaby to sprawa od ręki załatwiona.

>> Zrozum - że mi chodzi o ten drobiazg - i dlatego właśnie bobik powinien
>> zostać pouczony tutaj, że na takie bzdury - to się kwitu nie wymaga.

> mhm chyba polip ma malo wspolnego z tym ze tracisz 2g (w lublinie???
> skad ty szedles?? ;) )

Jechałeś.. to po pierwsze, po drugie ma dużo wspólnego - pokazuje jak są
ludzie przez bobika traktowani - skoro zatem tak właśnie jest - to możę by
bobik reklamował sie w inny sposób. np. do każdej reklamy dołączał
pieczątkę i podpis - jako gwarancje autentyczności zapisu - bo skąd niby
inaczej wiadomo, że to bobik?

I jeszcze - co do spraw na gębe. Skoro email'em nie było problemów - i
wszystko działało - to co za problem to zostawić? Przecież to nie jest tak,
że kupujesz PRZEDMIOT przez internet - a pewnego rodzaju usługę - jak ktoś
Ci nie zapłaci - możesz skasować... w chwile - i nic się nie stało.

W każdym razie, Bobik i naśladowcy - życzę wam aby w przypadku ratowania
waszego życia byście byli zmuszeni czekać na czyjś podpis i pieczęć...
absolutnie z całego. (bo przecież idzie też o taki drobiazg techniczny).

-- 
Krzysztof Antoń
Received on Tue May 24 21:20:14 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 24 May 2005 - 21:40:04 MET DST