[OT] Wysyłanie maili poprzez GPRS i walka z Erą... (długie)

Autor: Tomek <memorable_at_NOSPAM.gazeta.pl>
Data: Mon 21 Jun 2004 - 20:48:21 MET DST
Message-ID: <cb7ahl$1vf$1@inews.gazeta.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

Mój ojciec jest za granicą i ma telefon na abonament w sieci Era. Pewnego
dnia zachciało mu się korzystać z GPRS by móc wysyłać z telefonu maile. I tu
się zaczęły schody. Miałem się dowiedzieć ile będzie kosztowało takie
wysyłanie maili z telefonu więc przechodząc obok punktu Ery wpadłem tam by
się o to zapytać. Przedstawiłem konsultantowi sytuację zaznaczjąc, że ojciec
jest zagranicą. Pokazał mi "odpowiednią" stronę w cenniku - patrzę, że są to
groszowe sprawy. Wysłanie/odebranie pakietu do 25 kB kosztowało niedużo
więcej niż wysłanie jednego sms'a. Jednak ten konsultant najwyraźniej nie
zrozumiał, że skoro abonent jest za granicą o czym go poinformowałem,
telefon ma włączony Roaming, a przez roaming ceny tej usługi są drastycznie
większe. Jak więc by nie patrzeć konsultant Ery wprowadził mnie w błąd, a ja
te błędne informacje przekazałem ojcu. Korzystał on z GPRS tylko do obsługi
poczty.
Po kilku dniach dzwoni do nas pracownik Ery i informuje, że na rachunku tego
abonenta uzbierała się w ciągu kilku dni niemała suma (950 zł) i że mamy
zapłacić do dnia następnego kaucję wysokości 600 zł - w przeciwnym wypadku
wyłączą telefon tego właśnie abonenta. Wytłumaczył, że jest to taka forma
zabiezpieczenia się operatora od ryzyka nieopłacenia wysokiego rachunku za
cały miesiąc przez abonenta. Byłem co najmniej zaskoczony bo jego
wcześniejsze rachunki za cały miesiąc mieściły się w granicach 40-100 zł
więc jak to możliwe, że teraz w ciągu kilku dni uzbierało się 950 zł? Byłem
przekonany, że to jakaś pomyłka, jednak sprawa nie jest tak prosta. Kaucji
oczywiście nie wpłaciliśmy więc po paru dniach wyłączyli mu telefon.
Wystąpiliśmy o rachunek szczegółowy, żeby dowiedzieć się z czego wynika ta
suma. Jak się okazało na rachunku było bardzo dużo połączeń GPRS. Mój ojciec
miał chyba za dużo wolnego czasu bo co chwilę sprawdzał skrzynkę i tak przez
ok. 10 dni. uzbierała się bardzo duża liczba połączeń oznaczonych na
rachunku jako "erainternet za granicą: wys+odb (USA)" Okazało się też że,
jak już wcześniej pisałem, pakiety wysłanych/odebranych danych w przypadku
Roamingu są naliczane zupełnie inaczej i wysokość kosztów zależy od kraju, w
którym abonent się znajduje. Mój ojciec był w USA, a tam wszystko odbywa się
za pośrednictwem amerykańskiego operatora T-mobile, z którym Era ma
podpisaną umowę. Pakiety wysłanych/odebranych danych są tam naliczane co 100
kB i za jeden pakiet płaci się aż 7,48 zł i to jeszcze cena bez VAT!
Jak wiadomo GPRS charakteryzuje to, że nie płaci się za czas połączenia z
internetem, ale za ilość wysłanych/odebranych bajtów. A mój ojciec w
przypadku KAŻDEGO połączenia z internetem NIC nie odbierał i NIC nie wysyłał
dlatego sądził, że nic go to nie będzie kosztowało. Jednak mimo tego na
rachunku szczegółowym w przypadku każdego połączenia podana jest kwota 7,48
zł. Gdy w liście do Ery zapytaliśmy z czego to wynika nie odpowiedzieli
wprost, ale napisali tylko, że operator nie odpowiada za indywidualne
ustawnienia telefonów swoich abonentów. Zapytałem o to kogoś kto się na tym
trochę zna to powiedział, że możliwe iż już przy samym logowaniu się na
skrzynkę takie dane jak login i hasło zaliczane są domyślnie w przypadku
niektórych telefonów (ojciec ma Siemens'a S55) do pewnej ilości wysłanych
danych co powoduje rozpoczęcie jednego pakietu, w przypadku mojego ojca i
miejsca, w którym przebywa pakietu do 100 kB i nie ważne, że wysłane są
choćby 2 bajty bo 1 pakiet naliczany jest już wtedy jeśli suma
wysłanych/odebranych bajtów jest większa niż 0 czyli nie gra roli już czy to
będzie mniej niż 1 kB czy aż 99 kB - płaci się i tak 7,48 zł. To by mogło
wyjaśniać co Era miała na myśli pisząc do nas w liście o nieponoszeniu przez
nią odpowiedzialności za ustawienia telefonu użytkownika. W takim razie
jeśli rzeczywiście o to chodzi wynika z tego, że gdyby zmieniono w telefonie
odpowiednie ustawienie nie byłoby teraz tej całej sprawy bo samo sprawdzenie
skrzynki nic by nie kosztowało czyli tak jak być powinno.
Czy ktoś kto się na tym zna mógłby powiedzieć jak to faktycznie jest i czy
mamy jakieś szanse na umożenie płatności związanej z tymi połączeniami, z
których my nie osiągneliśmy żadnych korzyści gdyż nic nie było wysyłane ani
odbierane i normalnie nic się w takiej sytuacji nie płaci, a jednak koszty z
nimi związane w naszym przypadku wynoszą aż 1020 zł najprawdopodobniej z
powodu tego, że jakieś ustawienie w telefonie nie zostało zmienione?
Odwołując się do Ery pisaliśmy też o tym ich konsultancie - w tej sprawie
jedynie przepraszają za ewentualne błędne udzielenie informacji przez
konsultanta ich sieci. A ten punkt Ery, w którym wprowadzono mnie w błąd
nawet już nie istnieje.
Każdy kto ma jakiś pomysł na co można by się powołać w tej sprawie niech
pisze. Ponad 1000 zł to nie są małe pieniądze, a w tym przypadku mamy
zapłacić te pieniądze praktycznie za nic.

Z góry dzięki za wszelką pomoc

-- 
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Received on Mon Jun 21 20:50:13 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 21 Jun 2004 - 21:40:05 MET DST