Re: Problem polskiego internetu (długie wyszło)

Autor: stern (stern_at_friends.id.pl)
Data: Thu 18 Oct 2001 - 12:02:04 MET DST


Przemysław Dębski świadomy/a (rzekomo) znaczenia swych słów
 i odpowiedzialności przed prawem orzekł/a:

> Jakaś osóbka zapytała
> się w jaki sposób uzyskać rozwód z męzem alkoholikiem. Ekspert odpowiedział
> jej że alkoholizm to choroba i z racji że pani ta jest żoną owego alkoholika
> jest zobowiązana pomóc mu i starać się doprowadzić do wyleczenia.

tu jest jeszcze jeden ciekawy problem,

probowaliśmy na grupie popełnić FAQ^H^H^H zasady zachowania.
Jedną z nich było (jest?), że powinniśmy sie skupić na
merytorycznych (prawniczych) odpowiedziach, a nie na pouczaniu,
co ktoś zrobic powinien.

Uzasadnienie: Jeśli ktoś pyta o rozwód - to jest już chyba
na tyle zdesperowany - załamany swoją sytuacją, że nie potrzebuje,
żeby obcy ludzie dawali mu cenne rady jak uratować małżeństwo.

(Ja tak przynajmniej rozumiem swoją pracę
- tak tak, jestem prawnikiem - nie bijcie :-) )

>> [1] to nie znaczy "plonk" :-)))),
>> taka odzywka z ogólniaka mi sie przypomniała,
>> Teraz powinieneś się przejąć, nawet bardzo.
 
> Hmm, grozisz mi ? Zaraz sie spytam na pl.soc.prawo co Ci grozi za grożenie
> :))

za takie nic :-))))) (nie ze mną te numery Brunner).
dlaczego?

bo nie grożę Ci popełnieniem przestępstwa, ani wszczęciem
postępowania karnego :-)

Pozdrowienia
Marcin

-- 
sygnaturka zwolniona z obowiązku świadczenia o właścicielu.


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 17:05:32 MET DST