Re: NASK - wymiana opinii

Autor: Wladyslaw Majewski (wladek_at_majewski.pl)
Data: Fri 06 Jul 2001 - 11:35:26 MET DST


Pawle,

> Nie. Zarejestrowanie domeny ziolkowego Microsoftu jest dzialaniem
> nieetycznym, nawet jesli zgodnym z prawem. Dziwie sie, ze pracownik NASK-u
> zalatwiajacy ten wniosek zgodzil sie na taki numer.

Przykro mi to pisać, ale - proszę - opamiętaj się.

NASK nie może stosować specjalnych reguł wobec firmy Microsoft tylko
dlatego, że jest ona duża. Panowie z firmy od 'ziółek' zastosowali IMHO
niesmaczny, ale w pełni legalny (tak w Polsce, jak i w USA) wybieg:

1. znak towarowy 'Microsoft' jest zastrzeżony w wielu krajach w stosunku
do oprogramowania, sprzętu i usług komputerowych. Nie jest zastrzeżony
(nawet w USA) w stosunku do farmaceutyków lub wyrobów gumowych (na tym
rynku istniał na długo przed powstaniem producenta oprogramowania).

2. Organ rejestrujący firmę - poza zdziwieniem - nie miał żadnych
podstaw prawnych, by odmówić rejestracji. Rejestrator sprawdza zgodność
wniosku z prawem, a nie ze swoimi gustami.

3. Podobnie NASK - jak można sądzić z wypowiedzi w tym wątku - po
wyczerpaniu całej procedury nie miał wyboru i musiał zarejestrować

4. NAJWAŻNIEJSZE: NASK jest operatorem rejestru, a nie stroną w sporach
o domeny! Ewentualny spór o domenę microsoft.pl to spór między
amerykańską firmą Microsoft Corp, Redmont WA, USA a polską firmą
'Microsoft ziółka'. Miejscem roztrzygnięcia takiego sporu jest sąd
(polski sąd państwowy lub - jeśli strony się na to zgodzą - arbitraż
WIPO). NASK z pewnością zastosuje się do wyroku.

Sądząc z dwuletniego już dorobku orzecznictwa arbitrażu WIPO (kilka
tysięcy roztrzygniętych spraw) sprawa wcale nie jest oczywista i
'Microsoft zióła' miałby w ewentualnym sporze szanse - 'Microsoft Corp.,
Redmont WA' musiałby udowodnić złą wolę i/lub świadome działanie na
swoją szkodę/podszywanie się. Ważnym dowodem byłby fakt przedstawienia
przez 'Microsoft ziółka' oferty sprzedaży domeny, zanim "Microsoft
Corp.' o taką ofertę się zwrócił.

NASK parokrotnie publicznie deklarował, że jeszcze w tyhm roku ma zamiar
wpisać do standardowej umowy z podmiotem, na rzecz którego rejestruje
domenę, zgodę na poddanie się procedurze arbitrażowej, aby nie zmuszać
zainteresowanych do ponoszenia kosztów sądowych. Problem w tyhm, że taki
arbitraż powinien być:
- bezdyskusyjnie fachowy, zarówno od strony internetowej, jak i prawnej
- neutralny (nie powinien reprezentować tylko jednego środowiska)
- na tyle tani, by koszt sprawy nie stanowił zapory nie do pokonania (i
dlatego właśnie NASK nie pali się do skorzystania z oferty WIPO, na
którą zdecydowało się kilku innych europejskich rejestratorów).

Można mieć nadzieję, że do jesieni taki arbitraż powstanie.

Władysław Majewski

PS. Pisząc na polip w znacżącym zakresie reprezentujesz swoje
(internetowe z tytułu!) pismo, wydawcę, a szerzej - polskie
dziennikarstwo techniczne. Czy naprawdę zależy ci na tym, by Cię
postrzegano jako osobę zacietrzewioną, powtarzającą w kółko ten sam nie
udokumentowany zarzut, nie słuchającą argumentów adwersarzy i nie
podejmującą z nimi dyskusji?

Czy nie sądzisz, że obrona interesów Microsoft Corp. to zadanie dla
prawników tej firmy, a nie dla dziennikarza z pisma, które w swej stopce
nie deklaruje żadnych powiązań z tą korporacją?



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:51:50 MET DST