Zaklad z Expertem

Autor: Michal Zalewski (lcamtuf_at_dione.ids.pl)
Data: Wed 10 Jan 2001 - 19:18:33 MET


Najpierw kilka slow na temat trollowania na polipie - przyznaje sie, dalem
sie sprowokowac ;> Expert na ogol porusza tematy, na ktore reaguje
przynajmniej polowa czytelnikow _dowolnej_ grupy, i ktore raczej ciezko
zignorowac. To jest - mam nadzieje - ostatni post dotyczacy watku, ktory
pojawil sie gdzies tam w Swieta i ktory mial niewiele wspolnego z polipem.
Dlatego w razie jakichs obiekcji, uwag itp - prosilbym raczej o odpowiedzi
na priv :P Postuje to dlatego, ze byc moze ktos jest zainteresowany
rozstrzygnieciem.

Wlasnie w swieta radosnie karmilem trolle uczestniczac w zazartej dyskusji
na temat znaczenia slowa hacker. Jako iz oponentem moim byl Expert, o
rozstrzygniecie bylo naprawde trudno. W pewnym momencie moj rozmowca
zasugerowal wrecz, iz termin "hacker" jest tak pejoratywny, iz nie nalezy
przyznawac sie do bycia hackerem proszac o wize cywilizowanego kraju
(chodzilo tu o US lub kraje UE), poniewaz wtedy "wiza papa". Wychodzac z
zalozenia, iz - wbrew sugestiom Experta - na calym swiecie termin hacker
oznacza nie tylko wlamywaczy, ale takze po prostu pasjonatow
komputerowych, dla ktorych praca i rozwiazywanie zlozonych problemow jest
nagroda sama w sobie - zaproponowalem zaklad, dla uproszczenia na
przykladzie USA. Przemiotem zakladu bylo uzyskanie w miare wiarygodnej (a
wiec pochodzacej z Ambasady, INS/DoJ lub Dept. of State - ustalilismy, iz
nie gra to roli, poniewaz nie moglismy dojsc do porozumienia) odpowiedzi
na temat tego, czy faktycznie wiza moze zostac nie wydana z powodu
stwierdzenia, iz jest sie hackerem. Zaklad zostal przyjety.

Expert sugerowal, iz nie tylko oznaczac bedzie to odmowe wizy, ale moze
takze oznaczac cofniecie zielonej karty lub wydalenie ze Stanow.
Powtarzam - samo stwierdzenie, iz jest sie hackerem - nie zas wlamywanie
sie na serwery i podobne dzialania. Taka odmowa oznaczalaby, iz slowo
hacker istotnie ma tylko jedno znaczenie i jest jednoznacznie kojarzony z
przestepca. Zaakceptowanie wniosku oznaczaloby natomiast, iz slowo to ma
wiecej niz jedno znaczenie, i ze znaczenia owe sa rownoprawne, a slowo
'hacker' _NIE_MUSI_ miec negatywnego wydzwieku i moze po prostu oznaczac
nieszkodliwego maniaka komputerowego.

Aby wszystko odbylo sie formalnie i na papierze, wybralem rodzaj wizy,
ktora pozwala na jawne i oficjalne zadeklarowanie, iz jest sie hackerem w
tresci lub zalaczniku do formularza wizowego (i z gwarancja, iz zalacznik
ten zostanie przeczytany): nieimigracyjna wize pracownicza. Zgodnie z
logika mego oponenta, wniosek taki powinien zostac natychmiast odrzucony,
poniewaz USA nie zyczy sobie u siebie hackerow.

Jako obiekt doswiadczenia wybralem samego siebie. Jest conajmniej
nieskromnym posunieciem nazywac siebie hackerem, ale byl to warunek
rozstrzygniecia zakladu - ktory, przyznam sie teraz, byl tak naprawde
proba upieczenia dwoch pieczeni na jednym ogniu, bo z jednej strony bylem
zainteresowany pewna otrzymana ze Stanow oferta pracy, a z drugiej
chcialem znalezc odpowiedz na pytanie o wydzwiek slowa hacker. Do INS
wplynal wniosek I-129B. Do wniosku zostala dolaczona masa dokumentow, w
ktorych przynajmniej kilkakrotnie padalo slowo 'hacker' w odniesieniu do
mojej osoby, bez redefiniowania tego terminu w danym kontekscie, w
referencjach napisanych przez kilka osob, a takze w samym tekscie podania.
Nic wielkiego - po prostu solidny zbior informacji, napewno wielu
grupowiczow mogloby sie poszczycic lepszym dossier :)

Podanie o wize sporzadzili prawnicy wynajeci przez firme, ktora byla
zainteresowana ewentualnym zatrudnieniem mnie. Mialem wglad w te dokumenty
przed wyslaniem, oraz otrzymalem certyfikowana ich kopie po zatwierdzeniu
przez INS.

Na poczatku stycznia nadeszla do mnie nieoficjalna jeszcze informacja, iz
wniosek zostal zaakceptowany i, opierajac sie na dostarczonych
dokumentach, INS przyznal mi status "alien of extraordinary
abilities/skills" - czyli wize O-1 (no, to nie do konca tak - czekala mnie
jeszcze wizyta w Ambasadzie). Bylem mile zaskoczony - odpowiedz dostalem
bardzo szybko, bez koniecznosci skladania dodatkowych wyjasnien, bez
problemow. Nikt nie zakwestionowal deklaracji nt. hackerstwa - i, znow o
dziwo, uznany zostalem za pracownika o ponadprzecietnej wartosci dla tegoz
kraju. Jestem daleki od popadania w samozachwyt, bo nie jest to celem tego
listu - jest nim raczej proba udowodnienia, iz ludzie naprawde rozumieja
slowo 'hacker', i nie jest ono takim slowem, jak np. 'przestepca'. Bo
przestepcy *nie* oznacza.

Pozniej nadeszlo oficjalne potwierdzenie z INS (zeskanowane):

  http://lcamtuf.na.export.pl/approval.jpg

Po wizycie w Ambasadzie, wiza stala sie faktem (rowniez skan):

  http://lcamtuf.na.export.pl/pass.jpg

Rodzi sie pytanie jak Expert zareaguje na ten post. Podejrzewam, iz nie
przyzna mi racji, tak samo jak nie zrobil tego wczesniej. Byc moze:

  * zignoruje ten post,

  * stwierdzi, ze bedzie apelowal z prosba o cofniecie mojej wizy,
    i wtedy zobaczymy, czy mozna byc bezkarnie "hackerem",

  * zakwestionuje wybor wizy pracowniczej - choc przeciez jest chyba
    logiczne, iz jesli Amerykanie nie chca hackerow, to nie
    powinni ich wpuszczac do pracy...

  * zakwestionuje autentycznosc przedstawionych dokumentow lub
    autentycznosc opisu formularzy - akurat tu nie chce mi sie nawet
    polemizowac... nie mam tez zamiaru przesylac wiekszej ilosci
    danych, zeskanowanych formularzy itp, bo mija sie to z celem,

  * ...nie wiem, dowolny inny szczegol...

Ale tak naprawde wydaje mi sie, iz wniosek jest oczywisty - nie tylko
termin 'hacker' niekoniecznie oznacza wandala i ogolnie rzecz biorac
'persona non grata'. Nie tylko termin ow jest w stanie zaciekawic
pracodawce, ktory z jakiegos powodu wierzy, iz czlowiek dysponujacy
doswiadczeniem i zapalem sprawdzi sie lepiej, niz najlepiej nawet
przeszkolony programista. Jest cos jeszcze - nawet rzad Stanow
Zjednoczonych przychyla sie do zdania, iz ludzie tacy przedstawiaja
potencjalnie duza wartosc dla tego kraju, gospodarki i rozwoju
technicznego.

Uff.

Wasz troll,

-- 
_______________________________________________________
Michal Zalewski [lcamtuf_at_tpi.pl] [tp.internet/security]
[http://lcamtuf.na.export.pl] <=--=> bash$ :(){ :|:&};:
=--=> Did you know that clones never use mirrors? <=--=


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:41:22 MET DST