Re: Policja zatrudnia hackerow do czego ?

Autor: Michal Zalewski (lcamtuf_at_dione.ids.pl)
Data: Fri 29 Dec 2000 - 02:43:00 MET


On Fri, 29 Dec 2000, Jacek D. wrote:

> Drogi Kolego, jestem niezmiernie zdziwiony twoimi uwagami. Piszesz ze
> pracujesz w firmie Telekomunikacja Polska S.A., spolka akcyjna,
> zajmujesz sie security /.../

Gdzie tak napisalem w poprzednim liscie (lub wczesniej), mozesz przytoczyc
ten ustep?;>

> i piszesz dalej ze hackerstwo jest legalne a kto twierdzi inaczej ten
> sie zamienil na lby z czyms ___________
>
> Tutaj masz definicje hackera
> http://www.tuxedo.org/~esr/faqs/hacker-howto.html

Przeczytaj ja wiec, i powiedz, ktory z tych punktow jest Twoim zdaniem
nielegalnym zachowaniem lub generalnie dzialaniem, ktore nalezy pietnowac
/ karac?:>

   There is a community, a shared culture, of expert programmers and
   networking wizards that traces its history back through decades to the
   first time-sharing minicomputers and the earliest ARPAnet experiments.
   The members of this culture originated the term `hacker'. Hackers
   built the Internet. Hackers made the Unix operating system what it is
   today. Hackers run Usenet. Hackers make the World Wide Web work. If
   you are part of this culture, if you have contributed to it and other
   people in it know who you are and call you a hacker, you're a hacker.

> Tutaj masz ustawodawstwo australijskie , ujmkujace hackerstwo w
> kodeksie karnym ( od 6 do 2 lat wiezienia za uzyskanie nieuprawnionego
> dostepu do komputera , baz danych, danych, informacji ).

W ponizszym tekscie padaja slowa 'criminal hacker' (kuriozalne, zaiste,
ale kluczowe - choc bazuje na pejorarywnym znaczeniu slowa 'hacker', ktore
nie jest jedynym). Nie ma mowy o hackingu jako takim, zwlaszcza hackingu
zgodnym z powyzszym dokumentem napisanym przez esr'a. Co wiecej, z
przytoczonej przez Ciebie definicji (URLa) wynika, iz hacking / hacker to
NIE jest osoba wlamujaca sie do komputerow czy uzyskujaca niepowolany
dostep do danych. Wiec moze troche konsekwencji?:)

Nielegalne jest wlamywanie sie, naruszanie poufnosci / integralnosci
danych, dzialania destrukcyjne itp. Ale nie przynaleznosc do pewnej
spolecznosci, ktora z tymi dzialaniami nie ma wiele wspolnego.

> Pracownicy TP SA nie moga sie zajmowac hackerstwem, ani uznawac go za
> legalna dzialalnosc, skoro Konwencja rady Europy uznaje je za
> przestepstwo kryminalne.

Jestem hackerem, przynajmniej taka mam nadzieje i takie aspiracje. Prosze
mnie zamknac. Prosze napisac do mojego szefostwa. Albo wyjasnic mi, czemu
nie moge sie tym zajmowac. Wskaz jakikolwiek powod.

> Skad sie dowiedziales ze hackerstwo jest lekalne i nie jest w Europie,
> Stanach, Australii uznawane za przestepstwo kryminalne ?

Bo nie jest uznawane. Tak samo jak nie jest karalne posiadanie wiedzy o
materialach wybuchowych, jesli wykorzystuje sie ja w sluszny sposob (np.
pracujac przy rozbiorce domow). Staje sie karalne jesli zostanie uzyte
niezgodnie z prawem.

> Moge ci przyslac raport nt. kwalifikacji prawnej czynow Mitnicka
> (hackera).

Mitnick byl crackerem (tudziez 'criminal hackerem'). To ma sie nijak do
przytoczonej przez Ciebie definicji hackera. Hacker to czlowiek
posiadajacy ponadprzecietna wiedze i zaciecie do zglebiania zasad
funkcjonowania systemow / sieci / etc. Bycie hackerem *NIE* implikuje
uprawiania dzialalnosci kryminalnej (typu wlamywanie sie do cudzych
komputerow), ba - w wielu przypadkach przeczy temu.

-- 
_______________________________________________________
Michal Zalewski [lcamtuf_at_tpi.pl] [tp.internet/security]
[http://lcamtuf.na.export.pl] <=--=> bash$ :(){ :|:&};:
=--=> Did you know that clones never use mirrors? <=--=


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:40:28 MET DST