Re: Anglicyzmy (bylo: Re: Czeste awarie w POL34 :-()

Autor: Jacek Piskozub (piskozub_at_iopan.gda.pl)
Data: Thu 16 Mar 2000 - 19:10:31 MET


Jaroslaw Rafa wrote:

>
> Tak, przyjmowanie obcych slow dla przedmiotow/zjawisk/osob itp., dla ktorych
> *nie mamy* jeszcze ustalonej polskiej terminologii jest w porzadku. Nikt
> (poza jakimis maniakami) nie czepia sie przeciez np. o taki joystick...
> Ale zawsze bede ZAPISYWAL PLIK NA DYSK a nie SEJWOWAL FAJL DO DRAJWU.

Zgoda w 100%. Tez tak mowie. W historii jezyka (jakiegokolwiek) jest jednak czeste
zapozyczanie obcego slowa, o oryginalniym szerokim zakrese znaczeniowym, nadajac mu
waskie i konkretne znaczenie dla celow jakiejs dziedziny nauki czy techniki. Cos jak
kolokwium (zasadniczo klasowka na wyzszej uczelni) wziete z lacinskiego slowa
oznaczajacego po prostu rozmowe. W naszej dyskusji podobna historie maja chociazby
wspomniany off-topic (po polsku dotyczy wylacznie dyskusji internetowych). Takie
zapozyczenia wzbogacaja jezyk doslownie (zwiekszajac zasob slow) i sprawiaja ze staje sie
bardziej precyzyjny.

Uzycie 'accountu" bylo moja swiadoma proba wprowadzenia nowego slowa o waskim zakresie:
account = konto uzytkownika na komputerze (w przeciwienstwie do oryginalnego znaczenia
angielskiego, identycznego z naszym "kontem"). Nie podoba sie, to nie bede uzywal. Jednak
konto ciagle mnie razi w kontekscie komputerowym. Moze jestem po prostu zbyt starej daty?

> Po
> prostu tam, gdzie juz istnieja zadomowione polskie (chocby nawet zaczerpniete
> z obcego jezyka) okreslenia, nie widze sensu zastepowania ich *to samo
> znaczacymi* slowami, tyle ze angielskimi. Stara dobra brzytwa Ockhama... ;-)

W jezykach naturalnych istnieje dosc duza redundancja (czyli nadmiarowosc ale
jezykoznawcy wola redundancje - to slowo to zreszta kolejny przyklad na zawezenie
znaczenia przy przejmowaniu obcych slow). Brzytwa Ockhama tu nie obowiazuje: im wiecej
slow do wyboru tym lepiej. Spytaj jakiegokolwiek poloniste ;-)

Pozdrowienia,

Jacek

PS. (Off-off-topic) Prace naukowe pisane przez polonisatow (i w ogole humanistow) sa
zreszta dowodem, jak sami sie stosuja "czystosc jezyka". Nie ma chyba innej dziedziny
nauki takiej sklonnosci do uzywania obcych slow, gdzie i jak tylko sie da - niezaleznie
od istnienia polskich odpowiednikow (mam na mysli te wszystkie " bilateralne relacje
interpersonalne" itp.)

J.

--
Jacek Piskozub
Institute of Oceanology PAS, Sopot, Poland
Presently at Scripps Institution of Oceanography, UCSD, San Diego


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:30:08 MET DST