Anglicyzmy (bylo: Re: Czeste awarie w POL34 :-()

Autor: Jaroslaw Rafa (RAJ_at_inf.wsp.krakow.pl)
Data: Thu 16 Mar 2000 - 15:54:45 MET


Dnia 16 Mar 00 o godz. 4:16, Jacek Piskozub napisal(a):

> Specjalnie nie napisalem konta, bo nie lubie tego okreslenia: po prostu naukowi
> uzytkownicy w Polsce go nie rozumieja
Jakos wszyscy uzytkownicy (jak najbardziej naukowi ;-)) z ktorymi ja sie
zetknalem rozumieja, o co chodzi, gdy uzywa sie okreslenia "konto na
serwerze".

> I tak jak najbardziej krajowi uczeni mowia juz do siebie w
> nastepujacy sposob: "- Mam deadline w piatek, skladam dwa propozale o granty KBN. -
> Liczylem na talk na konferencji, a dostalem poster". Itd. itp.
Brrr... podusilbym za cos takiego. Dla mnie jest to jakis glupi szpan.
Podobnie jak zdarzylo mi sie juz uslyszec od osoby poszukujacej pracy: "mam
za maly skill na ten job". :-((( Cholera, czy nie mamy polskich odpowiednikow
tych slow? Tak samo zgrzyta mi, gdy np. w niemieckich reklamach sprzetu
elektronicznego zamiast z dawien dawna uzywanego i zadomowionego okreslenia
"Spitzenklasse" nagle widze "Top-Klasse". Po jakiemu to???

> Zreszta, skoro juz jestesmy tak daleko off-topic (tak!), to zwroce ci uwage, ze
> gdyby jezyk sie nie wzbogacal przez tysiac lat o obce slowa, nie mialbys nawet
> takich jak: granica, dach, sruba, handel, ratusz, kotlet (wszystkie te akurat z
> niemieckiego, niektore przejete jeszcze we wczesnym sredniowieczu), starosta,
> grzech (to samo ale z czeskiego). O lacinie nie wspomne bo jezyk polski jest jej
> pelen (np. wszystko co konczy sie na -cja). Albo "muzy": teatr, kino, telewizja,
> radio - pewnie musialbys chodzic do dziwadla jak Czesi (sztuczny antyimportowy
> twor). Komputer i wieksza czesc jego komponentow (tak!) to tez slowa obce, przejete
> wspolczesnie lub historycznie (monitor, dysk, skaner; ba, nawet karta i kabel to
> slowa obce). Dlaczego mielibysmy zakonczyc ten proces (tak!) akurat (tak!) teraz?
> Bo jestesmy bardziej ksenofobiczni (tak!) niz przodkowie? Chyba nie.
Tak, przyjmowanie obcych slow dla przedmiotow/zjawisk/osob itp., dla ktorych
*nie mamy* jeszcze ustalonej polskiej terminologii jest w porzadku. Nikt
(poza jakimis maniakami) nie czepia sie przeciez np. o taki joystick...
Ale zawsze bede ZAPISYWAL PLIK NA DYSK a nie SEJWOWAL FAJL DO DRAJWU. Po
prostu tam, gdzie juz istnieja zadomowione polskie (chocby nawet zaczerpniete
z obcego jezyka) okreslenia, nie widze sensu zastepowania ich *to samo
znaczacymi* slowami, tyle ze angielskimi. Stara dobra brzytwa Ockhama... ;-)
Pozdrowienia,
   Jaroslaw Rafa
   raj_at_inf.wsp.krakow.pl



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:30:06 MET DST