Re: Bannery. Na co komu one.

Autor: Lukasz Kozicki (adresu.szukaj.w.sigu_at_it.pl)
Data: Fri 15 Oct 1999 - 19:40:02 MET DST


Michal 'CeFeK' Nazarewicz-Cegla wrote:
>
> Pamiętam, jak (...) zapukał Lukasz Kozicki
> <adresu.szukaj.w.sigu_at_it.pl>:
>
> >witrynie. Ale od dłuższego czasu używam WebWashera i spotykam bannerów po
> >drodze o wiele mniej (innych głupot, tak pop-up windows, czy okienka klonujące
> >na dowidzenia też).
>
> Która firma udostępnia bannery płatne za wyświetlenie?

Szczerze mówiąc, nigdy w to nie wnikałem. Byłem przekonany, że większość firm
wyświatlających na swoich stronach bannery bierze kasę od ilości wyświetleń.
Różne wymiany bennerów byś może zliczają kilknięcia - ale jak wspomie\ałem -
nie mam w tym względzie doświadczeń...

> >http://www.webtechniques.com/archives/1999/09/webm/index.shtml i czytam, że
> >podobnych programów jest więcej, że.... a zresztą, przeczytajcie sami :)

Programy blokujące bannery itepe: - ('blokery' - może ktoś wymyśli szczęśliwszą
nazwę ?)

AtGuard www.atguard.com
Intermute www.intermute.com
Internet Junkbuster www.junkbuster.com
Net Nanny www.netnanny.com/netnanny
SafeSurf www.safesurf.com
WebFilter (formerly NoShit) math-www.uni-paderborn.de/~axel/NoShit
WebWasher www.siemens.de/servers/wwash

Ja używam ostatniego. Ma on tę przewagę nad większością z pozostałych, że jest
freeware. Funkcjonując jak server proxy daje dodatkowe zabezpieczenie przed
włamaniem do komputera w trakcie surfowania (testowane na http://grc.com/ )

> Przybliżyłbyś...?

Niech będzie, ale nie mam zamiaru tłumaczyć słowo w słowo ;-) Referat (czy może
tłumaczenie ze streszczeniem) nie są autoryzowane ;-)

===

Lincoln D. Stein w artykule "Sieć to nie telewizja" wspomina o rosnącej
popularności 'blokerów', programów usuwających z wyświetlanych stron treści
niepożądane przez odbiorcę oraz o trendzie do szukania praw wyłączności na
materiał reklamowy w relacjach międzi ISP'ami a właścicielami witryn (na
przykładzie Excite i @Home) - na podstawie artykułów w NYT z 7 i 9 czerwca 1999

'Blokery' działają przechwytując dane przesyłane za pomocą protokołu HTTP,
identyfikują najczęściej na podstawie rozmiarów obrazki które
najprawdopodobniej są reklamami i usuwają je z treści strony przekazanej do
przeglądarki zykle zastępując je przez przezroczyste gify, dzięki czemu
kompozycja pozostaje nietknięta. Niektóre działają jak servery proxy, inne jako
plug-iny. Większość z nich umożliwia również blokowanie cookies, zastępowanie
gifów animowanych statycznymi, wyłączanie appletów Javy i usuwanie zwrotnych
informacji referencyjnych. W gruncie rzeczy, zwiększenie bezpieczeństwa klienta
jest jednym z głónych zastosowań 'blokerów', a blokowanie bannerów tylko miłym
dodatkiem.

Blokery drastycznie zmieniają wygląd witryn internetowych - z pstrokatego
jarmarku bannerów zamieniają się one w czytelne źródła informacji. Ponadto
znacznie wzrasta prędkość transmisji - kiedy waga pojedyńczej strony jest
zmniejszona o 50 kB bannerów, czuje sie to jak przesiadkę z modemu 28.8 na
"kabel". Nic dziwnego, że użytkownicy lubią te programy.

I nic dziwnego, że operatorzy sieci są poirytowani. Wiele witryn opiera swoją
działalność na sprzedaży reklam, w operciu o ilość wyświetleń. Nie ma
wyświetleń - nie ma pieniędzy. Niektóre witryny bronią się przed utratą zysków.
Co najmniej jedna witryna całkowicie uniemożliwia wstęp, jeśli internauta
korzysta z 'blockera'. Inne nie pozwalają na umieszcze nie u siebie reklam
blokerów.

Na podstawie listów, które Autor artykułu otrzymał po poprzednim dotyczącym
podobnych filtrów, część osób uważa ich stosowanie za skandal. Inni wspominają,
że Sieć jest rodzajem wzajemnej usługi, w której użytkowicy otrzymują coś za
darmo w zamian za odbiór również treści komercyjnych. Inni argumentują
wolnością wysławiania się, porównując blokery do cenzury, inni znów protestują
powołując się na prawa autorskie. Jednak żaden z tych argumentów, w opinii
Autoa artykułu, nie wytrzymuje krytyki. Użytkownicy nic nie dostają 'za darmo'
p łacą przecież za połączenie. Ten argumen można by porównać do konieczności
przerywania rozmów telefonicznych tekstami reklamowymi. Nie ma również mowy o
wolności słowa: blokery w żaden sposób nie ingerują w możliwość wysyłania
pewnych danych przez witrynę, natomiast odbiorcy umożliwiają wybrenie treści,
które go interesują. Progrmy do ochrony dzieci [przed pornografią - uwaga moja]
- NetNanny czy SafeSurf, albo telewizyjny V-Chip mają nawet aprobatę Konkresu
[USA], a działają na tej samej zasadzie co blokery. Jeśli chodzi o prawa
autorskie, to ostatni raz, kedy ktoś był oskarżony o ich naruszenie za
przeróbki prywatnych kopi ogólnodostępnych materiałów - buył za czasów Józefa
Stalina.

Patrząc globalnie, można stwierdzić tendencję ISPów do postrzegania internetu,
którego finansowy model jest kiepsko zrozumiany - do czegoś, co dobrze
rozumieją: telewizji. Telewizja jest wsierana finansowo przez reklamodawców.
Koszty i zyski z reklamy telewizyjnej są zrozumiałe, istnieją metody kontroli
odbioru i zelowania z reklamą do odpowiedniej grupy docelowej czy mierzenia
efektywności reklamowej poszczególnych spotów. Nikt natomiast nie wie jak
wyceniać miejsce na stronach WWW, pokrywać ich koszty, a nawet liczyć 'hits'.
Ogromny kapitał jest topiony w spekulacyjnych przedsięwzięciach, z których
tylko niektóre przyniosą w końcu zyski - lecz nikt nie wie w jaki sposób. W tym
niepewnym środowisku, jakże wygodnie jest udawać, że to tyklo lepsza telewizja,
a portale są równoważne studiom telewizyjnym !

Walka o uczynienie z Sieci telewizji objawia się też pośpiechem, z jakim firmy
takie jak @Home, MSN czy AT&T szukają współpracy z dostawcami 'treści', licząc
również na wpływ jej wyświetlane. Liczą oni na powtórzenie mechanizmu, w którym
drożej płacący dostaną 'Sieć na poziomie podstawowym' a drożej płacący - 'Sieć
najwyższej jakości'. Inną zaletą współpracy może być lepsza transmisja danych
deostawcy 'treści' dzięki lepszym kanałom przesyłowym ISP'ów.

Autor do tych koncepcji odnosi się sceptycznie. To prawda, że wielu internautów
nigdy nie zdobyło się na zmianę stroy startowej, lecz w miarę przyzwyczajania
się ludzi do Sieci, coraz więcej z nich wybiera swój ulubiony potral. O ile
ISP/owie nie będą próbowali ograniczyć stron startowych to tych należących do
właściciela przeglądarki (jak AOL próbował zrobić), niewielkie są szanse, by
odbiorcy pozostali wierni stronie startowej swojego dostawcy ineternetu. Wątpi
też w zapewnienie lojalności przez oferowanie szerokiego pasma transmisji tym,
którzy koszystają z jego sieci. Autor wspomina o "Cybercast", ale nigdy tego
nie widział [a ja nie mam pojęcia co to jest]. Sądzi jednak, że ich nagrywanie
i oglądanie off-line stanie się popularniejsze od uczestnictwa na żywo.

Na krótką metę, poszerzanie pasma transmisji spowoduje - jego ponowne zapchanie
nowymi efektami multimedialnymi. Szkoda to pasmo zmarnować reklamami.

Dostawcy połączeń i tereści muszą zrozumieć, że sieć to nie telewizja i nic jej
w to nie zmieni. Telewizja jest pasywna, a sieć wręcz przeciwnie. Użytklownicy
chcą kontrolować to co oglądają, wybierać strony, zmieniać czcionki i kolory,
ustalać własną równowagę pomiędzu treścią a prędkością łądowania i filtrować
treści, które ich nie interesują. Chcą zwiedzać internet, odkrywać ciekawe
miejsca, aktywnie uczestniczyć w bydowaniu sieci. Gdyby ludzie woleli pasywną
telewizję, jej popularność by nie spadała przy jednoczesnym biciu rekordów
popularności podłączania się do internetu.

Tak jak 'blokery' są przekleństwem dla operatorów sieci, są one ważnym
elementem czyniącym internet atrakcyjnym dla odbiorców. Uczyńcie internet
podobnym do telewizji, a zabijecie kurę znoszącą złote jajka. Może reklamy w
stylu telewizyjnym nie mogą utrzymywać internetu. Może Sieć będzie pracować na
siebie dzięki abonamentowi, płaceniu za określone treści, wspieranie
e-commerce, lub wspieranie obsługi klientów tradycyjnego biznesu, lub dzięki
czemuś, o czym nie mamy jeszcze pojęcia.

Konkludując , Autor pisze: "Nie czyńmy sieci podobną do telewizji. Zróbmu dobry
użytek ze sprytnych telewizorów [o ile zrozumiałem] i upodobnijmy telewizję do
sieci"

[ w oryginale : "Let's not make the Web more like TV. Let's put all those smart
set-top boxes to good use and make TV more like the Web." ].

===

Komentarze odbiorców i odpowiedzi Autora znajdują sie na stronie
http://www.webtechniques.com/archives/1999/11/mail/lincoln.shtml Własne uwagi
można przesyłać na adres <editors_at_web-techniques.com>

> Michał 'CeFeK' Nazarewicz-Cegła /* SYS&NETADMIN_at_CAPITAL */

Pozdrawiam,

-- 
Łukasz Kozicki   mailto:lkozicki_at_atelier.pl   http://bluepages.atelier.pl/
GE d+ s:++ a C+$ UC(+) L+ W+ N+++ w t+ R- tv--@ b>++ D+ G e+++ h-- r+++ y?
~ Jedną tylko rzecz w życiu musisz: umrzeć. Wszystkie pozostałe możesz.  ~


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:25:43 MET DST