Re: Odp: www.expensive.com - (dlugie: 15kB) - tlum. art. z The Sunday Times

Autor: Anna Deregowska (deregowa_at_wizard.ae.krakow.pl)
Data: Tue 17 Aug 1999 - 11:09:20 MET DST


On Tue, 3 Aug 1999, Krzysztof Gmyr wrote:

> W liscie grzegorz wystukal(a)...
> > > W Ameryce, rozmowy lokalne Jake'a laczace go z internetem sa bezplatne,
> > > a rodzina oplaca tylko 14 GBP miesiecznego abonamentu dla dostawcy uslug
> > > internetowych (ISP). Umozliwia to Jake'owi nieograniczone korzystanie
> > > z internetu - ponad 144 godziny w ostatnim miesiacu.

> > Chciałbym podzielić się tu tylko jedną refleksją, która może trochę dziwnie
> > zabrzmi na internetowej grupie dyskusyjnej, ale cóż, dyskusja w której
> > wszysce się we wszystkim zgadzają jest chyba nudna.
> > Chodzi mi o to, że autor artykułu zachwyca się że chłopak ze stanów spędził
> > w internecie w ostatnim miesiącu 144 godziny. Jeśli spędziłby ich 200 to
> > byłoby pewnie jeszcze wspanialej.
>
> Idac Twoim tokiem rozumowania, powinnismy wyrzucic TV, radia, komputery,
> telefony - bo to szkodzi i tyje sie od tego.
> Ja sam codziennie siedze conajmniej 8 godz dziennie przy komputerze w
> pracy i mam niedowage :)

Do tego dochodzi jeszcze jedna sprawa. Uzaleznienia zdazaja sie podczas
korzystania z domu, ale - wbrew pozorom - w Europie sa czestsze wsrod
ludzi, korzy korzystaja z inetu w pracy, albo na uczelniach. W USA ta
sprawa ma sie o tyle inaczej, ze czesto uzaleznione sa mlode gospodynie
domowe, ktore szukaja tam kontaktu z ludzmi. Ale uzaleznieni studenci
nadal twierdza, ze czwesciej bawia sie w inecie na uczelni, bo... sami
siebie oklamuja, ze pracuja, ze informacje sa im potrzebna, itd. Moze wiec
nie ma to wielkiego znaczenia, czy mamy dostep z domu, czy nie, a na pewno
jest duzym ulatwieniem.

Anka



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:23:34 MET DST