Re: Spam - relacja z bazy wroga

Autor: Andrzej Bort (bort_at_polsl.gliwice.pl)
Data: Fri 21 May 1999 - 13:24:38 MET DST


Moi <Moi_at_w.pl> wrote:
> Andrzej Bort <bort_at_polsl.gliwice.pl> wrote...
>>(Dodałem znaczki cytowania, bo najwyraźniej używasz upośledzonego
>>czytnika news -- jeśli masz możliwość, to zmień go. Niemniej jest to

> Tym razem ja dodam. Czy mozesz mi powiedziec dlaczego
> moj uposledzony OE5 WYLACZNIE w Twoich postach nie robi
> indentow? Wlasnie to przetestowalem na ok. 60 roznych
> postach z Polipa.
> Zmienie go natychmiast, jesli mi pokazesz inny, ktory czyta
> jednoczesnie newsy i poczte z co najmniej dwoch POP3.

Już zauważyłem. Kodowałem Quoted-Printable. Niemniej inne czytniki sobie
radzą. Teraz leci 8bit.

>>uciążliwe i nie mam zamiaru tak więcej robić. A że mi się nie chce, to i
>>odpowiadać mi się odechce)
> Istotnie, nie jest to przyjemne - takze dla mnie.
> Chyba jakos przetrzymam jesli nie odpowiesz.
> A moze to nie jest moja wina (ani OE)?

Niestety, OE (wałkowano wiele razy na pl.news.czytniki).

>>W prawie (handlowym?) istnieje pojęcie "zaliczka". I za niewykonanie
>>pracy czy innego zlecenia w terminie można w majestacie prawa żądać
>>zwrócenia *dwukrotnej* wysokości zaliczki (oczywiście, trza mieć umowę
>>na piśmie). Być może możnaby to nagiąć i do tego przykładu (np. stracony
>>czas w pracy -- to jest wielkość niemierzalna, lub conajmniej trudno
>>mierzalna)
> Dochodzenie roszczen z tytulu POTENCJALNIE utraconych
> korzysci z powodu dzialania lub zaniechania osob trzecich
> jest jednym z najtrudniejszych w prawie cywilnym.

Nie wątpię.

> Dosc rzadko sie zdarza, ze udaje sie to nawet w sytuacji,
> kiedy opoznieniu o kilka godzin ulegnie rejs lotniczy.
> Wyobraz sobie, ze idziesz w tej sprawie do sadu, bo ktos
> Cie wstrzymal na kilka sekund?

No i teraz pytanie, czy pięć (dziesięć, piętnaście) sekund to dużo czy
nie? Załóżmy, że autobus się spóźni 10 sekund -- nic nie odczujesz,
prawda? A spóźnij się sam na autobus 10 sekund (a następny np. za
godzinę)? Zupełnie inaczej. Tak samo ze spamem. Dla jednych jest to
,,niewinny list'', dla innych -- zjawisko, które zaleje internet, jeśli
się z nim przestanie walczyć.

>>Przez pojęcie "skarga" rozumiem list do admina z prośbą, by ewentualnemu
>>spammerowi/reklamowaczowi zwrócił uwagę, że tak się nie robi, i że
>>następnym razem można np. zablokować przyjmowanie poczty z tego adresu
>>(ew. hosta czy nawet domeny -- arbitralna decyzja lokalnego admina, ew.
>>w porozumieniu z własnym szefem). Nikt nie lubi, gdy spam zalewa jego
>>serwer i zakłóca jego pracę.
> Tylko ja ciagle nie moge ustalic jakie parametry spamu
> decyduja o jego 'spamowosci' i kwalifikuja sie do prewencyjnej
> ingerencji admina lub uznania przez niego slusznosci skargi
> jego usera.

Arbitralne (niestety). Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację:

Zajmujesz się np. produkcją światłowodów. Masz ścisłe grono klientów,
handlowców, resellerów itp. I nagle ,,ni z gruszki, ni z pietruszki''
dostajesz ofertę kupna np. ubojni tuczników. Oczywiście, nie masz
zamiaru zmieniać profilu działalności, nawet o tym nie myślisz. Nawet
nie odwiedzałeś stron WWW z tematyką rolniczą. I nie przyszło to z listy
dyskusyjnej o ogłoszeniach (na którą jesteś zapisany). Co w takim
wypadku robisz? Pierwszy raz ogłoszenie czytasz. Czytasz także drugie,
piąte. Ale po którymś razie nie widzisz już sensu w czytaniu tego, bo i
tak wiesz, że znajdziesz tam tylko "po szczegóły zadzwoń:
0-700-xxx-xxx". Więc po co czytać?

Na tej zasadzie mniej więcej działa spam.

A teraz co do "administratorów akademickich": walczą ze spamem różnego
rodzaju, a przede wszystkim z "free XXX sites". Dlaczego? Ano dlatego,
że z reguły konta dla pracowników i studentów mają służyć do celów
naukowych (a jakoś na Politechnice nie wyobrażam sobie przedmiotu pod
tytułem "nauka o [wiadomo co]").

> Czy trzydziesci postow do Twoich userow regularnie
> udzielajacych sie na pl.rec.zwierzaki.hipopotamy
> z zaproszeniem do zapisania sie na liste korespondencyjna
> o tych milych stworzeniach - jest juz spamem, czy jeszcze nie?

Hm. chyba nie. Ale można wtedy tamtych (zapraszających) poinstruować, że
zaproszenie się wysyła raz, i nie jest mile widziane naleganie. Powinni
przestać.

> Mimo calego szacunku dla arbitralnosci decyzji, chyba
> podejmuje sie ja wedlug okreslonych kryteriow?

I tak i nie. Niestety, te określone kryteria z reguły są płynne.
Ale z drugiej strony to lepiej.

>>Np.: "Aby otrzymać (***jakiś wspaniały[1] towar***), zadzwoń pod numer:
>>0700-xxx-xxx ;->
> A kto dzierzawi te linie?

A dowiedz się w TPSA. Powiedzą Ci? stawiam na to, że poproszą o nakaz
prokuratorski ("nie udzielamy takich informacji dla dobra klienta").

P.S.
A za QP jeszcze raz przepraszam. Chciałem komuś coś pokazać... i niestety
zapomniałem przestawić z powrotem. Niemniej... i tak nad zmianą czytnika
warto pomyśleć (no, chyba że MUSISZ używać WŁAŚNIE OE).

-- 
Andrzej Bort, bort<at>polsl.gliwice.pl   *** My personal opinions ***
Z całej ludzkiej wiedzy najmniej rozwinięta jest wiedza o małżeństwie.


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:21:50 MET DST