SPAM - proba kodyfikacji (Kodeks Honorowy Spammera)

Autor: Moi (Moi_at_w.pl)
Data: Wed 19 May 1999 - 00:11:54 MET DST


Wojciech Myszka <W.Myszka_at_immt.pwr.wroc.pl> wrote...
> Jak na razie zgode widze w tym, ze:
> + istnieje cos takiego jak *spam*, choc dosyc trudno go odroznic od
> *massmailingu*.[...]

[...] (sorry, ze duzo wycinam i nie odnosze sie do reszty,
       ale to na korzysc proby dokonania szerszych ustalen)

> Nie ma zgody co do tego:
> 1. kto ma decydowac co jest spamem (a nawet niechciana poczta):
nadawca
> czy odbiorca,

Problem jest troche zle postawiony. Taka decyzja
post factum, to musztarda po obiedzie. Nalezaloby
raczej uzgodnic, co w granicach dobrego obyczaju(?)
mozna uznac za massmailing, a co jest ewidentnym
spamem, za ktory automatycznie grozi relegowanie
poza margines spolecznosci internetowej.

Poza obiektywnymi, 'mierzalnymi' parametrami:
- wielkosc pliku (3-5 kB max - IMHO);
- korzystanie ze 'swojego' serwera SMTP;
- komplet (wlasciwych) naglowkow wiadomosci;
- nazwisko, firma nadawcy;
- namiary zwrotne (e-mail, telefon, adres, www);
- plain text, ISO;
- no attachments;
- tresc zgodna z prawem,
- no offence (polityka, rasa, wyznanie, plec, etc.);
- no hoaxes & 'urban legends';
- jednokrotnosc;
- (sth else?)

sa wg. mnie tylko 2 - trudniejsze - problemy :

a) dozwolone (a sa niedozwolone?) zrodla pozyskiwania adresow;
b) ocena stopnia potencjalnego zainteresowania
   adresata trescia listu, co w duzym stopniu jest
   zdeterminowane przez a).

Tu wydaje sie, ze nalezaloby sprawe rozdzielic
na cztery watki:
1) oferta komercyjna dla podmiotow gospodarczych;
2) zapytanie do WIELU dostawcow;
3) oferta dla potencjalnych klientow, bez zwiazku
    z ich statusem prawnym i/lub profilem dzialalnosci;
4) massmailing zwiazany z informacja (przeplyw w dowolna
    strone).

W stosunku do korespondencji komercyjnej pomiedzy
podmiotami gospodarczymi, business-to-business, dosc
latwo chyba rzecz cala zdefiniowac. Jesli list zawiera
oferte towarow i/lub uslug zwyczajowo kupowanych
przez adresata - IMHO nie ma o czym dyskutowac
(ale warunki formalne jak wyzej!).
Jezeli oferta jest zwiazana, chocby luzno, z przedmiotem
dzialalnosci przedsiebiorstwa lub z niezbedna tej
dzialalnosci obsluga (ktos musi im np. wywozic smieci),
to rowniez problemu wedlug mnie nie ma.
Reszta winna kwalifikowac sie jako przypadek #3.

Podobnie jest z pkt 2. Nikt nie moze miec do Ciebie
pretensji, jesli pytasz go o cene jego uslugi/towaru lub
zapraszasz go do przetargu. Gdyby pytanie dotyczylo
kwestii nie zwiazanych z dzialalnoscia -> #3 lub #4.

W obu powyzszych przypadkach sposob pozyskania
adresow nie powinien miec znaczenia i raczej bylbym
spokojny o interpretacje zapisow ustawy o ochronie danych.
Jesli bedzie ona gwalcic prawo firmy do posiadania bazy
adresowej swoich klientow, to powinna zakwalifikowac sie
do natychmiastowego retuszu legislacyjnego (wlasnie
wrocilem z badania technicznego samochodu Zony, gdzie
wpisano do komputera imie, nazwisko, adres, etc. Ciekawe,
czy maja zarejestrowana te baze u GenInsp Danych?)

Schody zaczynaja sie przy trzecim przypadku.

Tu chyba najbardziej jest istotne zrodlo pozyskania
bazy adresowej.

Jezeli pochodzi z dobrowolnych wpisow do formularzy
na stronach www z 'ptaszkiem' (chocby defaultowym) przy
napisie 'tak, chce otrzymywac" - nie ma problemu i zaden
BOFH nie ma prawa temu przeciwdzialac (chyba, ze
adresat, wg. regulaminu sieci, nie mial prawa sie zapisac).

Jesli adres wzieto ze skanningu list korespondencyjnych,
abonowanych przez grupe o scisle okreslonych zaintere-
sowaniach, to podstawowe pytanie - dlaczego nie posyla
sie postu na forum listy? FAQ scisle okresla tematy
dozwolone. Jesli skanuje sie adresy, przeczytanie FAQ
nie zajmie wiecej czasu (no, moze czasami!). Tresc postu
musi byc dopuszczona przez FAQ. Czy istnieje sytuacja
mogaca usprawiedliwic kontakt 'na priv'? Jedyne, co przychodzi
mi do glowy, to informacja o czyms nowatorskim,
prototypowym, jednoczesnie interesujacym adresatow,
czego ujawnienie publiczne mogloby nadawce narazic na
straty. Podkreslam, ze musi to miescic sie w zakresie tematow
dozwolonych w FAQ. Listy nie spelniajace tych kryteriow
powinny byc uznane za spam.

Analogicznie potraktowalbym skanning adresow z grup
usenetowych, web-rings i tematyczne zestawy adresowe
kupowane od wyspecjalizowanych firm (choc nie mam
pojecia jak to wyglada).

Sygnalizuje jednoczesnie, ze podobny massmailing nie stanowi
wiekszego kosztu dla odbiorcy, niz sciagniecie postu
z listy korespondencyjnej lub grupy usenetowej.
Jesli ktos powie, ze mozna nie sciagac postu/listu z serwera
na podstawie niechcianego tytulu w naglowku, to ja odpowiem,
ze mozna pokazac tysiace naglowkow, ktorych tytul nie ma
z trescia wiele wspolnego oraz, ze znajde taki tytul, ktory
nie bedzie wprowadzal w blad, a jednoczesnie zmusi
(zacheci) do pobrania wiadomosci.

Nieco podobnie wygladalby massmailing oparty
na bazie adresowej tematycznych kanalow IRC,
chatroom, ICQ, etc., choc to jest chyba rzadziej
stosowane i obarczone duzym ryzykiem przypadkowosci.

Skanowanie (merge'owanie) wielu grup uwazalbym
za przygotowywanie ewidentnego spamu (co moze
laczyc przyslowiowych hodowcow kanarkow z
uzytkownikami ArchiCAD'a?) Nie usprawiedliwia
takiego melanzowego adresowo spamu nawet
zastosowanie jednokrotnej oferty opt-in.

Co wymyslic na temat #4 na razie nie mam koncepcji.
A tu w gre wchodza wlasnie ruszone juz kwestie 'pro
publico bono' (ankiety, publiczne bazy danych,
komunikaty, etc.)

Mysle, ze z massmailingiem jako takim, nie powinno
sie walczyc w sposob fundamentalistyczny.
Otrzymywanie rozsadnych ilosci ofert o rozsadnej
tresci i wielkosci to zwykly koszt uczestnictwa w imprezie
informacyjnej, jaka jest Internet oraz posiadania adresu
e-mail. Jak mawiala Mamoniowa w 'Rejsie' - "Nikt tu
nikogo pod pistoletem nie trzyma. Wrecz przeciwnie".
Nie ma prawnego nakazu korzystania z Sieci ani
utrzymywania skrzynki pocztowej. A wolontariusz -
jak to wolontariusz - musi miec zawsze przedupczone.

Jest tyle mozliwosci zabezpieczenia sie przed
unsolicited bulk e-mail, na tylu roznych poziomach
administrowania zasobami, ze mega spamming
powinien zostac wyrugowany bezpowrotnie. Sytuacja
z 1994, kiedy Dania byla pozbawiona przez kilka dni
dostepu do sieci z powodu spamow firmy "Conter
and Siegel" na pewno sie nie powtorzy.

Przeplywnosc sieci jest coraz wieksza, technologie
coraz tansze, a zasoby coraz pojemniejsze.

Nie dramatyzujmy zatem, ze spam nas kiedys zasypie
jak tegorocznych narciarzy lawiny w dolinie Chamonix.

I nie twierdzmy, ze wszystko co nie tylko ja ale i inni
dostaja niezamowionego, to ohydny, ordynarny i godny
najwyzszego potepienia spam. Szczegolnie zas nie sadzmy
w imieniu innych.

Jestem zapisany na pare list korespondencyjnych
"bardzo" branzowych (specjalistycznych), nie majacych
zwiazku z polityka. Od dwoch miesiecy dominujacym
jest temat Kosovo. I co? Wypisac sie? Ot, zycie!

I Internet jest jak zycie. Nawet jak jestes Wielkim Mogolem
biznesu lub wschodzaca gwiazda polskiej nauki, musisz
sie co jakis czas, chocby na rogu ulicy i chocby wzrokowo,
otrzec o magiel.

Pozdrawiam,

Moi



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:21:44 MET DST