Autor: Andrzej Bort (bort_at_polsl.gliwice.pl)
Data: Tue 18 May 1999 - 17:28:09 MET DST
Dariusz Margas <darecki_at_spray.atcom.net.pl> wrote:
> Ostatnio jakos mam malo czasu na newsy, ale byl to cytat, pod ktorym sam
> moglbym sie podpisac.
> Niby SKAD administrator moze WIEDZIEC co kogo obchodzi?
Z pola "To:"? Lub podobnych?
> Wracajac do tematu - ciekaw jestem jak wielu administratorow jest w stanie
> okreslic jakie maile JA chce dostawac, a jakich nie chce. Jesli sa tacy
> (albo tak im sie wydaje) mozemy zrobic konkurs - stawiam skrzynke piwa
> temu, ktory bedzie wiedzial.
Prosta odpowiedź: Jeśli w nagłówku będzie (w moim przypadku):
"To: bort_at_polsl.gliwice.pl", to jest szansa, że nadawca przynajmniej
pofatygował się, by sprawdzić, czy coś *mogłoby* mnie interesować. Jeśli
zaś dostaję nagłówki jak poniżej:
From: travelplans_at_usa.net
Date: Fri, 30 Apr 99 02:52:34 EST
To: Travel_Plans_at_cliff
Subject: GREAT VACATION PLAN!...
Reply-To: iamnot_at_mailroom.com
For Full Details go to:http://3480473412/web22b5a/trip.html
to z reguły wiem, że to "coś" to zwykły spam. Dziwnym zbiegiem
okoliczności wiem, że "usa.net" ani "mailroom.com" nie są domenami
obsługiwanymi przeze mnie, adres To: jest generalnie niepoprawny, a URL,
pod który należy się udać, jest *także* niepoprawny. Ergo: list nie
wnosi niczego poza zapchaniem skrzynki. Może wy mi powiecie, co z takimi
listami mam robić? Bo ja wyrywam takie chwasty...
> A jak wielu nadawcow listow bedzie w stanie okreslic czy dany list spotka
> sie z moja aprobata, czy nie?
Szczery konkurs: *komu* taki list w jego własnej skrzynce się podoba?
Stawiam na to, że nikomu (no chyba, że ktoś coś będzie chciał udowodnić
w dyskusji -- ale jak to się zwykło mówić, dla chcącego nic trudnego").
> Moze powinni najpierw pytac czy wolno go wyslac? To jak juz bede z gory
> znal tresc litu - moga go wcale nie wysylac.
> Sensem poczty jest przeslanie informacji. Ocena jej przydatnosci poza
> adresatem nie jest mozliwa (chyba ze mamy do oceny uzywac dokladnej kopii
> adresata - moze klon?).
Zgadza się. Ocena poza adresatem nie jest możliwa. Dziwnym trafem nie
znam *nikogo*, kto by się posługiwał *internetowym* adresem
"Travel_Plans_at_cliff". A może ktoś jednak zna taką osobę i się zapyta?
> Wreszcie dlaczego sam adresat nie moze po prostu skasowac niepotrzebnych
> listow? On WIE czy sa potrzebne. Dlaczego ktos chce wyreczac adresata?
Chociażby dlatego, że wielu adresatów (ciekawe, czemu nie ma ich w
odpowiednich polach nagłówków listów?) płaci za to, poprzez ściąganie
tego poprzez modem.
> Owszem sa tacy, ktorzy zachecaja administratorow do cenzurowania ich
> poczty (ich prawo). Zwykle glosno krzycza, ze dostaja niechciane listy, ze
> starcili kilka groszy za telefon, itp. Sa na szczescie w mniejszosci
> (zdecydowanej), ale im warto cenzurowac poczte. Nasuwa mi sie jednak
> pytanie - kto dal ich adres nadawcy niechcianego listu? Prawie zawsze
> odpowiedz brzmi - oni sami, a zawsze oni sami lub ktos komu oni sami dali.
> Jesli ktos twierdzi, ze mozna dostac list nie dajac nikomu adresu, to
> znowu proponuje konkurs (zalozymy jakis adres i poczekamy powiedzmy 96
> godzin na list).
To ja poproszę tylko wysłać z tego adresy posting na jakieś ruchliwe
grupy. A potem poczekać. Najlepiej wysłać kilka postingów. Wtedy nawet
nie trzeba będzie długo czekać.
>> Nie mam tu na myśli listów od osób, które pofatygowały się na stronę
>> internetową firmy i wiedza do kogo oraz o czym piszą. Spam jest odróżnić
>> dość łatwo - zwykle jest skierowany do przypadkowych i nieograniczonych
>> liczebnie odbiorców. Wystarczy, jeśli admin przepuści listy, które
> Cos takiego... czyli juz nie nazwiesz spamem:
> Drogi %nazwisko%, wlasnie wygrales wspaniala nagrode. Aby ja odebrac
> musisz tylko kupic stara patelnie oraz wziac jeszcze cos z dzialu
> %jego_branza%.........
Jeśli będzie poprawne pole "To:", to może być to spam. Jednak jest
adresowane do mnie (mojej firmy, klientów, etc). I ja takie listy
POWINIENEM pozwolić przyjąć i dostarczyć.
>> _być_może_ nie są spamem - ogłoszenia o treści pokrywającej się z profilem
> ^^^^^^^^^^^
> Czyli klient placi za poczte, a admin _byc_moze_ ja nawet przepusci?
> W szkole to nic dziwnego (darowenemu kontu nie zaglada sie), ale za
> pieniadze....
Niezupełnie. Klient płaci za pocztę, admin musi ją przepuścić, jeśli
jest kierowana do tego klienta (zakładam poprawną konfigurację systemu
poczty). Jeżeli nie jest kierowane do mnie (do mojej firmy, klientów
etc), *nie mam takiego obowiązku* -- czy się mylę?
>> firmy - takie zachowanie już należy uznać za wystarczająco liberalne. To nie
>> ma chyba nic wspólnego z cenzurą. To obrona przed zalewem śmieci, blokującym
>> zarówno łącza, jak i własny serwer. Jeśli nie będziemy zwalczać spamu, ze
>> stałego mniej-więcej poziomu kilku przesyłek dziennie, szybko wzrośnie on do
>> kilkudziesięciu lub więcej - można chyba prognozować wzrost wykładniczy.
> Oczywiscie ;)
> Koniec swiata mial nastapic (dobrze pamietam?) w latach 70, bo ulice beda
> juz kompletnie zawalone konskim gownem.
Teraz prognozują początek końca świata (heh, ale zabrzmiało) na lipiec
1999.
> A co z FAXem? Dlaczego wogole FAX przerywa drukowanie? Analogicznie do
> rozmiaru Wszechswiata (jesli jest nieskonczony, to dlaczego zapada noc?)
Fizyki się waść nie uczyłeś. Polecam powtórkę z podstawówki.
>> Pomijam tu fakt, że firmy posługujące się reklamą przez e-mail
>> najprawdopodobniej nie są poważnymi partnerami, ponieważ lwią część kosztów
>> reklamy 'zwalają' na jej odbiorców.
> Kupowales kiedys rolke do faxu?
Dostałeś kiedyś poprzez fax czarną taśmę zwiniętą w wstęgę Moebiusa? :-)
>> Tyle mojego zdania. Jeśli ktoś chce mnie uważać za cenzora - proszę bardzo.
>> Jestem jednak w stanie w każdej chwili udowodnić mojemu szefowi, że moje
>> "cenzorskie" działania nie szkodzą, lecz służą mojej firmie. Jeśli mam
>> jakiekolwiek wątpliwości czy dana przesyłka jest spamem - przesyłam ją do
>> odpowiedniego działu firmy.
> Moze powiedz szefowi, zeby poszukal sobie innego zajecia?
Niezupełnie. Może powinien trochę się dokształcić w sieci? (tylko
trochę, w końcu od administrowania jest admin, nie?)
> Kiedys (pamieta to ktos?) przed epoka rozhisteryzowanych administratorow
> istnialo wlasciwe okreslenie spamu. Byl to list wyslany wielokrotnie do
> tego samego mailboxa, _sluzacy_ zasmiecaniu a nie np. reklamie
Pytanie: czy list znajdujący się w skrzynce pocztowej użytkownika X, a
nie mający w nagłówkach jego adresu powinien tam się znaleźć czy nie?
> Oczywiscie nalezy pomagac uzytkownikom, takze w filtrowaniu niechcianej
> poczty, ale na zyczenie. Niestety coraz czesciej mozna spotkac: "Tak ta
> poczta jest wylaczona. Nie, nie wlaczymy jej Panu, bo bedzie Pan dostawal
> zbyt wiele listow" (Cytat autentyczny - administrator jednego z ISP)
Hm. Ciekawy ISP, nie powiem. Jeśli się zapiszę na 10000 list
dyskusyjnych, to też mi wytnie te maile? :-)))
-- Andrzej Bort, bort<at>polsl.gliwice.pl *** My personal opinions *** Zakochanym szczęście nie sprzyja. (Giacomo Casanova)
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:21:44 MET DST