Autor: Moi (Moi_at_w.pl)
Data: Fri 15 Jan 1999 - 17:13:35 MET
On 13 Jan 99 21:36:20 GMT, RAJ_at_inf.wsp.krakow.pl (Jaroslaw Rafa)
wrote:
>Dnia 13 Jan 99 o godz. 6:39, Moi napisal(a):
>
>> ***Bardzo zaluje, ze przegapilem. A musialo byc calkiem niedawno,
>> bo nasze ceny przestaly byc najnizsze od jesieni, a na
>> wieksza skale - od konca roku.
>Dziwne to co piszesz... Znalazlem jedno z takich zestawien - pochodzi z
>Pigulek z 1995 r. (!!!), i bynajmniej polaczenia w Polsce nie byly wtedy
>najtansze:
>
>Table 1. Cost of 1 hour long *local* telephone call from your home, in
>US currency.
Jarku,
Widze, ze kolejny post, w ktorym jeden twierdzi, ze biale - to biale,
drugi, ze absolutnie NIE PRAWDA, bo czarne - to czarne.
Wiec krotko :
- mowimy o Europie, wiec pierwsze pozycje - 'ignore',
- Cork mozna calkiem odpuscic, bo np. fakt, ze jakis
ZIT na Slasku daje za friko rozmowy local loop, nie
stanowi podstaw do tezy, ze w Polsce takie rozmowy
sa free (dla pelniejszego obrazu : Cork <Corcanaigh>,
to jakies 150 tys. mieszk.),
- Eindhoven podobnie, gdyz to z kolei przypomina
analogie z Turynem (gros ludzi w E. pracuje u Philipsa,
zas w T. - u Fiata), gdzie swego czasu byla komunikacja
miejska za darmo. Trudno ryzykowac na tej bazie
stwierdzenie, ze MZK byla we Wloszech gratis (nie
mowiac o calej Europie),
- taryfy w S i SF dotyczyly wylacznie Sztokholmu
i Helsinek, odbiegajac znaczaco od taryf dla reszty
tych krajow (mimo, ze zawsze byly to jedne z najtanszych
w Europie. Jako ciekawostke podam fakt, ze, AFAIR,
minuta kosztuje teraz w Szwecji ok. 5,5 gr w szczycie,
poza 2,7 gr + ok. 3 gr za call setup fee, to 73% Szwedow
twierdzi, ze rozmowy sa za drogie <zrodlo : Coopers
& Lybrands AB - badania marketingowe na zlecenie
Telia AB>),
- kwestia stosunku PKB/helm i innych wskaznikow do
ceny 1 min (1 godz) rozmowy, to odrebny problem
(ale b.istotny),
- dopiero rok 1998 uwaza sie za Big Bang w dziedzinie
faktycznej demonpolizacji i towarzyszacym im drastycznym
obnizkom cen wymuszonych przez dzialania konkurencji,
i dopiero teraz mozna mowic o powszechnej tanszosci
cen w Europie, nie podpierajac sie wyszukanymi rodzynkami,
- Polska jest jedynym krajem w Europie, w ktorym zapowiada
sie podwyzke cen rozmow lokalnych (nieszczesna <tfu!!!>
'Restrukturyzacja taryf'),
- upieram sie przy ponaddziewiecdziesiecioprocentowej (ufff!!)
swiadomosci (moze teraz nieco mniej) taniosci naszych
rozmow lokalnych w porownaniu z Europa (odsetek nie dotyczy
<w takim stopniu> p.l.polip i p.m.telefonia. Poniewaz zwalil mi
sie OE sciagnalem FA <w Outlook'u nie potrafilem tego robic> wybrane
posty z kilku grup od polowy roku '98.
Lansowano ta teorie jeszcze w grudniu, rowniez na wymienionych
listach). Byc moze ktos robil podobne badania oficjalnie?
Ciekawie byloby poznac wyniki,
- nawet jesli ktos ma watpliwosci co do naszych 'najnizszych' cen
na rozmowy lokalne, to mialby problem ze wskazaniem konkretnych
przypadkow na poparcie takiej tezy,
- jesli nie ma 'spolecznego zapotrzebowania' na prezentacje
takiego zestawienia, to nie bede tego czynil (choc nie ukrywam,
ze sprawiloby mi to pewna satysfakcje), wysle jedynie
zainteresowanym na priv.
Ponadto, drogi Jarku, mimo, ze czynimy to publicznie, mam wrazenie,
ze rozmawiamy miedzy soba. I na prawde nie widze powodu, dla ktorego
mialbys czynic zalozenie, ze jestem tepa pala, ktora ubzdurala sobie
jakies idee fixe, nie majac przy tym zielonego pojecia o czym mowa.
No, chyba, ze faktycznie plote koszmarne androny, to prosilbym o
wyartykulowanie tego wprost. Wtedy bede musial rozejrzec sie za
lekarzem (a skad go dzisiaj wziac - nawet jesli nie chodzi o
anestezjologa? Lekarze sami dzis potrzebuja pomocy).
Pozdrawiam,
Moi
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:19:10 MET DST