Gdzie jest Polski Patriotyzm?

Autor: jasiek (jasiek_at_connection.com)
Data: Fri 15 May 1998 - 20:04:51 MET DST


Jean-Marie Le Pen

NIKCZEMY TRAKTAT Z Maastricht
Warszawa 1994

Przysiega z Reims
(przemówienie Jean-Marie Le Pen'a 6 Wrzesnia RP 1992, w czasie kampanii
przeciwko ratyfikacji Traktatu z Maastricht)

Drodzy Przyjaciele Frontu Narodowego,
Dziekuje, ze odpowiedzieliscie na apel naszego Biura Politycznego, aby
zebrac sie dzis tu, w Reims.
Najpierw chcialbym Wam przedstawic, bo nasza koncepcja Ojczyzny jest
zywa i konkretna, chlopca, który jako syn jednego z naszych przywódców
moze byc bardzo reprezentatywny. Oto maly Chlodwig Gaillard.

Jest troche speszony, ale kto nie bylby na jego miejscu?
Bywa tak, ze diabel dziala na wlasna szkode, a fanatyzm i zajadlosc
socjalistycznej wladzy sprawily, ze nie mogli powstrzymac sie od
siegniecia po bat, który jak sie okazuje - ukrecili na wlasna skóre. I w
ten sposób, podczas gdy trwa kampania przed referendum, które zmienic ma
calkowicie nature narodu i Ojczyzny oraz - naszym zdaniem - doprowadzic
do unicestwienia Francji i Republiki, wystarczylo porozumienie
progresywnego biskupa i marksistowskiego prefekta, aby caly swiat mógl
zobaczyc, jak lekcewazy sie swobody polityczne w naszym kraju zdanym na
dobra wole Prezydenta - Slonce, jak go kiedys pokazala karykatura w
telewizji.
(Na wniosek arcybiskupa Reims socjalistyczny perfekt zakazal odbycia
zapowiedzianej wiele tygodni wczesniej manifestacji na dziedzincu
katedry w Reims; Episkopat Francji wezwal do glosowania za przyjeciem
Traktatu z Maastricht.)

Kabala i prawo

Rozumiem, co mysli Mitterand. Wie, ze hic et nunc, tu i teraz - jak
zatytulowal jedna ze swych ksiazek - w Reims, przed ta katedra, na placu
przed nia, zbiegaja sie wszystkie linie naszej historii narodowej.
Mitterand, mistrz Kabaly, potrafil pokryc nasza stolice wzorami
geometrycznymi, których sens dobrze rozumiemy. Zdajecie sobie sprawe,
Drodzy Przyjaciele, ze tu chodzi o cos wiecej niz o róznice polityczne,
tu chodzi o starcie róznych swiatopogladów. Ale niech bedzie jasne, ze
my nie rezygnujemy z naszych praw i nie wystarczy, ze ten czy inny
bedzie wynajdowal przepisy, aby uzasadnic swoja samowole, aby sie
uwolnic od odpowiedzialnosci. Kazdy z nich stanie pewnego dnia przed
wlasciwym dla niego sadem.
        Czy w naszym kraju istnieje jeszcze panstwo prawa? Czy istnieja
moze rózne prawa? Prawo dla kurtyzan socjalistycznej wladzy i prawo dla
pariasów Ojczyzny?

Katedra i jej dziedziniec
        Czy mamy te same prawa co inni?
        Mozna oczywiscie zonglowac argumentami prawnymi. Biskup pozbawil
swoich wiernych i wiernych, którzy biora udzial w tej wielkiej
manifestacji, prawa do Mszy niedzielnej, twierdzac, ze chcielismy
wykorzystac jego kosciól do manifestacji politycznej. To ewidentna
nieprawda i wszyscy o tym wiedza. Ale wszyscy równiez wiedza, ze katedra
w Reims to nie tylko parafia ksiedza Hanesse i arcybiskupa Ballanda, to
równiez pomnik narodowy, który nalezy do historii Francji i wszystkich
Francuzów. Prefekt Republiki, który sie poslusznie podporzadkowal
poleceniom wladzy, dobrze wie, czym jest dziedziniec katedry. A jesli
nie wie, wystarczy, ze przejrzy wydane przez wlasny urzad ksiazki na
temat Reims, skad dowie sie, czym byla katedra w Sredniowieczu, czym
jest dzis i czym jest dziedziniec, czyli chodnik bezposrednio przed nia.

        Decyzja tych dwóch wzajemnie ze soba powiazanych wladz wynikla z
zamiaru, aby przeciwstawic sie wyrazaniu uczuc narodowych i to jest
prawdziwy skandal. Ale my sie nie poddamy. Powiedzmy tyle, ze okazalo
sie bardzo jasno, ze nie mamy podczas kampanii pelni naszych praw, a
kazdy zamach na prawa obywateli to zamach wprost na sama Republike.
        Wsród nacisków, które doprowadzily do pozbawienia nas prawa do
skorzystania z Placu Kardynala Lucon, oprócz prosby arcybiskupa Ballanda
i nacisków rzadu Mitteranda na prefekta Marty, wspomniec trzeba o
interwencji UNESCO, które twierdzi, ze od kilku tygodni, a Francuzi nic
o tym nie wiedza, katedra zostala zaklasyfikowana jako czesc dziedzictwa
miedzynarodowego. W ten sposób pozbawiono dziedzictwo francuskie katedry
w Reims po to, aby UNESCO moglo sie nia opiekowac równie skutecznie, jak
zopiekowalo sie Dubrownikiem.
        Widzimy tu potajemna zmowe, która laczy naszych przeciwników i
nie po raz pierwszy bierze w niej udzial Uniwersytet i niektórzy
duchowni. Abp Balland ma prekursorów; wsród jego poprzedników na stolicy
w Reims byl arcybiskup Regnault, który oczernial Joanne d'Arc po jej
smierci, nadto nieslawnej pamieci biskup Cauchon, który byl glównym
sprawca jej meki. Prefekt ma równiez prekursorów, zreszta niezbyt
szczesliwych, jak prefekci Górnej Sabaudii i Korsyki. Nie zrobili zbyt
pieknej kariery i - jak sadze - prefekt Marty tez jej nie zrobi.

Reims, miasto niezwykle symboliczne

Zanim powiem, dlaczego zebralismy sie w Reims, chcialbym przypomniec, ze
jeszcze niedawno rzadzili tu komunisci i to dzieki naszemu poparciu
udalo sie naszym gospodarzom od nich uwolnic. Reims jest slynne od dwóch
tysiacleci, poniewaz juz siedemnascie wieków temu zbudowano tu pierwszy
kosciól i ofiarowano go Matce Chrystusa, Swietej Maryji, Matce Bozej,
której imie towarzyszy calej historii Francji.
        Tutaj oczywiscie odbyl sie - i jeszcze do tego wróce - chrzest
Chlodwiga i tutaj mialo miejsce to wielkie wydarzenie, niosace nauke, w
jaki sposób przygotowanie - wszystko to, co stanowi przygotowanie - do
obrony narodowej pozwala zachowac pokój i zapobiec wojnie, chodzi mi o
slynna mobilizacje Reims, gdy na wezwanie Ludwika VI Grubego nie tylko
baronowie i rycerstwo, ale caly lud przybyl na pomoc królowi, aby stawic
czola najazdowi niemieckiego cesarza Henryka V, który odstraszony
postawa Francuzów zrezygnowal z walki i wrócil do siebie.
        Przez wieki, jak wiecie, od 81, a od 1223 nieprzerwanie, wlasnie
w tej katedrze byli koronowani królowie Francji, byly tylko trzy
wyjatki: Ludwik VI, o którym przed chwila mówilem, Henryk IV i Ludwik
XIII. Wiaze sie z tym wiele wydarzen, które trudno byloby wszystkie
wyliczyc.

        6 wrzesnia 1914 r., zaczala sie bitwa nad Marna, o której
mówilem kilka godzin temu pod pomnikiem narodowym w Dormans. Pod koniec
sierpnia 1914r, generalna ofensywa wojsk Ludendorffa doprowadzila do
zajecia jednej piatej obszaru Francji. Oddzialy niemieckie byly 48 km od
Paryza, Reims bylo juz okupowane, gdy general Joffre wysylajac 67
dywizji francuskich i 6 dywizji angielskich odbil miasto i zlamal napór
wojsk niemieckich, które myslaly, ze wojna jest juz wygrana.
        Tutaj tez miala miejsce kapitulacja wojsk niemieckich 7 maja
1945 roku.
        Reims ma wiec niezwykle znaczenie symboliczne w naszej historii
i dlatego wlasnie tu postanowilismy zebrac sie w dniu, w którym zaczyna
sie oficjalnie kampania przed referendum. Od dawna juz prowadzimy
kampanie w obronie Francji przed federalistyczna Europa - a w ostatnich
tygodniach przeciw odpowiedzi TAK na pytanie, które w referendum nam
postawiono. Zostalo jeszcze pietnascie dni, pietnascie dni, podczas
których musimy przeprowadzic prawdziwa mobilizacje narodu francuskiego,
bo - mówie to z cala odpowiedzialnoscia - Ojczyzna jest w
niebezpieczenstwie.
        Jest zagrozona z Maastricht to prawdziwa bomba z opóznionym
zaplonem i spróbujemy wyjasnic spoleczenstwu francuskiemu na czym to
polega. Ale najpierw uswiadommy sobie, ze to tu, w Reims, 1500 lat temu,
wylonilo sie i skonkretyzowalo w pewien sposób historyczne przeznaczenie
Francji.

        Chlodwig, król Franków, obiecal swej zonie Klotyldzie,
chrzescijanskiej ksiezniczce, ze nawróci sie, jesli Bóg da mu zwyciestwo
w bitwie, która musial wydac Alamanom. Francja tamtych czasów wylaniala
sie z anarchicznego chaosu, który nastapil po trzech wiekach cywilizacji
zapoczatkowanej podbojem rzymskim. Nie po raz pierwszy ziemie rodzacej
sie Francji, bedacej wówczas jeszcze Galia, doswiadczyly cudzoziemskiego
najazdu. Choc chrzescijanstwo przenikalo tu z Imperium Rzymskiego, choc
cesarz Karakalla obdarzyl ludnosc Galii obywatelstwem rzymskim w 212,
choc sto lat pózniej praktykowanie religii chrzescijanskiej stalo sie
legalne, kraj wlasciwie nie istnial. Pokawalkowana wówczas ojczyzna
jeszcze przez wiele wieków pózniej przybierze te forme, która znamy z
naszych czasów wspólczesnych.

Tysiaclecie miedzy Chlodwigiem a Joanna

W V wieku nie bylo wlasciwie prawdziwych wspólnot poza najprostsza
wspólnota rodziny. I zauwazmy - zadedykuje to abp. Balland - ze w 314
pierwszy synod Kosciola Galii w Arles rzucil anateme na buntowników
odmawiajacych Rzymowi sluzby wojskowej pod pretekstem, ze chrzescijanin
winien nienawidziec wojny. Jak widzicie wiec - nie ma nic nowego pod
sloncem.
        Frankowie pojawili sie po raz pierwszy w naszym kraju w 241. Na
Polach Katalauniackich rzymski prefekt Aecjusz otrzymal wsparcie plemion
wizygockich i frankijskich w walce z najazdem Hunów Attyli. Ale byl to
juz koniec pokoju rzymskiego i nadchodzil moment, w którym pojawia sie w
naszej historii jej kluczowa postac, Chlodwig, którego imie zreszta
otrzyma osiemnastu naszych królów, bo Ludwik jest skrócona forma imienia
Chlodwig.

        Trzeba bylo w krótkim czasie przywrócic jednosc. Bo nalezy
przypomniec, a to nie przypadek, ze trzeba przypominac w kraju, w
którym, niestety, przestano juz praktycznie uczyc historii i geografii,
ze jednosci francuskiej, Ojczyzny francuskiej, nie stworzyl zaden
determinizm; ona nie powstala sama z siebie i cala nasza historie tworza
swoiste przyplywy i odplywy, ekspansja i kurczenie sie.

        Chlodwig nie byl mloda dziewczyna, lecz zawzietym wojownikiem, o
którym wiemy, ze mial niezla wprawe w walce toporem. Po kolei pobil
Rzymian pod Soissons w 486 r., Alamanów pod Tolbiac w 496r., Burgunów
pod Dijon w 500 r., Wizygotów pod Piotiers, czy scislej pod Vouille w
507r.
        Reges Francourm, królowie Franków, beda panowali nad natio
francourm, nad narodem Franków, rozumianym w sensie plemiennym, az do
Karola Mlota, przez dwiescie lat burzliwej i krwawej historii.
        Ale chrzest Chlodwiga dokonal syntezy, której od tamtej pory nic
nie zlamalo, miedzy ludem, cywilizacja gallo-rzymska i duchownoscia
chrzescijanska. Nierozerwalnie zwiazal od tamtej pory rzeczywistosc
doczesna i duchowa, niebo i ziemie. Chlodwig byl pierwszym wzorem
przywódcy, czyli tego, kto niesie obrone i sprawiedliwosc, dlatego
wlasnie uzyskal poparcie Kosciola.
        Karol Mlot w 732 roku zadal kleske Arabom Abd Al-Rahmana pod
Poriers. Jego syn Pepin Maly zalozyl dynastie Karolingów, której
najznakomitszym wladca byl cesarz Karol Wielki, który zmiazdzyl
Longobardów i pobil Sasów, a wczesniej pokonal Awarów na Nizinie
Naddunajskiej. Ukoronowany na cesarza w Boze Narodzenie roku 800, doznal
kilku porazek w Hiszpanii, o których slyszelismy w „Piesni o Rolandzie".

        W 996 roku zmarl ostatni z Karolingów i baronowie wybrali nowego
króla, Hugona Kapeta, którego ukoronowal zreszta biskup Reims Adalberon
w 987.
        Niestety, jak wielokrotnie powtórzy sie to w naszej historii,
podzial Imperium daje poczatek konfliktom i zaburzeniom, których kolejna
fale widzielismy nie tak dawno.
        Mozna powiedziec, ze bylo to odrodzenie, ponowne narodzenie
Ojczyzny francuskiej. Pozwólcie mi przypomniec tylko kilka wielkich
postaci tysiaclecia, które dzieli Chlodwiga od Joanny.
        Ludwik VI Gruby, o którym przed chwila juz mówilem, ze swa
wielka, odstraszajaca mobilizacja ludowa z Reims, Filip August, którego
ludowa armia, nasladujac swoich poprzedników z czasów Ludwika Grubego,
pobila pod Bouvines cesarza Ottona sprzymierzonego z hrabia Ferrandem
Flandryjskim.
        Jego wnukowie: Ludwik IX, znany pod imieniem Ludwika Swietego,
wzór królów chrzescijanskich, którego niewola w Egipcie w 1250 i smierc
w Tunisie ilustruja wielkie zjawisko Krucjat, Filip IV Piekny,
budowniczy nowoczesnego panstwa, mój rodak Bertrand du Guesclin, Karol
VI, król, który niestety oszalal, doprowadzajac do jednego z
najsmutniejszych okresów historii Francji: wojny domowej miedzy
Armanikami i Burgundczykami, rewolucja Cabocha w Paryzu, kleska pod
Azaincourt z Anglikami i przede wszystkim haniebny traktat z Troyes, w
którym wiarolomna królowa Izabela Bawarska oddala królowi Anglii
Henrykowi V Królestwo Francji. I potem przychodzi Joanna d'Arc, nasza
bohaterka, swieta i meczenniczka narodowa, zawsze obecna w naszych
umyslach, symbol wszytkich talentów i wszystkich cnót, symbol równiez
trudnosci, które trzeba pokonac, jesli chce sie zwyciezyc, która
pokazala nam, ze w milosci Ojczyzny trzeba isc az do konca, gdy oddala
zycie, zapomniana przez króla, sprzedana Anglikom przez szlachcica Jana
Luksemburskiego, oczerniona przez arcybiskupa Reims, skazana na smierc
przez biskupa Cauchon, umarla meczenska smiercia na stosie w Rouen.

Francji mogloby nie byc

Dlaczego mówie Wam o tym tysiacleciu naszej historii?
Za dlugo bym musial mówic o pieciuset latach, jakie dziela haniebny
traktat w Troyes od haniebnego traktatu w Maastricht. Za dlugo bym
musial przypominac Francuzów, którzy uswietnili nasza historie,
bohaterów, meczenników, poetów, ludzi wojny, pisarzy, artystów,
architektów, rzezbiarzy, malarzy, uczonych, muzyków, odkrywców nowych
ziem, robotników, chlopów i równiez swietych i poprzez nich setki
tysiecy, miliony ludzi, którzy trudzili sie, pracowali, cierpieli,
kochali i umarli na tej ziemi.
        W historii nie ma determinizmu, nie ma sensu historii. Przez
tysiac lat historii Zachodu nie bylo Francji i Francja mogla nie
powstac. Wydarzenia, które wspominamy, które sa u korzeni naszej
Ojczyzny, historyk Ferdinand Lot nazwal Francje sprzed Francji.
        Moglo nie byc tego, co bylo, co dokonalo sie za cene
zdumiewajacych zmagan, nieustannego, upartego wysilku wobec ciagle
powracajacych wyzwan. Ten ocean potu, krwi i lez mógl sie skonczyc
niczym, gdyby tylko w jednym kluczowym momencie wysilku zabraklo.
        Widac wiec, ze Ojczyzna nie jest nigdy, w jakichkolwiek
okolicznosciach, owocem prawniczych czy dyplomatycznych formulek, ale
zywym organizmem. Bywaly masowe wybuchy jak pod Reims lub Bouvines, ale
czesto sama idee Ojczyzny reprezentowalo zaledwie kilku ludzi. Narody
nie kuja same swego losu. Aby je prowadzic, trzeba bohaterów, swietych,
medrców, meczenników. Potrzebuja instytucji, które poprzez lad
polityczny urzeczywistniaja synteze autorytetu i wolnosci.
        Dla nas Ojczyzna zawsze oznaczala pierwszenstwo wartosci
duchowych. Pamietajmy, ze Ojczyzna jest dziedzictwem, a naród - jego
dziedzicem.
W zadnych wiec okolicznosciach dziedzic nie ma prawa trwonic
dziedzictwa, bo Ojczyzna to nie tylko aktualna wspólnota polityczna,
ogól obywateli zyjacych w pewnym czasie na swoim terytorium. Ojczyzna to
równiez przeszlosc, czyli ci, którzy godnie zyli, walczyli, kochali...
        Powody, które nas tu sprowadzily, wiaza sie z podpisaniem przez
rzad francuski miedzynarodowego traktatu, zwanego traktatem z
Maastricht. Chcialbym krótko przedstawic podstawowe, niezbite racje, w
imie których trzeba odrzucic ten traktat. Warto zaznaczyc zreszta, ze
konsolidacja, do której jestesmy wezwani, nie ma teoretycznie zadnego
sensu, bo sam tekst tego traktatu zaklada jego ratyfikacje przez
dwunastu sygnatariuszy, a wiadomo, ze jeden z tych sygnatariuszy
uroczyscie, poprzez referendum ludowe, odpowiedzial NIE.
        Zwróccie uwage, ze w ciagu trzygodzinnego telewizyjnego
spektaklu Prezydent-Slonce ani razu nie wspomnial o glosowaniu
spoleczenstwa dunskiego; wiadomo, ze w kuluarach wladzy w modzie jest
lekcewazanie ludu, zarówno tamtego, jak i naszego.

Manipulacja opinia publiczna

        O Dwunastce za to Francois Mitterrand mówil bez przerwy. A
przeciez wiadomo, ze w punktu widzenia Traktatu z Maastricht jest juz
tylko Jedynastka, a glosowanie Dunczyków uczynilo wlasciwie traktat
bezprzedmiotowym, bez znaczenia. Ale powiedzialem na poczatku, ze skoro
zdarza sie, ze diabel dziala na wlasna szkode - korzystajmy wiec, ze
mozemy choc raz dyskutowac wprost ze spoleczenstwem francuskim, mimo ze
demokracja u nas podobna jest do pasztecika ze skowronka: „kon
socjalistycznego totalitaryzmu i skowronek demokracji"
        Mozna bylo zreszta zauwazyc, jak sam chcial to publicznie
zademonstrowac, ze dopuszczono do dworu, który go otacza, kilku
prostaczków. I rzeczywiscie znalazl sie jeden, który mial odwage i
nieskonczenie wiecej talentu niz p. Seguin, aby powiedziec, co mysli
Prezydentowi Republiki. Ale naprawde uderzajace bylo to, ze nie bylo
zadnego reprezentanta zadnej z trzech formacji politycznych, o których
wiadomo, ze beda glosowac NIE: ani Zielonych, ani komunistów, - ani
Frontu Narodowego, który wedlug wyników ostatnich wyborów i ostatnich
sondazy reprezentuje co najmniej jednego Francuza na szesciu i który
wsród czternastu przedstawicieli spoleczenstwa francuskiego powienien
miec przynajmniej dwóch, ale Prezydent-Slonce przyjmuje juz tylko
kutyzany i „panie redaktor". Nie dopuszcza rzeczywistego sprzeciwu i
najwyrazniej byl dotkniety i wstrzasniety, kiedy jeden z rozmówców
osmielil sie ujawnic, co mysli naprawde.
        Wielu sposród Was bylo zapewne zawiedzionych unizonoscia p.
Seguin. Mnie to nie zdziwilo, bo przez 35 lat mojej dzialalnosci
publicznej zdazylem sie przyzwyczaic, ze za kazdym razem, gdy zarysowuje
sie ruch ludowy, który moze podwazyc fundamentalne interesy klasy
rzadzacej, natychmiast podrzuca sie do jego czolówki lansowanych przez
media ludzi, aby mogli zajac miejca naturalnych przywódców i po cichu
zaprowadzic cala kawalkade spokojnie do garazu. Do udzialu wlasnie w
takiej inscenizacji Was zaproszono. Natomiast ja i moi koledzy, bylismy
w Parlamencie i znamy p. Seguin. Wiemy, ze jest technokrata, któremu nie
brak talentu, równiez polemicznego. I jesli z niego nie skorzystal w
telewizji, to dlatego, ze po prostu nie chcial, bo scenariusz
przewidywal, ze po wzroscie NIE w odpowiednio przeprowadzanych
sondazach, bedzie mozna rozpoczac scenariusz opadania NIE, który wlasnie
mozecie obejrzec.
        Codziennie mozecie ogladac przyklady manipulacji opinia
publiczna, a jeden mogliscie uslyszec dzisiaj rano - dokad jeszcze moze
stoczyc sie totalitaryzm? - W prognozie pogody, która wszedzie, a
szczególnie we France-Info, zapowiadala, ze w calej pólnocnej Francji
bedzie zimno i deszczowo. Skoro wiec zapowiadaja zwyciesko TAK, jestem
pewien, ze wygra NIE.
(Fhilippe Seguin, polityk neo-gaullistowski, opowiedzial sie przeciw
Maastricht, ale odrzucil wspólna kampanie z Frontem Narodowym)

Haniebny traktat

Pozwólcie mi, ze krótkko przedstawie kilka powodów, aby glosowac NIE w
niedziele 20 wrzesnia. Traktat z Maastricht zniszczy nasza tozsamosc
narodowa. Przeniesie suwerennosc na federalne superpanstwo europejskie,
o którym mówilem dzis rano w Dormans, ze jest bardzo ciekawe, ze nikt
nie mówi, iz jeden z krajów, z którymi mamy miec wspólne granice i który
juz nie ma z nami granicy - wiemy o tym dobrze, bo ich odpadki przywoza
do nas bez problemu - jest w tej chwili okupowany przez 400 tysiecy
rosyjskich zolnierzy, 400 tysiecy zolnierzy, 40 dywizji Armi Sowieckiej
z najnowoczesniejszym uzbrojeniem. Jak to tak? Mamy budowac Europe,
której czesc juz jest okupowana przez obce panstwo? Dowcip czy kryminal?

        Traktat z Maastricht daje prawo glosu cudzoziemcom, tym
wszystkim, którym uda sie legalnie badz nielegalnie przekroczyc nasze
granice. Odrzuca nieodwolalnie wszelka unie, wszelka zdrowa i lojalna
konfederacje europejska. Zakazuje Francji jakiejkolwiek polityki
imigracyjnej, poniewaz decyzje wizowe nalezec beda do Rady Ministrów
Unii Europejskiej i aby przywrócic wizy w kontaktach z jakimkolwiek
krajem, potrzebna bedzie decyzja jednomyslna. Wystarczy wiec, ze jeden
kraj bedzie przeciwny dla zasady, a sa przeciez panstwa w Europie, które
popieraja nie tylko imigracje - szczególnie do innych krajów - ale nawet
wolny handel narkotykami.
        Wiadomo równiez, ze mimo eskalacji konfliktu w Jugoslawii sa
kraje Dwunastki, które mimo podjetych zobowiazan dostarczaja bron
stronie serbskiej. Dam Wam przyklad, do jakiego stopnia ten projekt jest
niepowazny bedac, moim zdaniem, tylko przykrywka dla innych planów,
szczególnie dla planu ustanowienia Nowego Porzadku Swiata (New World
Order), rzadów swiatowych, które sprowadza obywateli wszystkich krajów
swiata do rzedu numerków kierowanych przez komputer.
Prezydent Mitterrand, posluszny jak zawsze amerykanskim poleceniom,
uznal za swój obowiazek wyslac cztery samoloty francuskie do Iraku. Zeby
tam dotrzec, samoloty te musialy przeleciec nad Wlochami. Wlochy sie
jednak sprzeciwily i zazadaly, zeby przed przekroczeniem ich przestrzeni
powietrznej samoloty te zostaly rozbrojone. To wydarzenie bardzo jasno
pokazuje, czym naprawde moze byc wspólna polityka.
        Traktat ustanawia wspólny pieniadz, którego emisja bedzie
kierowac szesciu miedzynarodowych finansistów, którzy zobowiazali sie -
albo zobowiaza - do niezaleznosci decyzyjnej od rzadów wszystkich panstw
Dwunastki. Nie mówi sie, czy pojeli takie same zobowiazanie w stosunku
do innych rzadów i innych sil. Te szesc osób bedzie mianowanych na osiem
lat. Ci sami ludzie, którzy uwazaja, ze siedmioletnia kadencja
Prezydenta Republiki to za dlugo, chca jednoczesnie, zeby ci finansowi
urzednicy, którzy poprzez pieniadz beda kierowali gospodarka i polityka
spoleczna calej Europy, byli mianowani na osiem lat.
        Wiemy, bo wszyscy wiarygodni eksperci ekonomiczni o tym mówia,
ze nastepstwem wprowadzenia wspólnego pieniadza bedzie co najmniej
piecioletnie masowe wyhamowanie wzrostu gospodarczego w Europie, a
szczególnie we Francji.
        Traktat rozszerza kompetencje Komisji Brukselskiej kosztem
kontroli parlamentarnej, która wlasciwie zupelnie zlikwiduje. Jako posel
do Parlamentu Europejskiego i przewodniczacy grupy parlamentarnej moglem
przez osiem lat obserwowac wraz z moimi kolegami stala ewolucje
Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej ku niejawnemu, ale dzis juz dosc
wyraznemu, projektowi federacji europejskiej na wzór Stanów
Zjednoczonych Ameryki, w której - jak mozecie sie domyslac - Prezydent
Republiki Francuskiej bedzie mial mniej wladzy niz gubernator Teksasu.
Czyz nie koi to do niepokoju Simone Veil: skoro grozi nam prezydentura
Jean-Marie Le Pena, musimy zmienic system wyborczy. Traktat z Maastricht
jest prawdopodobnie jednym z wymarzonych przez Francois Mitteranda
srodków, aby odsunac nas od wladzy, bo wolalby on raczej, aby Francja
zostala sprowadzona do poziomu amerykanskiego stanu lub landu
niemieckiego, nizby narodowcy mieli dojsc do wladzy i przeprowadzic
odrodzenie kraju.
        Traktat organizuje ponadto - a wiadomo, ze socjalisci sa
specjalistami od kradziezy i wymuszen - kolosalne wyludzanie pieniedzy,
kosztem francuskich podatników znajdujacych sie i tak w szponach tego,
co nazwac mozna polimafia, polityki ludzi od Urba i Sages, (nazwy afer
finansowych z udzialem polityków socjalistycznych, dotyczacych m.in.,
finansowania kampanii wyborczych) mafii sycylijskiej i wloskiej.
        Traktat z Maastricht jest antydemokratyczny, zadaje gwalt
podstawom Konstytucji Republiki i dlatego, prosze Panstwa, nalezy
powiedziec nie tylko smiale, otwarte i masowe NIE samemu traktatowi, ale
równiez i przede wszystkim temu, który go przygotowal i podstepnie
zawarl, Francois Mitterrandowi, Prezydentowi Republiki.
        Jadac tutaj slyszalem, jak dyskutowali w tym radio, które podaje
wiadomosci co 10 minut, nad tym, co stanowi jeden z elementów oglupiania
naszego kraju. Mówili o tym, ze wystapienie prezydenta Mitteranda mialo
znaczenie rozstrzygajace, bo TAK popiera obecnie 56%. Czy mozna, Drodzy
Przyjaciele, ze zdrowym rozsadkiem twierdzic, ze Prezydent, który ma
poparcie 20% obywateli moze przekonac do jednego ze swoich projektów
56%?
        Nie bede juz mówil, Drodzy Przyjaciele, bo miejsce jest zbyt
dostojne, o kwestiach tak istotnych dla Francuzów i naszej przyszlosci,
jak imigracja, przestepczosc, bezrobocie, podatki, ruina rolnictwa,
upadek szkolnictwa panstwowego, sluzb publicznych, wymiaru
sprawiedliwosci, nie mówiac juz o narkotykach, AIDS i w ogóle o
dekadencji moralnej naszego kraju.
Bede o tym mówil 15-tego w Paryzu, w Zenicie. (Wielka sala widowiskowa w
Paryzu)

Niepodleglosc Ojczyzny

Wszystko to sa dla Francji problemy pierwszej wagi, ale w pewnym sensie
sa one, jesli tak mozna powiedziec, przypadkowe. Mozna je rozwiazac i
mogly byc rozwiazane, i naród francuski powinien wiedziec, ze ci sami
ludzie, którzy od dwudziestu lat nie potrafili podjac kluczowych dla
naszej przyszlosci problemów, dzis proponuja nam panaceum, cudowne
rozwiazanie problemów Francji. Jak mozna ufac ludziom, którzy nie
potrafili nic zrobic dla wlasnego kraju? Jesli by tak nie bylo,
odcieliby sie od niektórych sposrod siebie, ale ich interesuje tylko,
jak zostac Prezydentem Republiki, Przewodniczacym Zgromadzenia albo
poslem-manekinem, byle miec dostep do dzielenia synekur. Gwizdza na to,
czy Francja bedzie wielka, wolna i niepodlegla. Tu i teraz chce mówic
tylko o Ojczyznie, o calej Ojczyznie, o niczym prócz Ojczyzny.
        Powiedzmy najpierw, ze wprowadzenie w zycie Traktatu z
Maastricht bedzie bezprawne i nielegalne z punktu widzenia wszelkich
regul prawa miedzynarodowego, bo traktat ten stanowi rewizje Traktatu
Rzymskiego, który mozna zmieniac tylko za jednomyslna zgoda tych, którzy
go podpisali. No i wreszcie bedzie bezprawne i nielegalne z punktu
widzenia samego Traktatu z Maastricht, poniewaz jeden z sygnatariuszy,
jak juz mówilem, go odrzucil. Przede wszystkim jednak bedzie nielegalny,
nieprawowity, bezprawny z punktu widzenia naszej suwerennosci narodowej.

        Traktat ten rozprasza narodowa substancje Ojczyzny równiez
poprzez odwolywanie sie do najszlachetniejszych intencji, jak te, które
kaza dazyc narodom do decentralizacji. Zmowa z Maastricht posluguje sie
regionami i ambicja wielu polityków regionalnych, aby ukladac sie
bezposrednio z Bruksela, wykorzystuje te ambicje do niszczenia narodu,
bo to samo pojecie narodu, a nie tylko naród francuski, naród w ogóle i
patriotyzm narodowy, który zywimy, jest przedmiotem nieustajacej
nienawisci tych, którzy konstruktywizm komunistyczny, który poniósl
kleske, chcieliby zastapic nowym konstruktywizmem, konstruktywizmem
globalnym, o którym bede mówil za chwile. Ci rewolucjonisci sa
definitywnie niereformowalni: 200 lat temu zgilotynowali suwerena, a
dzis chca zgilotynowac suwerenny naród.
        Przypomnijmy, ze spór o niezaleznosc francuska, spór, który
zadecydowal o oryginalnosci i wyjatkowosci naszego kraju, dominuje w
calej naszej historii. Królestwo Francji zaczyna sie od deklaracji, ze
król Francji nie uznaje zadnej innej wladzy doczesnej. Niedawno moglismy
sledzic w serialu telewizyjnym wypadki zycia Filipa IV Pieknego, mysle,
ze ten film zrobil duzo dobrego, bo naród powinien znac swoja
przeszlosc, wiedziec, ze nie ma nic nowego pod sloncem i korzystac z
historii, która jest niezastapionym drogowskazem polityki.
        Juz w tamtych czasach niektórzy mówili: „Imperium jest normalna
forma instytucji ludzkich". Tak bylo u Asyryjczyków, Persów, Medów, tak
bylo w czasach Aleksandra i Imperium Rzymskiego. Ale legisci francuscy
odpowiadali: „Królestwa poprzedzaly imperia, królestwa przetrwaly i sam
Arystoteles uwazal, ze stanowia wspólnoty bardziej normalne i pewniejsze
niz imperia". Ich ponad tysiacletnia trwalosc pokazala, ze stanowia
instytucje wytrzymujace próbe czasu.
        Powraca tez do nas w tym miejscu spór o rzeczywistosc duchowa i
doczesna z Kosciolem, powtarzamy wiec: oddajemy Cezarowi, co nalezne
Cezarowi, a Bogu, co nalezne Bogu, pod warunkiem, ze ci, którzy powinni
zajac sie wychowaniem ludu do spelnienia obowiazków wobec Boga, nie
mieszaja sie do spraw Cezara.
        Wczoraj Papiez byl w Rzymie, a Swiete Cesarstwo bylo w
Niemczech. Dzis chcieliby, zeby papiez byl w Nowym Jorku, Cesarstwo - w
Brukseli i zeby kult ZLOTEGO CIELCA zastapil chrzescijanstwo. Ale my nie
zgodzimy sie na taka wizje Historii.

Nie wchodzmy w pulapke

Drodzy Rodacy, szczególnie chcialbym uczulic Was na fakt, ze Traktat z
Maastricht jest pulapka, zasadzka, która maskuja oczywiste klamstwa
Prezydenta Republiki. Smiertelne niebezpieczenstwo polega na tym, ze
degradacja i ustepstwa naszego kraju nie sa chwilowe, jak mogloby byc
nawet po najgorszej klesce militarnej, nie sa nam narzucone przez
zewnetrzna koniecznosc, ale sa przyjmowane calkowicie (przynajmniej z
pozoru) dobrowolnie.
        Jednak w warunkach braku demokracji, zalegalizowanego i
podpartego przepisami obecnego niedemokratycznego systemu, wobec
miazdzacego nacisku srodków informacji zaprzegnietych w sluzbe
pieniadza, lobbies, prywatnych i zagranicznych interesów, zgoda ta traci
jakikolwiek sens.
        Pamietajmy, ze Prezydent wielkokrotnie o tym mówil, uruchomiony
proces bedzie nieodwracalny, a nie ukrywal ze bedziemy juz na trzecim
pietrze Wiezy Babe, a choc beda jeszcze wyzsze, my nie bedziemy juz na
to mieli zadnego wplywu i nie bedziemy mogli tego w zadnym momencie
zatrzymac.
        Chcialbym zwrócic Wasza uwage na to, co dzieje sie obecnie w
Jugoslawii i co dzialo sie w ubieglym wieku w Ameryce Pólnocnej, gdy
niektóre stany postanowily wystapic z Federacji Stanów Zjednoczonych.
Zaplacily za to 600.000 poleglych i zostaly zgniecione przez armie
federalna z Pólnocy. Tak samo dzis miazdzeni sa ci, którzy chcieliby sie
wymknac spod kurateli komunistycznej federacji Jugoslawii.
        Jesli wiec zdecydujemy sie wejsc na te droge, jesli pozwolimy na
marsz w kierunku Maasstricht lub na kazde zastepcze rozwiazanie, które
spróbuja nam przedstawic w wypadku zwyciestwa NIE, oznaczac to bedzie
definitywna rezygnacje z naszych praw i naszych swobód.

Podnioslem sztandar

Francuzki i Francuzi, moi Drodzy Rodacy, ktos zapyta - jaki autorytet
pozwala Jean-Marie Le Penowi mówic jak równy z równym do wladz
Republiki? Co go upowaznia do zabierania glosu jak ekspert od
dyplomacji? Kto dal mu prawo zwracac sie poprzez Was do milionów
rodaków? Móglbym powolywac sie na moje kwalifikacje poselskie, na
przewodnictwo grupy parlamentarnej, która reprezentuje miliony Francuzów
i Europejczyków. Nie potrafilbym przeceniac zaslug naszej grupy
Europejskich Stronnictw Prawicowych, która w tej samej grupie
parlamentarnej jednoczy narodowców i nacjonalistów z róznych krajów
europejskich. Dzieki tym kontaktom i stalej dyskusji udalo nam sie
pokazac, ze istnieje zespól wspólnych wartosci, który laczy narodowców z
wszystkich krajów, który powinien pomóc we wzajemnym zrozumieniu i
lagodzeniu konfliktów interesów. Ale nie oznacza to, prosze Panstwa, ze
powinnismy rezygnowac z roztropnosci, bo nikt nie ma prawa rzucac moneta
o przyszlosc swego kraju, ani pozwolic sie unosic chwilowym modom. Nie
istnieje bowiem nieskazitelna przyjazn ani miedzy ludzmi, ani miedzy
narodami; madre rzady, które o tym pamietaja.
        Oczywiscie, kompetencje te nie maja zadnego znaczenia w oczach
tych, którzy nami rzadza; slyszalem jak Francois Mitterrand powiedzial w
telewizji w 1986 roku - Prezydent podkreslal to chyba po to, aby
podsuwac droge p. Seguin idee rzadu Wielkiej Koalicji pod jego
kierownictwem - wiec w '86 Prezydent powiedzial, ze Akt Jednolity zostal
przyjety przez Partie Socjalistyczna, UDF, RPR, a wiec jednomyslnie.
Inaczej mówiac, naszych 35 poslów, którzy nie glosowali za tym tekstem,
zostalo uznanych za nieistniejacych. Podobnie zreszta jak sa traktowani
jak powietrze ci, którzy nie klada sie plackiem przed Prezydentem-Slonce
i jego kurytzanami.
        Nie z tego wiec tytulu zabieram glos. Chce mówic jak
najskromniej, tak jak kaze symbolika Reims i jego katedry, po prostu
jako wolny czlowiek urodzony w wolnym kraju, jako czlowiek, który chce
pozostac wolny i chce, aby jego kraj pozostal wolny.
        Nauczyla nas historia, i regulamin wojskowy, w czasach gdy
jeszcze istnial regulamin wojskowy, ze gdy w bitwie general jest ranny,
lub polegl, lub zdradzil, wówczas zastepuje go dowódca najwyzszy
stopniem. Potem, w razie koniecznosci, podobnie, az do zwyklego, ale
najodwazniejszego, zolnierza, który chwyci sztandar. I to wlasnie
robimy. Przywódcy Francji oczywiscie nie polegli, ale uciekli z pola
walki lub zdradzili interesy narodu.

Oskarzam ich

Politycy, którzy chca zrezygnowac lub zaakceptowali rezygnacje z
suwerennosci narodowej, winni sa naduzycia wladzy i zdrady. I winni za
to odpowiadac.
        Znowu przezywamy powszechna zdrade klerków. Maja tu wprawdzie
dluga tradycje. Juz w czasach Joanny Sorobona i duchowienstwo
ratyfikowaly haniebny Traktat z Troyes. Dzis sie mozemy oburzac, ze
popieraja haniebny Traktat z Maastricht, ale w koncu i tak sie okaze, ze
jak zawsze lud mial racje.
        Oskarzam wiec wladze Francji, ze shanbili sztandar swoja
demonstracyjna korupcja zaprzanstwem. Oskarzam wladze polityczne, ze
splamily francuski sztandar zatruta krwia, od której umieraja tysiace
naszych rodaków, (chodzi o afere z wypuszczonymi na rynek preparatami
zawierajacymi krew zarazona AIDS) dla cudzej doktryny i cudzej korzysci.

        Oskarzam rzad francuski i jego wspólników, ze chcieli wydac nasz
sztandar narodowy w rece anonimowej, dobierajacej sie poprzez kooptacje
synarchii, do której maja nadzieje byc przyjeci i w której chcieliby
urzadzic swoje interesy.
        W tej sytuacji, gdy naród francuski grzeznie w bagnie,
zdecydowalem sie, w Waszym imieniu, zebrac sztandary. Przycisnalem je do
serca, aby nie upadly w bloto.
        Sztandary nam wystarcza, nam pariasom z Francji francuskiej, bo
wczesniej wystarczyly tym, którzy maszerowali za choragwia swietego
Dionizego, za proporcem Joanny, za póropuszem króla Henryka IV, za
sztandarami pulków Republiki i Cesarstwa.

Wzywam wszystkich, którzy budowali Francje

W tej walce o honor i Ojczyzne nie jestesmy sami, Drodzy Przyjaciele
Francji, razem z nami maszeruje ogromny tlum cieni tych, którzy tu zyli,
tu cierpieli i tu umierali. Miliard ludzi, których ciala obracaja sie w
proch, jak napisane jest w Pismie Swietym, polaczyly sie na zawsze z
ziemia, z nasza ziemia.
        Najpierw stoja, przed ogromnym tlumem robotników, chlopów,
rzemieslników, marynarzy, uczonych, artystów, poetów, odkrywców ziem i
mórz, najpierw przed nimi stoja zolnierze, bez których nasza Ojczyzna
nigdy nie zachowalaby wolnosci. Wzywam do nas Galów spod Gergowii i
Alezji, a na ich czele pierwszego meczennika niepodleglosci narodowej -
Wercyngetoryksa, i Kamulogena, który polegl pod Lutecja, wzywam
towarzyszy swietego Lupusa i swietej Genowefy, którzy bronili Lutecji
przed najazdem Hunów, legiony Aecjusza, które pomogly Frankom i
Wizygotom uratowac Galie na Polach Katalauniackich, kilka kilometrów
stad.
        Wzywam frankijskich wojowników Chlodwiga, którzy po pokonaniu
Rzymian, Alamanów, Burgundów i Wizygotów budowali z Chlodwigiem nasz
kraj.
        Wzywam rycerzy Karola Mlota, którzy zatrzymali pod Poitiers
najezdzcza fale z Afryki. Wzywam Rolanda z Roncesvalles, siostrzenca
Karola Wielkiego, który przed smiercia zadal w róg Olifant, którego
Piesn dotad dzwieczy w naszych sercach i duszach. Wzywam rycerzy i
kmieci Francji, którzy wzieli krzyz, aby wyzwolic Swiete Miejsca i
najdrozszego z ich wodzów, zmarlego na ziemi Islamu króla Ludwika IX,
swietego Ludwika.
        Wzywam tych, którzy z takim cudownym zapalem nacierali pod
Bouvines, dzieki czemu Filip August mógl pobic niemieckiego cesarza
Ottona. Wzywam Joanne i jej towarzyszy, którzy wlasnie tu; w Reims,
pobiwszy Anglika, który zajal nasza ziemie, przywrócil suwerennosc
francuska poprzez koronacje króla Karola VII.
        Wzywam równiez, bo niczego nie odrzucamy z historii Francji,
zolnierzy roku II, którzy stawili czola calej Europie, którzy
maszerowali boso majac za haslo wyzwanie „naród albo smierc", o którym
zapomnieli ci, którzy dzis uwazaja sie za ich spadkobierców.
        I grenadierów Cesarstwa, w których duszach grala trabka bojowa.
Wzywam zolnierzy Legii Cudzoziemskiej i komandosów Imperium
Francuskiego, z Kamerunu, z Bazeilles, bohaterskich kirasjerów z
Reichshoffen, i lezacych tu blisko piechurów spod Verdun, których
straszliwa i tragiczna dewize wyryto w Douamont w granicie, w tym
kawalku naszej ziemi, który widzial smierc 400.000 ludzi, te straszliwa
dewize: „Walczyc, Cierpiec, Polec". Gineli dziesiatkami i setkami
tysiecy podczas Pierwszej i Drugiej Wojny Swiatowej. Niech stana tu
równiez zdradzeni zolnierze Indochin i Algierii. Wiecznie maszeruja dla
Francji ze swymi miejscowymi towarzyszami broni, których wydano katom.
Maszeruja pod dowództwem naszych sztandarowych bohaterów:
Wercyngetoryksa, Joanny, Wielkiego Ferre, swietego Ludwika, Du
Guesclina, Beyarda, d'Artagnana, który polegl pod Maastricht, kawalera
d'Assas, La Rochejaqueleina, generala Lassalla i dobosza spod Arcole,
kapitana Danjou, nieznanego zolnierza; i Estienna d'Orves.
        Tak, wszyscy, zolnierze, meczennicy, maszeruja z nami. I
francuscy swieci, swieci zawierzenia.
        Ludu Francji, powinienes byc ich godny. Niegodni przywódcy, ich
kretactwa, ich gwalt - to wszystko kaze nam powstac, aby bronic tego, co
jest najdrozszym dobrem wspólnym - niepodleglosc Ojczyzny.
        Francuzki i Francuzi, Ojczyzna w niebezpieczenstwie, powstancie,
nie przykladajcie reki d zdrady.

Rezolucja i przysiega

Chce odczytac tekst uroczystej rezolucji, który - jak mysle - zajmie
nalezne miejsce w historii naszego kraju.

        „Przekreslajac dwa tysiace lat chwaly, wielkosci i
niepodleglosci Ojczyzny, lekcewazac ogrom wysilku i poswiecen oddanych
dla zachowania i obrony Francji przez sto pokolen w ciagu dwudziestu
wieków, socjalistyczna wladza i jej liberalni wspólnicy,
wspólodpowiedzialni za trwajaca dwadziescia lat dekadencje Francji,
podpisali w Maastricht haniebny, nielegalny i nieprzyzwoity Traktat.
        Ten bezsilny i skorumpowany system wzywa lud do rezygnacji z
suwerennosci narodowej na rzecz ponadnarodowego panstwa, budujacego
federalne struktury, które niszcza nasza tozsamosc, nasz jezyk, nasza
kulture.
        Dla czysto materialnych, kramarskich korzysci oddaja
plutokratycznej oligarchii wladze nad naszym pieniadzem, majacym siedem
wieków historii, pozwalajac tym samym na faktyczne rzady nad naszym
Narodem.
        Zgadzaja sie, zadajac gwalt Konstytucji, a bierze w tym udzial
czlowiek, który mial jej strzec, i instytucje, które mialy jej bronic,
na podporzadkowanie prawa francuskiego prawu europejskiemu.
        Udzielaja cudzoziemcom prawa glosu i otwieraja nasze granice na
cudzoziemska imigracje.
        Wszystkie te decyzje sa sprzeczne z zasadami panstwa i prawa
Republiki, ale równiez z tradycjami, obyczajami i niepisanymi prawami
Narodu.
        Rozpoczynaja tym samym proces, który sami nazywaja
nieodwracalnym, lamiac tym samym niezbywalne prawa przyszlych pokolen,
proces który nieuchronnie doprowadzi do unicestwienia naszych swobód, do
likwidacji panstwa, do zniszczenia naszego jezyka i w koncu do smierci
Francji.
        Zebrani w Reims, w tym najswietszym miejscu Ojczyzny, symbolu
jej powstania, jej korzeni i jej ciaglosci, oswiadczamy uroczyscie, ze
odrzucamy Traktat z Maastricht, którego podpisanie i ratyfikacja sa
calkowicie niewazne;
Przysiegamy walczyc ze wszystkich sil do 20 wrzesnia, a jesli metody
totalitarnej wladzy zwioda lud, walczyc nadal przeciwko wprowadzeniu w
zycie spisku z Maastricht;
Przysiegamy domagac sie sadu nad kazdym wiarolomstwem i zdrada, które
doprowadza do odebrania nam chocby najmniejszej czastki suwerennosci
narodowej;
Przysiegamy bronic swobód, niezaleznosci i tozsamosci Narodu
francuskiego, jego kultury, jego jezyka oraz jego humanistycznej i
chrzescijanskiej cywilizacji przeciw politycznemu ludobójstwu, które
stanowi nikczemny Traktat z Maastricht;
Przysiegamy walczyc az do odrodzenia Ojczyzny, az do podniesienia sie
naszego Narodu".

        A teraz nie ogladajac sie na Francois Mitterranda, na prefekta
Marty, na biskupa Ballanda, jednym sercem, z nadzieja, ze nasz glos
dotrze do najdalszych kresów Francji metropolitalnej i naszych
posiadlosci zamorskich, zaspiewajmy jednym sercem nasz hymn narodowy -
„Marsylianke".
----------------------------------------
                        Przekazal: jasiek z toronto
==========================



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:13:49 MET DST