Re: Domeny Internetowe w Niemczech (???)

Autor: Dariusz Wichniewicz (darekw_at_atm.com.pl)
Data: Mon 21 Jul 1997 - 09:32:32 MET DST


At 07:44 97-07-20 +0200, you wrote:
>Dariusz Wichniewicz <darekw_at_atm.com.pl> wrote:
>: At 17:59 97-07-17 +0200, you wrote:
>: >: >: NIkt sie np w niemczech nie wyglupia z jakims com czy edu.
>: >: >Za to techfac.techfak.uni-bielefeld.de uwazam za niezly wyglup :-)
>: >: .
>: >: Coz zgadza sie. Wypadek przy pracy.
>: >
>: >Slawku - tam kazda uczelnia to taki "wypadek" :-).
>
>: ocena skladni nazw domen w niemczech nie wnosi wiele do naszego "polskiego"
>: sporu - kazdy,kto niemiecki zna lub choc przegladal ksiezke czy gazete w
>: tym jezyku, mial okazje zauwazyc,
>: zeprzejrzystosc-formyniejestichnajmocniejsza strona :)
..
>To jest *Twoja subiektywna ocena*. Nie myślisz, że Niemcy mogą to samo myśleć
>o Polakach z dokładnie odwrotnych powodów ?

No i jest to ich dobre prawo - moja ocena odnosila sie wylaczenie do
zrozumialosci tesktow w jezyku niemieckim (w tym adresow intenetowych)
czytanych przez nie-niemcow. Prosze tego nie odbierac jako szowinizmu - w
koncu jesli adresy bylyby pisane po arabsku, hebrajsku czy hinsku nie
zrozumialbym z tego kompetnie nic, co jeszcze nie swiadczy, ze mam cos
przciwko... :)

>Czy to, że np. Francuzi na
>codzień używają o wiele więcej samogłosek niż my też ich w jakiś sposób
>dyskredytuje ? Tylko proszę bez odpowiedzi. Chodzi o odrobinę zastanowienia
>nad tym co napisałeś. Chcę wieżyć, że byłeś zmęczony kiedy to pisałeś.
>
>W zasadzie jak ktoś się trochę zastanowi to i jeden (planowany u nas) i
>drugi model (niemiecki) jest dobry bo każdy ma swoje wady i zalety. Kwestia
>aby się na coś zgodzić, a potem tego przestrzegać. Kwestia także w tym, że
>jeżeli ktoś chce wprowadzać jakieś zmiany w organiźmie już funkcjonującym,
>to żeby jednocześnie poczuwał się do pewnych konsekwencji (np. finansowych)
>owych zmian albo przynajmniej brał je pod uwagę nie chowając przed tym
>faktem głowy w piasek.
>
>Te kilka firm, które mają domeny "niezgodne" z zakładanym modelem będą
>musiały jednak ponieść jakieś konsekwencje finansowe Panowie i Panie. Czy
>chcemy je za to teraz karać mówiać "a po co było tak robić ?" to też ważna
>kwestia. Można sobie zadać pytanie czy robiły one (te firmy/instytucje)
>głupio i są sobie same winne czy też winny jest ten kto na taką (w swietle
>ostatnich ustaleń) głupotę pozwalał.
>
>Tak czy inaczej ktoś i tak poniesie te konsekwencje jeżeli stan obecny
>zostanie zmieniony.
>
>Nie chcę przez to powiedzieć, że jestem przeciwny tym zmianom tylko
>obserwując jednak głosy dyskutantów odnoszę wrażenie, że konsekwencje to
>jest ostania rzecz jaką powinno się ustalając nowy model nazewnictwa domen
>uwzględniać.

Wydaje mi sie, ze podstawowym problemem nie beda sprawy finansowe, takie
jak koszty wizytowek czy papieru firmowego, ale przede wszystkim
prestizowe. Zauwazmy, ze uczestnicy dyskusji sa raczej zacieci w swoich
przekonaniach i nie wykazuja checi do zblizenia stanowisk. Jakiekolwiek
rozwiazanie wybierzemy, polowa z nas go nie bedzie chciala uznac. Oznacza
to, ze albo problemu wogole uporzadkowac sie nie uda, albo polowe
zainteresowanych trzeba bedzie zmusic do zmiany pogladow sila... A kto tyle
sily w sobie czuje?

Darek



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:04:35 MET DST