Re: naprawa satelity

Autor: Jarek Lis (lis_at_ict.pwr.wroc.pl)
Data: Sat 19 Oct 1996 - 14:35:20 MET DST


Artur Czechowski <arturcz_at_l3xhp.cyf.gov.pl> wrote:
: Chyba będę musiał sobie przypomnieć dawno już zapomnianą fizykę... Ktoś
: kiedyś wspomniał, że Astra to 2metrowy sześcianik. Gęstość powietrza jest
: w tablicach, wzory na wyliczenie tejże na odpowiedniej wysokości również,
: przyśpieszenie ziemskie znamy - można więc policzyć.

To nie jest tak prosto niestety. Bez trudu mozesz jedynie policzyc energie
satelity na obicie stacjonarnej. potem jest pytanie w jaki sposob mozna
go z tamtad sprowadzic - czy zmienimy mu kurs i pozwolimy walnac w atmosfere
z pelna predkoscia, czy wzglednie powoli sprowadzimy na niska orbite.
Roznica w predkosci bedzie spora. Potem pytanie jak przeprowadzimy wejscie
w atmosfere - delikatnie pod malym katem, czy z duzym hukiem.
Opor ciala w jonosferze to tez nie taka prosta sprawa.

Ale mozemy posluzyc sie przykladami - mniejsze meteory do ziemi nie
dolatuja. Skylab rozrzucil szczatki na paru tysiacach km, bez strat
na powierzcni chyba. Amerykanie wracajac z ksiezyca mieli na tyle
niewielka predkosc ze mogli otworzyc spadochrony.
To ostatnie szczegolnie nastraja mnie do stwierdzenia, ze spadajacy
satelita predkosc uderzenia w ziemie ma w zasadzie stala, niezaleznie
od wysokosci z ktorej spadl, przynamniej w zakresie 10-300000km.
Czyli robi tyle szkody, co przedmiot spadajacy z 10km.
Dom pewnie i rozwali, ale tylko jeden.

Jarek.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:00:06 MET DST