Poprawnosc polityczna by Microsoft

Autor: Jaroslaw Rafa (RAJ_at_inf.wsp.krakow.pl)
Data: Mon 30 Sep 1996 - 11:53:57 MET DST


Brrr... paskudnie powialo poprawnoscia polityczna za sprawa Microsoftu.
Ostatnio w prasie komputerowej (m.in. PCkurier, Enter itp.) ukazalo sie
nastepujace oswiadczenie firmy Microsoft:

"W zwiazku z publikacjami informujacymi o protestach, ktore pojawily sie w
Meksyku odnosnie niektorych zawartych w hiszpanskojezycznym slowniku wyrazow
bliskoznacznych (Tezaurus), dostarczanym z edytorami tekstu Microsoftu,
synonimow o rasistowskiej konotacji - firma postanowila przyjrzec sie pod tym
katem polskiej wersji slownika. Jednoczesnie Microsoft pragnie poinformowac,
ze zgodnie z praktyka stosowana przez firme na calym swiecie, slowniki
wyrazow bliskoznacznych sa licencjonowanymi produktami, pochodzacymi od
zewnetrznych dostawcow.
Dostawca polskiej wersji slownika jest firma TiP Sp.z o.o. z Katowic.
Opracowany przez TiP slownik zostal oparty na "Slowniku synonimow" Andrzeja
Dabrowki, Ewy Geller i Ryszarda Turczyna, wydanym w 1993 r. W tym slowniku
rowniez dostrzezono skojarzenia wyrazow, ktore moga byc odebrane jako
obrazliwe dla niektorych grup etnicznych czy narodowosci.
Microsoft oswiadcza, ze zarowno w Polsce, jak i na calym swiecie, zgodnie z
filozofia firmy, glosi otwartosc i tolerancje oraz przeciwstawia sie wszelkim
formom uprzedzen. Dlatego tez Microsoft dolozy wszelkich staran, aby w
rozpowszechnianych wraz z produktami firmy slownikach nie znalazly sie w
przyszlosci tresci mogace sugerowac rasizm czy nietolerancje.
Microsoft podjal juz dzialania, weryfikujace zawartosc oferowanego w Polsce
slownika wyrazow bliskoznacznych. Nowa wersja slownika, natychmiast po jego
przygotowaniu, zostanie udostepniona bezplatnie wszystkim uzytkownikom
dotychczasowej wersji Tezaurusa na stronie internetowej Microsoft pod adresem
http://www.Microsoft.com/Poland/. Microsoft bedzie na biezaco informowac o
podejmowanych krokach.
Jednoczesnie Microsoft goraco przeprasza wszystkich, ktorzy mogli poczuc sie
urazeni niektorymi z zawartych w slowniku synonimow."

W zasadzie nalezaloby to pozostawic bez komentarza, ale nie moge sie
powstrzymac. Zabrzmialo to okropnie i budzi jak najgorsze skojarzenia.
Usuwanie "niewlasciwych" slow... brrr... klania sie Orwell, Bradbury
("Fahrenheit 451" - tam to w ogole palono ksiazki) i wszystkie literackie
antyutopie. Inny aspekt sprawy: znowu od autorow publikacji, w tym przypadku
bylo nie bylo jezykoznawcow, ma "lepiej wiedziec" jakis urzednik, cenzor,
jakie slowo nadaje sie do opublikowania, a jakie nie. Kiedys to byl cenzor
panstwowy, teraz bedzie cenzor powolany przez firme, ale co za roznica.
Poza tym ciekawy jestem na jakiej zasadzie prawnej odbedzie sie to
"poprawianie" slownika. Czy wymienieni w powyzszej notatce z nazwiska autorzy
oryginalnego slownika wyrazili zgode na usuniecie pewnych slow lub
zastapienie ich innymi? Jezeli nie, to moga "poprawiacza" oskarzyc o
naruszenie praw autorskich. Prawo autorskie - o czym ostatnio u nas jakby sie
zapomina, eksponujac tylko jeden jego aspekt - chroni takze niematerialne
prawa tworcy, w tym m.in. integralnosc i nienaruszalnosc utworu. Oznacza
to, ze bez zgody autora nie wolno w jego dziele nic zmienic.
I ostatnia sprawa: co lub kto nakazuje redakcji publikowanie in extenso tego
typu oswiadczen? Wszak PCkurier, czy jakies tam inne pismo, nie jest organem
Microsoftu! Mozna przeciez zamiescic wlasne omowienie ww. oswiadczenia,
ktore po usunieciu calej dretwej mowy i frazesow z przytoczonego powyzej
tekstu daloby sie zmiescic w kilku zaledwie zdaniach, a nie zrobi tak
nieprzyjemnego "policyjnego" wrazenia na czytelniku.
A tak w ogole, to ciekawy jestem, czy ktos wie, o jakie tu konkretnie slowa
moze chodzic? O co ten caly szum?
Pozdrawiam zdegustowany,
   Jaroslaw Rafa
   raj_at_inf.wsp.krakow.pl



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:59:41 MET DST