Autor: Artur Bartnicki (st60894_at_sco.zsi.pwr.wroc.pl)
Data: Thu 27 Jun 1996 - 00:32:42 MET DST
yskarock_at_cyf-kr.edu.pl (Piotr Karocki) wrote:
[ciach]
> > Generalnie z powyzszego dwa wnioski:
> > 1. W procesie tworzenia wersji narodowej PROGRAM NIE jest obrabiany lokalnie.
> > Jesli sa w nim jakies kaczany, to byly w wersji US! Albo byly i byly
> > widoczne, a zostaly zaakceptowane (bo to juz spoznione, panie, a w ogole
> > to nie bug, ino feature), lub program jest tak badziewiasto napisany,
> > ze zmiana dlugosci stringu z 20 na 30 znakow powoduje jego pad. Ale nie
> > mozna, do cholery, obwiniac za to tlumaczy!
> a jesli w wydaniu Ms build jest robione w PL?
Jesli jest robiony w PL, to znaczy jedynie, ze
firma Microsoft Corp. (Redmont, WA, US) ma niezwykle zaufanie do firmy
Microsoft Polska (W-wa, PL). Zaufanie to jest wprost proporcjonalne do
znaczenia przypisywanego lokalnemu rynkowi produktow software, ktora z kolei
jest proporcjonalna do jakosci otrzymywanych z firmy Microsoft Polska
produktow. Innymi slowy, albo MS US leje rowno na jakosc produktu na rynek
PL (na zasadzie "powinni sie cieszyc, ze jest po polsku"), albo produkt
na rynek PL ma jakosc porownywalna z produktem US. W obu przypadkach
nie widze powodu do eksplikowania produktow MS. ONI TE SYTACJE FIRMUJA!!!
> i jak w takim razie wytlumaczysz fakt, ze pewne funkcje przestaja dzialac po
> przetlumaczeniu kodu? zwalisz wszystko na bledy w oryginale...
Nie pisalem o tlumaczeniu KODU. Pisalem, ze w dobrze zorganizowanym procesie
lokalizacji tlumaczenie _w ogole_ nie dotyka kodu. Ale wymaga to m.in.
porzadnego przygotowania oryginalu...
> ale przeciez spolonizowac sobie Windows moze kazdy, kto posiada ResourceWorkshopa
> z BC od 3.1 lub jakiekolwiek VC++. obojetnie od dlugosci tekstu, program bedzie
> dzialal, conajwyzej rozsypie sie rozklad na ekranie
Tak??? To przetlumacz mi za pomoca RW Windows US na Windows PL???
> zmiany siegaja glebiej, to nie jest tylko tlumaczenie tekstu. stad mozliwosc
> pojawienia sie problemow.
>
Wlasnie! Ale to nie jest (tylko) wina tlumaczy, ale tego, ze program
jest badziewiasto napisany i wymaga manipulacji kodem (slynne GDI.EXE)!
Wierz mi, w procesie tlumaczenia Merlina (bo nad tym pracuje moja zona)
tlumacze nie dostaja JEDNEJ LINII KODU!
> > 2. Po skompilowaniu wersji narodowej jest ona testowana i ZATWIERDZANA
> > w MS. A wiec niezaleznie kto to robi, oni biora za to odpowiedzialnosc.
> > W koncu moga przeciez zwolnic MS-PL i zatrudnic takich, ktorzy spelniaja
> > swoje zadania. Jesli tego nie robia (tj. nie zwalniaja :-)), to znaczy,
> > ze akceptuja sposob dzialania MS-PL.
> albo nie sa w stanie przeprowadzic takiej kontroli jak swoich wersji.
> moze za poprawnosc oprogramowania na rynku lokalnym odpowiada lokalny
> przedstawiciel, a firma-matka sie nie wtraca do tego?
>
Ale to firma-matka akceptuje taka, a nie inna dzialalnosc przedstawiciela.
Nie ma znaczenia, czy zadanie wykonywane przez firme 'Jan Pipok i synowie'
spieprzyl Jan Pipok, jego synowie, czy podnajeci robotnicy. Firmuje to
Jan P. i on odpowiada marka firmy za niedorobki.
-- Archie(tm) "Before entering a dark room ensure it has walls. Or at least the floor.
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:57:56 MET DST