Artykul z numeru 35 dodatku komputerowego

Autor: Jaroslaw Rafa (RAJ_at_inf.wsp.krakow.pl)
Data: Sat 16 Sep 1995 - 13:02:46 MET DST


Redakcja "Gazety Wyborczej" we Wroclawiu.

Szanowna Redakcjo!

W numerze 35 dodatku komputerowego do Waszej gazety ukazal sie tekst pt.
"Internet w domu". Tekst ten jest tak pelen razacych bledow i przeinaczen, ze
nie mozna potraktowac go inaczej, jak tylko jako dowod calkowitej
niekompetencji autora w dziedzinie, o ktorej pisze.
Stosunkowo najlzejszej jeszcze kategorii bledem jest pomylka dotyczaca
szybkosci transmisji w sieci komputerowej. Szybkosci takie wyraza sie zawsze
tylko i wylacznie w bitach na sekunde, a nie w bajtach na sekunde, tak wiec
przepustowosc opisywanej w artykule sieci wynosi 9600 bitow na sekunde. Jest
to jednak - jak zaznaczylem - blad najdrobniejszy (aczkolwiek autor obeznany
z technika komputerowa na pewno by takiego bledu nie popelnil).
Zupelnie natomiast nie do przyjecia jest sposob, w jaki autor przedstawia
dotychczasowy stan sieci Internet w Polsce i rzekomo "rewelacyjna" - jak to
mozna wnioskowac z entuzjastycznego tonu calego artykulu - oferte
Telekomunikacji Polskiej S.A.
Autor pisze:
> Do tej pory dostep do Internetu mieli glownie studenci oraz pracownicy
> naukowi, ktorzy dzierzawili konta na wyzszych uczelniach.
>
O ile ze stwierdzeniem, ze dostep do Internetu mieli glownie studenci i
pracownicy naukowi, moznaby sie zgodzic, chociaz odzwierciedla ono raczej
stan sprzed roku-dwoch, o tyle "dzierzawienie kont na wyzszych uczelniach"
jest calkowitym nieporozumieniem. Pracownikom uczelni oraz studentom
przydzielane sa po prostu konta w uczelnianych sieciach komputerowych,
niezbedne do wykonywania ich obowiazkow, co niejako automatycznie wiaze sie z
dostepem do Internetu, gdyz wiekszosc uczelnianych sieci komputerowych jest
bezposrednio polaczona z siecia Internet. Nie ma tu mowy o zadnej
"dzierzawie".
>
> Inne osoby nie mogly z takiej oferty skorzystac, nawet jezeli gwarantowaly
> dopelnienie wszelkich formalnosci (przede wszystkim uiszczenie stosownych
> oplat).
>
To juz jest wierutna bzdura. Coz... sprawdza sie przyslowie, ze najciemniej
bywa pod latarnia. Wszak Wasza redakcja, niewatpliwie nie bedaca pracownikiem
naukowym ani studentem, posiada konto w sieci Internet (wlasnie to, na ktore
wysylam ten list). Zapewne wiadomo tez Panstwu - lepiej niz mnie - o istnieniu
wewnetrznej sieci komputerowej Gazety Wyborczej, ktora takze - przynajmniej w
swojej czesci - jest bezposrednio polaczona z Internetem. NASK (Naukowa i
Akademicka Siec Komputerowa), bedacy glownym operatorem sieci Internet w
Polsce, oprocz zapewniania bezplatnego dostepu do Internetu wyzszym
uczelniom, od dawna sprzedawal i sprzedaje nadal komercyjne konta w
Internecie, przeznaczone dla klientow spoza srodowiska akademickiego. Takie
konto wlasnie macie Panstwo, takie konto ma redakcja Gazety Wyborczej w
Krakowie i wiele innych firm i instytucji. Poza NASK-iem, istnieja jeszcze
firmy prywatne sprzedajace dostep do Internetu, z ktorych przynajmniej jedna
powinna byc dobrze znana autorowi tekstu, jezeli tylko czyta on fachowa prase
komputerowa: w kazdym z tych czasopism calostronicowe reklamy zamieszcza
warszawska firma ATM, oferujaca juz od kilku lat konta Internetowe wszystkim
chetnym (i rzecz jasna, odpowiednio majetnym) - to wlasnie w tej firmie miala
zlokalizowane swoje konto przez dlugi czas centrala GW.
W artykule czytamy:
> Oferta Telekomunikacji Polskiej SA umozliwia powszechny dostep do Internetu.
[...]
i nieco dalej:
>
> Jezeli wiec chcemy korzystac z Internetu przez 29 godzin miesiecznie i miec
> jeden megabajt przestrzeni dyskowej w komputerze obslugujacym system, bedzie
> nas to kosztowac 200 zlotych. Do tego dodac jeszcze trzeba koszty
> korzystania z sieci telefonicznej i koszty instalacji.
>
Cena ta jest znacznie wyzsza od zadanej przez NASK, ktory jest w polskim
srodowisku Internetowym powszechnie krytykowany za zbyt wysokie ceny wlasnie
(w dodatku NASK za te cene zapewnia nielimitowany czas dostepu), nie mowiac
juz o cenach niektorych firm prywatnych: jedna z najtanszych, firma PDI w
Lodzi, zapewnia konto w Internecie z nielimitowanym czasem dostepu za cene
ok. 40 zlotych miesiecznie. W tym kontekscie sformulowanie o "powszechnosci"
dostepu zapewnianego przez TP S.A. zakrawa raczej na kiepski zart.

Uwazam, ze ze wzgledu na jawnie falszywy obraz polskiego Internetu
zaprezentowany w artykule Redakcja powinna koniecznie opublikowac
sprostowanie.

Z powazaniem
   Jaroslaw Rafa
   sfrafa_at_cyf-kr.edu.pl, raj_at_inf.wsp.krakow.pl

List niniejszy przesylam do wiadomosci Internetowych list dyskusyjnych:
dziennikarz_at_ia.pw.edu.pl, isoc-pl_at_man.lodz.pl, polip_at_man.lodz.pl, psi-
l_at_us.edu.pl.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:52:43 MET DST