Re: Domena gazeta.pl

Autor: Jaroslaw Rafa (RAJ_at_inf.wsp.krakow.pl)
Data: Mon 17 Jul 1995 - 12:49:20 MET DST


> Date sent: Thu, 13 Jul 1995 19:19:04 +0200
> Send reply to: polip_at_man.lodz.pl
> From: boss1_at_ikp.atm.com.pl (Wladyslaw Majewski)
> To: Multiple recipients of list <polip_at_man.lodz.pl>
> Subject: Domena gazeta.pl

> Szanowny Panie,
> w zwiazku z artykulem "seks w internecie" wydrukowanym
> w ostatnim numerze kolorowego magazynu Gazety Wyborczej,
> w ktorym pismo to zademonstrowalo, iz polski internet jest dla niego
> interesujacy tylko jako pornograficzna sensacja,
>
> protestuje
>
> przeciwko przyznaniu temu brukowemu wydawnictwu domeny
> 'gazeta.pl", gdyz nazwa ta sugeruje utozsamienie pojecia polskiej
> prasy codziennej z jednym malo powaznym tytulem.
>
> Wladyslaw Majewski
>
Ja juz dawno bylem przeciwko domenie gazeta.pl. Juz byla na tej liscie
dyskusja na temat nazw domen; ze nie powinno byc domen bedacych rzeczownikami
pospolitymi np. "gazeta", "fabryka", "klub". (Dlaczego to niby Gazeta
Wyborcza ma miec domene "gazeta", a nie np. Gazeta Krakowska, co?) No ale
niestety w przypadku gazeta.pl jest to troche musztarda po obiedzie, bo
zmiana istniejacej juz domeny to male trzesiecie ziemi w Internecie. Ja
osobiscie wole tolerowac istnienie gazeta.pl niz przezywac cos takiego.

A co do artykulu o seksie w Internecie: no coz, nie od dzis wiadomo, ze
dziennikarze poszukuja przede wszystkim sensacji. Jest takie dziennikarskie
powiedzenie: pies pogryzl czlowieka - to zadna wiadomosc; czlowiek pogryzl
psa - to jest wiadomosc! A ile to robi zlej roboty i jak szkodzi Internetowi,
to calkiem osobna sprawa. Ale coz, na razie nic na to nie mozemy poradzic.
Dopiero jak tak z 50% spoleczenstwa bedzie podlaczone do Internetu i na glupi
artykul jakiegos pismaka kazdy bedzie mogl odpowiedziec czy to w newsach czy
na liscie dyskusyjnej to sytuacja sie troche zmieni. Na razie dziennikarze
maja te komfortowa sytuacje, ze moga sobie napisac kazda glupote i jest to
powielane w tysiacach (a w przypadku radia i TV w milionach) egzemplarzy i
rozpowszechniane w spoleczenstwie. Odwrotnej drogi przekazywania informacji
nie ma i dziennikarz ma ten luksus ze moze sobie pisac co mu slina na jezyk
przyniesie i nie musi przejmowac sie ew.polemikami - chyba ze ze strony
innego dziennikarza.
Pozdrowienia,
   Jaroslaw Rafa
   sfrafa_at_cyf-kr.edu.pl, raj_at_inf.wsp.krakow.pl



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:52:02 MET DST