Re: Netware by way More than a Nose

Autor: Krzysztof Mlynarski (krzysio_at_hebe.umcs.lublin.pl)
Data: Tue 25 Oct 1994 - 15:39:54 MET


Szymon Sokol wrote:
>
> >From: krzysio_at_hebe.umcs.lublin.pl (Krzysztof Mlynarski)
>
> >> He, he. Zawsze twierdzilem, ze wystarczy crackera
> >
> >Widzisz Szymon, a ja twierdze, ze Cracker (czyli osoba lamiaca zabezpieczone
> >programy komercyjne na np. MS-DOS, Amige, Atari) nie poradzi sobie jako
> >administrator. Hacker napewno tak. Pojde dalej... jesli administrator
> >nie byl hackerem, to bedzie raczej miernym administratorem.
>
> Odnosnie zdan 2 i 3: zgoda. Odnosnie zdania 1: zgoda, z wylaczeniem czesci w
> nawiasie. Ale ta dyskusja terminologiczna naprawde juz staje sie nuzaca...
> Jak dlugo mam rzucac grochem o sciane??

Tak dlugo, jak dlugo nie uzyjesz prawidlowej terminologii. Wydaje mi sie
jednak, ze takie nazwy, jak 'hacker' czy 'cracker' to najlepiej
ustanawiaja sami zainteresowani. Po prostu widze wyraznie, iz w natloku
obowiazkow nie masz kontaktu z tak zwana "scena", czyli "computer underground",
gdzie wlasnie sa sami "zainteresowani" i gdzie oni sami najlepiej wiedza,
jak kto sie nazywa. Dlaczego na kazdej zlamanej grze masz w czolowce
"Crackedy by <nazwa grupy lub crackera", a nie "Hacked by..." ???
Think about it!

> >Jesli chodzi o NASk w Warszawie, afery, machloje i tym podobne tematy,
> >to tutaj poznawanie kogokolwiek nie ma nic do rzeczy. Dla mnie facet
> >nabijajacy nielegalnie kabze za pieniadze podatnika jest przestepca
> Dla mnie rowniez.

No wiec tu sie zgadzamy.

> >niezaleznie od tego, czy go poznam, czy nie. W odroznieniu od warszawskich
> >pracownikow NASK mozna z czystoscia sumienia powiedziec, ze lubelscy
> >napewno wielkiej kasy na swojej dzialalnosci nie zrobili.
>
> A warszawscy tak? To sa, kolego, powazne zarzuty... Podpada pod paragraf.
> Ja nie mam dowodow, ze ktos w NASK robi machloje (lub ich nie robi), za to wiem
> jedno: gdyby w warszawskim NASK ludziom (szarym pracownikom, nie wladzom)
> tak sie swietnie powodzilo, to Jasio Motoszko nie wynioslby sie stamtad do
> pierwszej lepszej firmy. A o ile pamietam, to nie o wladzach, tylko wlasnie
> o Jasiu wyglaszales kiedy *bardzo* niepochlebne (i nie zawsze cenzuralne...)
> opinie. Wiec musze sie tu za nim ujac.

W przypadku Jasia, nie chodzi o machloje, a o zwyczajne CHAMSTWO i brak
podstaw nawet znajomosci zasad kultury osobistej. Nie ma to nic wspolnego
ze strona finansowa. Jaki Jasio byl, kazdy widzial i nie ma sensu o nim
dyskutowac, szczegolnie, ze juz go nie ma wsrod nas... w sieci. :)

> >Nasi chemicy (pomijam of coz fizykow i matematykow, bo oni to juz
> >"z definicji") licza glownie swoje programy w F77, tworza wykresy
> >na podstawie otrzymanych wynikow i pisza opracowania w TeX'u (w LaMeX'u).
>
> To jest zupelnie inna kategoria uzytkownikow niz 80% moich.

Owszem. Ale Szymonie: blizsza koszula cialu. Ja musze dbac przede wszystkim
o moich uzytkownikow. :)

> >Nie.. ale wiesz.. moim prywatnym idealem jest stojaca na moim stole stacja
> >robocza pod Unix'em (mozliwie SysV.4) i podlaczana do Internetu czyms
> >w miare trwalym.... A reszta... smierc frajerom :))) A tak naprawde,
> >to ide spac zaraz (juz 3 noce pracuje nad czyms).
>
> SVR4? :-/ Zmien to na BSD i osiagniemy consensus.

Juz nie lubie BSD.... :) Kiedys lubilem.

> A tak w ogole, dobranoc.
> Moze jak sie wyspisz, to Ci przejdzie... >;-)

Nie.. bede mial swiadomosc, ze MS-Dosowcy napisali znow kilkadziesiat
postingow, a ja znow bede to odbijal :))) To juz jest lepsze od DOOM'a :)

                                        Baw sie swietnie,
                                            -Krzysio



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:46:39 MET DST