Re: Gopher

Autor: Szymon Sokol (szymon_at_uci.agh.edu.pl)
Data: Wed 27 Apr 1994 - 18:33:58 MET DST


>From: chris_at_highresnmr.biophys.upenn.edu (Krzysztof Wroblewski)
>
>Wyjasnienie Szymona, ze zaleta "lokalnego klienta" jest mozliwosc zapisania
>do pliku tego co przychodzi na ekran, jest malo przekonywujace. Moj program

No jak juz jestem po imieniu wywolany, to wyjasniam (moze bardziej
przekonywujaco): nie chodzilo mi o mozliwosc zapisania *tekstu* widocznego
na ekranie, bo to na ogol mozna tez np. skierowac do logu - wiekszosc programow
komunikacyjnych, jak tez np. xterm pod X Windows ma mozliwosc logowania.
Chodzi natomiast o to, ze gopher (HTTP jeszcze bardziej) pozwala sciagac zbiory
ktore tekstem *nie sa* - np. .gif, .zip, .gz, ...
/flame on
A jak sobie - madralo - z ekranu sciagniesz .zip, no jak???
/flame off

>komunikacyjny (uzywam Terminal z Windows - a wiec rzecz najprymitywniejsza
>pod sloncem) tez to potrafi. W tej sytuacji czy "klient" jest na ktorejs
>maszynie u mnie w pracowni czy uzywam Gophera, poprzez serwer uniwesytecki
>na jedno wychodzi. I chyba to nie jest tak, jak to ktos poprzednio napisal,
No jednak nie - patrz wyzej.

>ze ogolnodostepne gophery zostaly zrobione przez dobrych ludzi, ktorzy maja
>tylko z tym pozniej klopoty. Jest to normalny serwis jaki siec uniwersytecka
>prowadzi dla swoich uzytkownikow i to porostu powinno byc tak jak ksiazki
>w bibliotece, czy lawki w salach wykladowych. Ci "dobrzy ludzie" poprostu
>od tego sa i za to biora pieniadze. Z drugiej strony, jezeli taki "kilent"

Nie. Pomijam juz fakt, ze np. czlowiek, ktory zajmuje sie Gopherem u nas
na AGH (Jarek Strzalkowski) *zadnych* pieniedzy za to nie dostaje - jego
etat to system manager SCO Unixa w laboratorium studenckim; wszystko co robi
ponadto (tzn. opieka nad naszymi serverami FTP i Gophera, redagowanie
"Prasowki" itd.) to po prostu hobby/praca spoleczna/dobry uczynek.
Ale przede wszystkim: straszne pomieszanie pojec w jednym krotkim zdaniu:
1) "public access client" Gophera nie jest "normalnym" serwisem, tylko proteza
dla ludzi ktorzy z roznych powodow (nie chca/nie umieja/nie moga) nie maja
wlasnych klientow.
2) moge zgodzic sie z tym, ze *serwer* Gophera jest "normalnym serwisem"
(tak jak np. biblioteka). Czy np. ja (Szymon Sokol z Krakowa) moge wypozyczyc
ksiazke z biblioteki Twojego uniwersytetu w Pensylwanii? A z servera Gophera
na AGH moge korzystac i ja, i Ty (w Pensylwanii), i Joe Loser w Michigan,
i Iwan Iwanienko w Kijowie... Wiec to nie jest serwis tylko dla uzytkownikow
uniwersyteckiej sieci, tylko dla 30 mln uzytkownikow Internetu, ktorzy *nic*
za to nie placa - podobnie jak i Ty nie placisz za oprogramowanie, ktore sobie
sciagniesz przez anonymous FTP np. z wuarchive.wustl.edu czy garbo.uwasa.fi.
3) Ze "dobrzy ludzie" maja klopoty (z wlamywaczami), to akurat z naszych
wlasnych doswiadczen AGHowskich mozemy potwierdzic, wiec Jurek Pankiewicz
mial 100% racji.

>zajmuje ok 1 MB na dysku, a wnaszej sieci uniwersyteckiej jest ponad 5000
U nas na Sunie, klient Gophera zajmuje dokladnie 131072 bajtow - do 1 MB
daleko. Poza tym: zgadzam sie, ze przechowywanie tego samego programu w wielu
kopiach na lokalnych HD to marnotrawstwo. A policzyles, ile miejsca marnujecie
na tych 5000 komputerow, przechowujac na kazdym z nich kopie MS-DOS/Windows/
MS-Word czy co tam jeszcze jest u Was w uzyciu?? MS-Windows to, w zaleznosci
od instalacji 5-15MB *na komputer*. I jakos z tego powodu lez nie wylewasz???
(oczywiscie, wlasciwym rozwiazaniem tego problemu jest uzywanie serwerow
sieci lokalnych, np. z uzyciem Novell Netware czy PC-NFS; wtedy jedna kopia
programu sluzy np. 20-u czu 50-u uzytkownikom. Ale przeciez chyba tak robicie
w tej Pensylwanii ?)

>komputerow, to latwo sobie policzyc calkowita "zmarnowana" pojemnosc
>dyskowa. W tej sytuacji chyba lepiej jest przeznaczyc na to jeden komputer,
>ktory do tego ma fachowa obsluge, niz puscic tysiace amatorow na zywiol.

Tiaaa... A MS-Windows tez Ci "fachowa obsluga" stawiala? Moze serwis
producenta ;-) ?
Z moich doswiadczen wynika, ze postawienie i skonfigurowanie MS-Windows jest
operacja znacznie bardziej bolesna, niz skonfigurowanie PC-Gophera (ze o
gopherze Unixowym nie wspomne). Czy mam w zwiazku z tym biegac po uczelni
i ludziom konfigurowac Windows (u nas jest ponizej 2000 PC, ale tez wystarczy)?

Przepraszam za ten zgryzliwy ton, ale strasznie mnie irytuje kiedy ktos
zaczyna "ex cathedra" atakowac rozwiazania warte raczej poparcia, i przy tym
ujawnia kompletna nieznajomosc przedmiotu...
                                              Szymon Sokol



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:45:09 MET DST