W dniu 16 cze 2022 o 02:40, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
Normalnie mam wYłączone buforowanie zapisu, choć akurat Acer pracuje
stabilnie. Fujitsu-Siemens nie pracuje stabilnie -- potrafi przegrzać
się...
Najgorsze są aktualizacje -- pojawiają się tuż po uruchomieniu
komputera, także :) wtedy, gdy są odroczone/powstrzymane na 7 dni...
Gdy: oba dyski szaleją podczas aktualizacji; CPU sięga 100% obciążony
przeglądarką; GPU i reszta elektroniki też zamieniają elektryczność na/w
ciepło; żeberka chłodnicy od dawna (od dwóch czy trzech dni -- dziś jest
święto, więc trudna sprawa) nie były czyszczone; jest ciepło ;)
dookoła -- pad jest bardzo prawdopodobny...
Mam dwie Tendy -- bywa, że obie nie są łapane po odhibernowaniu
lub wybudzeniu... Wbrew pozorom u mnie to zaleta, nie wada, bo
bez łączności ze światem trudno o aktualizację zwiększającą
prawdopodobieństwo padu F-S...
Zbyt szybkie nawiązanie (ręczne) łączności ze światem zwiększa
ryzyko padu... (zazwyczaj uruchamiam F-S właśnie w celu zerknięcia
na świat)
Gdy F-S popracuje kilka minut -- wentylator stale pracuje
a prawdopodobieństwo padu (także podczas aktualizacji) jest
małe; bywa, że F-S pracuje bez przerwy wiele dni.
-=-
Włączenie tego (z góry postu) buforowania zapisu jest widoczne przy
zapisywaniu dużych (>20 GB) plików -- normalnie nie jest zauważalne.
Natomiast jest bardzo wyraźna/duża różnica pomiędzy położeniem
systemowej partycji na HDD -- na samym końcu jest tak powoli,
że aż przykro, natomiast na samym początku jest zdecydowanie
lepiej.
-=-
Jeden dysk pracuje na przejściówce SATA-PATA UDMA-5, ale przestawienie
na UDMA-2 nie dało wyraźnego pogorszenia. Dysk przestawił się w BIOSie
samoczynnie -- po wyjęciu (podczas wymiany dysku -- ze Starego ;)
Travelera, który był kiedyś Wędrującą Gwiazdą) na Seagate) przejściówki.
Transfer spadł z ~80 MB/s do chyba ~25 MB/s, ale nie było to zauważalne.
Ważne są opóźnienia i szybkość samej mechaniki dysku.
W/na przejściówce są kopie (i danych, i systemowej) i partycja pracująca
jako systemowa. W razie padu systemowej możliwy jest start z innej
(teraz w sumie mam na F-S:
cztery partycje 64W10
i
cztery partycje 32WXP
a na Acerze mam
pięć partycji 64W10)
systemowej, zaś w razie padu którejś z danymi, mogę szybko przestawić na
kopię (niekoniecznie będzie aktualna) partycji -- bez tracenia (co ponoć
arcyważne!) rozkładu ikon (o ile na kopii są te same ikony -- jeśli
kopia z ikonami jest dostatecznie aktualna) na pulpicie. ;)
BTW -- oczywiście pulpity, paski itd. są poza partycją
systemową -- jeśli padnie tylko systemowa -- start
z innej systemowej nie pomiesza ikon...
-=-
Rozłożenie obciążenia na dwa HDD daje dobre/obiecujące efekty.
Niestety nowe laptopy raczej nie zezwalają na montaż dwóch HDD.
SSD są i droższe niż HDD, i mniej bezpieczne niż HDD.
Moim zdaniem bez braku rozłożenia na dwa dyski praca laptopa
pod kontrolą 64W10 jest niemal niemożliwa także wtedy, gdy
część tymczasowego ;) ruchu kieruję na RAMdysk.
Czasami (podczas większej aktualizacji Opery chociażby) RAMdysk jest za
mały -- wówczas zastępuję go partycją z mechanicznego dysku, co utrudnia
życie... Na szczęście sytuacje takie nie trwają długo.
-=-
Rozsądne rozłożenie obciążenia; zaniechanie pisania na dyskach tysięcy
katalogów i setek tysięcy (nie przesadzam) tymczasowych plików podczas
aktualizacji 64W10 umożliwiłoby spokojną pracę 64W10 opartą o HDD.
Można mieć nawet 64 GiB RAM -- 64W10 będzie opierał aktualizację
o dyski, nie o RAM... Gdyby oparł o RAM -- aktualizacja nie
niszczyłaby SSD i byłaby bardzo szybka.
Podobnie z masą dzienników (nie o dziennikach NTFS tu piszę)
systemowych, których zazwyczaj nikt nie czyta... Są zapisywane
na dyskach, tworząc nieustanny ruch -- obciążając te dyski...
SSD głównie do czytania byłyby bardzo miłym ukłonem w stronę użytkowników.
-=-
WXP na F-S jest już niemal nieprzydatny, ale zostawiłem....
[na pamiątkę]
-=-
Mam sporo luźnych HDD 2.5" -- dlatego najchętniej bym je wstawił
do NAS z WiFi 5 GHz ac, by mieć swobodny dostęp do zawartości
tych dysków...
-=-
Pamiętam komputer miliony razy wolniejszy niż dzisiejsze PeCety
i obsługujący naraz wielu użytkowników poprzez terminale -- czekał
na człowieka, nie człowiek na ów komputer!
Wciśnięcie ^C (CtrlC) bezzwłocznie (czymkolwiek ogólnie jest owa
bezzwłoczność) przywoływało stosowny program obsługujący człowieka.
Dyski były malutkie (2.5 MB przykładowo) i strasznie wolne; zegarek
CPU miał mniej niż 1 MHz; CPU nie miał koprocesorów; klientów naraz
było wielu a każdy mógł zlecać wiele zadań współbieżnie; było wiele
peryferyjnych urządzeń obsługiwanych w tle -- o ,,zawieszeniach'',
,,zamrożeniach'' nie było mowy, póki komputer był sprawny, co akurat
nie było (delikatnie ujmując) częste z uwagi na wykonanie tejże kopii
komputera w ZSRR -- ponoć amerykańskie oryginały pracowały stabilnie
latami...
-=-
Dziś płacimy (złotówkami i czasem) za gloryfikację: IBM PC i HDD IDE.
Rozsądnie byli (przepraszam) osrywani, nazywani oszołomami, uciszani
jako imbecyle... HDD SCSI nie rozwinęły się w tanią alternatywę (przed
laty koszt dysku IDE był taki sam jak dysku SCSI -- tyle tylko, że do
SCSI potrzebny był dodatkowy kontroler) z uwagi na popularność: IDE,
później EIDE, PATA, SATA... Teraz mamy NVMe na SSD... Od samego początku
IBM PC zakładał podrzędność człowieka wobec komputera, czy wobec TWÓRCY
komputera, boga Gatesa promującego:
- kuriozalne dyskietki 3.5" (choć już były w użyciu lepsze 3")
- DOSa (choć był lepszy CP/M)
- IDE (de facto do jednozadaniowego ;) systemu operacyjnego)
- USB z jego makabrycznym napięciem 5V (dziś są już wyższe
napięcia USB -- co oczywiste, bo dla 120 W trzeba by było
bardzo grubych przewodów, a takie moce też są stosowane w USB)
IBM PC miał tę przypadłość, że gdy przyssał się do dysku -- niczego
innego nie mógł wykonać przed dokończeniem zlecenia obsługi dysku...
Dziś po IDE zostało mgliste wspomnienie, ale dawny (lekceważący)
stosunek do człowieka pozostał w M$ normą i zwyczajem opisywanym
choćby jako SOA#1...
- wyłączyłem serwer, by zagotować wodę na herbatę
- wkrótce zadzwonili z działu badań i zgłosili problem
- udałem, że coś pracowicie sprawdzam, wyłączyłem czajnik
z wodą, włączyłem serwer, odczekałem chwil kilka na start
- zadzwoniłem do działu badań, poważnie orzekłem, ;) iż
przeprowadziłem staranną i gruntowną kontrolę (użyłem
obowiązkowego słowa 'audyt') i stwierdziłem: SOA#1,
dając do zrozumienia tym dupkom, że są imbecylami...
przeprosili i uznali, że chyba coś poplątali..
Ponoć W11 nie zezwoli na pracę z HDD -- może zezwoli,
lecz system będzie mógł być tylko na SSD.
-=-
Nie mam nic przeciwko SSD -- wręcz przeciwnie, ale mam zastrzeżenia
do sposobu (i częstotliwości) aktualizowania Windows oraz spisywania
dzienników, czy raczej pamiętników, ;) z których nic nie wynika poza
marnowaniem: dysków, czasu, energii elektrycznej...
BTW -- po co komu dziennik zapisujący poprawne operacje?...
Chyba lepszy byłby zapisujący TYLKO błędy...
Niby czasami ;) można w steku bzdur wyszukać
słowo 'failure' lub podobne, ale po co?...
Jeśli już muszą być zapisywane najróżniejsze bzdury -- niech
będą zapisywane dopiero po świadomym uruchomieniu ich zapisywania...
Wg mnie na 100 tysięcy juserów 64W10 jeden juser uważnie czyta
drobną część tych bzdur... Czasami zerknę do któregoś z pamiętników,
gdy mnie coś przyciśnie, stąd wiem, że pisane są sprajem...
Potrzeby systemów operacyjnych wzrosły ponad możliwości HDD nie
za sprawą zwiększenia rzeczywistych potrzeb -- choćby zwiększenia
atrakcyjności wyglądu czy ogólnie pojętej ergonomii i wygody, lecz
za sprawą sztucznie wywoływanego niepotrzebnego ruchu...
- z dzienników można zrezygnować (nie piszę tu o dziennikach NTFS)
- tymczasowe informacje potrzebne do aktualizowania systemu można
zapisywać w RAMkach (setki tysięcy plików, tysiące katalogów,
ale niewiele gigabajtów -- stosunkowo bardzo tanich, których
dziś już zazwyczaj nie brakuje w komputerach)
- na naprawę/przebudowanie wielu rozwiązań jest już za późno
(można co najwyżej zamieniać HDD na SSD -- zwłaszcza na NVMe)
-=-
Miliardy ludzi płacą dziś (dolarami, środowiskiem, czasem, stresem)
za: popieranie głupoty, nierzadko narcyzmu; gaszenie głosów rozsądku;
ubóstwianiem Gatesa ijm., IBM PC itd...
Podobnie z Rosją -- latami finansowaną zakupami: ropy naftowej, gazu
ziemnego i innych naturalnych bogactw a dziś tak silnej, że bezkarnie
rujnującej życie milionom ludzi...
Państwa powinny mieć: armie, indywidualną mentalność, dążenia,
interesy... Ale w jakim celu państwom broń zdolna do zagłady ludzkości?!
Zwłaszcza teraz -- gdy możliwe są precyzyjne uderzenia w potencjalnie
złowrogie miejsca...
--
`_._ _,-'""`-._ .`'.-. ._. .-.
(,-.`._,'( |\`-/| '.'O`-,` .,; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-.-' \ )-`( , o o) `-:`-'.'.`\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
-bf- `- \`_`"'-.o'\:/.d`|'.p \; https://www.eneuel.ct8.pl \|/.
|