W dniu 2020-01-09 o 11:09, Adam pisze:
W dniu 2020-01-09 o 09:26, ąćęłńóśźż pisze:
Trafiają się też mocno skompresowane 1080@24Hz mp4, np. "Jamnik" (Wiener-Dog, 2016) 1,1
GB czy "Zmartwychwstały" (Risen, 2016) 1,4 GB (przykłady z cda), które da się oglądać -
ekran komputera nawet 24'' wielki nie jest, a telewizor ma swój dedykowany procesor obrazu który i
tak dokłada skalowanie do 4k swoimi algorytmami.
Kadry statyczne są nawet niezłe, różnicę strumienia widać w kadrach ruchomych,
gdzie całość się jednak rozmywa.
Jak poznać czy są tak mocno skompresowane czy raczej amatorsko upskalowane z
720i (z DVD)?
Tak czy inaczej przy dobrym jakościowo strumieniu 40-80 tys. MB/s są już
problemy czy to z przepustowością LAN, czy to z szybkością nośnika danych
(pendrajwa wetkniętego w telewizor).
-----
Zamiast dyskutować po próżnicy, można skorzystać z dostępnych serwisów i porównać na własną rękę.
Niedawno szukałem materiałów 4k.
Znalazłem ciekawy link:
https://4kmedia.org/real-or-fake-4k/
lista filmów z realnym 4k.
Mam bodajże trzy filmy z realnym 4k, mają ponad 60GB. Oczywiście są tam też
strumienie kilku ścieżek językowych.
Ja różnicę pomiędzy 4k a "udawanym" dość często widzę - zwłaszcza włosy, drobne
tekstury mebli, ścian czy elementów wyposażenia.
Pamiętajcie, że nadal praktycznie wszystkie (nowe) filmy są edytowane w
formacie 2k i potem z powrotem powiększane do 4k.
Nie wiem dlaczego tak się robi. Jeżeli ktoś wie, to niech się podzieli ta
wiedzą.
|