W dniu 2019-05-02 o 23:44, Marcin Debowski pisze:
On 2019-05-02, Irokez <no.email@wp.pl> wrote:
WD60EFRX na 89 dysków padło 72?
Zaczynam się bać, że będzie jak z "moimi" WD Black - 14 zgonów na 14 sztuk.
Od 2013. Jakaś niezbyt udana seria z tym, że AFR na poziomie 3.8% to
gorzej niż przecietna ale nie jakiś tam kosmos.
Tu swoją drogą ciekawostka:
https://www.backblaze.com/blog/wp-content/uploads/2017/01/All-thru-Q4-2016-Failure-Rates.jpg
ST320LT007 i ST1500DL003 ... więcej im padło niż mieli w użyciu? :)
Seagate to jest ogólnie ciekawy przypadek. Pod tym względem, że często
nie zasługuje na miano firmy produkującej awaryjne dyski. Jeśli trafisz
na naprawdę dobrą sztukę Seagate, to potrafi wytrzymać kilkadziesiąt lat
bez żadnych awarii.
Ogólnie to większa ilość talerzy/głowic - większa awaryjność. Również im
mniej GB na talerz, tym częściej dyski padają. Super przykładem jest na
to seria Barracuda od Seagate (2 TB - ST2000DM001).
Ciekawostka (dla niektórych, bo to dość znany aspekt):
Potraficie zauważyć różnicę w tych dwóch dyskach?
https://snag.gy/XD5k0e.jpg
Dysk po Waszej lewej ma 2 talerze, a dysk po Waszej prawej ma 3 talerze.
Można je rozpoznać po charakterystycznym wcięciu. Ten z trzema talerzami
ma głębokie wcięcie. Był on o wiele bardziej awaryjny od flagowej wersji
dysku ST2000DM001, reklamowanej przez Seagate (po Waszej lewej, z
mniejszym wcięciem).
P.S Macie jakieś rekordy nabitych godzin? Np. powyżej 30 tysięcy godzin? :)
--
Filip454
[filip454.newsgroups@gmail.com]
|