Pisz *pod* cytatem!
W dniu 2018-05-08 o 12:10, ń pisze:
Naładowałem w życiu setki baterii alkalicznych, gdy w latach 90-tych
akumulatorki były relatywnie drogie i krótko żyjące (CdNi). Buum to
robiły baterie srebrowe i podobne "guziczki", alkaliczne co najwyżej
potrafiły wyciec przy przeładowaniu lub zuzyciu.
No to ryzykant z Ciebie, bo bat. alkalicznych nie powinno się ładować w
zwykłej ładowarce. Acz jest taka specjalna, nazywa się GJT (brak danych
o tym, jaka to firma), koszt circa 75 zł, ładuje akumulatorki, zaś b.
alkaliczne, jak stoi w instrukcji: "regeneruje". Jak ją kupowałem, to
zakładałem ambitnie, że będę prowadził testy, zapiski, sprawdzenia
pojemności (czasu pracy), no, ale jakoś mi się nie chciało. Tedy trudno
mi powiedzieć, na ile dodatkowo przedłuża to u-życie b. alkalicznych.
-----
Baterie alkaliczne są tak skonstruowane, że po odbyciu cyklu
rozładowania ich struktura ulega zniszczeniu, a ponowne ładowanie
nie pomaga zbyt wiele. Są to ogniwa przeznaczone do rozładowania i
wyrzucenia, bo przy ładowaniu może nastąpić piękne buum!
Nieco mnie niepokoi to, że ta ładowarka GJT nie oczekuje wskazania
rodzaju włożonych ogniw, lecz je rozpoznaje automatycznie, nie zawsze
*od razu* prawidłowo. Czasem dopiero po kilku minutach. No a reżim
ładowania dla alkalicznych i rechargeable jest *całkiem inny*, wbrew
temu, co napisał "ń". Alkaliczne są ładowane (jeśli dobrze kojarzę z
dawnym opisem. Acz ten "obecny" system, patentowy, może być inny), są
ładowane prądem przemiennym, mocno asymetrycznym. Jeśli kto ciekawy, to
mogę "na zamówienie" opis rozwinąć.
--
Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!
|