Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z takim pierścieniem, to mi szczęka
opadła do ziemi. Wkręca się to-to pomiędzy korpus a obiektyw, przez co
ten drugi znajduje się nieco dalej. Co do "nieco": takie pierścienie,
ale już dość profesjonalne, produkowane są jako zestawy, i można użyć
wszystkich naraz, albo dowolnego zestawu o długościach wg zasady
binarnej: 1, 2, 4
Wkręciłem taki pierścień, i mój obiektyw zaczął przybliżać niemal o 80%
bardziej, czyli subiektywnie prawie dwukrotnie.
Oczywiście warunkiem dorobienia takiego "dystansera" jest odkręcalność
obiektywu, bo gdy jest przyspawany, to kicha!
Ale taki pierścień bez optyki nie zmienia ogniskowej, czyli kąt widzenia
obiektywu pozostaje taki sam. Zmienia się (zmniejsza się) tylko
odległość ostrzenia. A odległość ostrzenia 275 cm nie wymaga żadnych
takich zabiegów. Ewentualnym rozwiązaniem byłaby nasadka afokalna, nieco
zmniejszająca lub zwiększająca ogniskową obiektywu, ale nigdy czegoś
takiego do projektorów nie widziałem.
Pomijam już to, że obiektywy w tańszych projektorach nie są wyjmowalne,
więc między obiektyw a korpus i tak nie dałoby się niczego zamontować.
Piotr
|