On 5/1/2017 6:09 PM, z wrote:
Potrzebuję skanera do domu do pary z czarnobiałym laserem który już
posiadam w domu. Ale że mam nowy komputer ;-) musi działać pod win 7 na
nowej płycie głównej. A że sam skaner kupować jest nieekonimicznie to
pomyślałem o urządzeniu wielofunkcyjnym (plujaka) do kilku wydruków w
miesiącu.
Więc teraz przedstawie Ci troche zabawne [1] rozwiązanie ćwiczone na sobie.
Mam skaner Mustek 1200 USB. Wydaje mi się że był kupiony w 1998 roku,
czyli prawie 20 lat temu.
Ostatni sterownik wydano na Windows 2000/xp. A mimo to uzywam go na
Windows 10. Odpalam VirtualBox z zainstalowanym Windows XP i
przekierowanym urządzeniem USB do środka maszyny wirtualnej. I działa
bez zająknięcia, czas odpalenia winxp to nie więcej niż kilkadziesiąt
sekund.
Dlaczego nie zmieniłem na nowszy skaner? Bo ten ma bardzo dobra optykę
(tak, ten skaner ma optykę, w przeciwieństwie do badziewia z urządzeń
wielofunkcyjnych). Cena w okolicy 0zł lub może i nawet ujemna. Mignął mi
niedawno ten lub podobny na allegro za 10zł więc ludzie czyszczą strych.
Ale się okazuje że po skończeniu tuszu/wyschnięciu głowicy nawet nie
poskanuję to zaczyna mnie to wku... :-)
Więc kup laser. Cz-b wyrzuć, wstaw kolorowy. Ja mam HP 3800 ale nie
specjalnie polecam bo duży. I kup osobno skaner "gruby" czyli z optyką.
Nawet taki który nie ma sterownika pod win7.
Gdybym miał większe mieszkanie to postawiłbym jakiegoś starego blaszaka
ze starym skanerem za grosze :-)
Bez sensu. VirtualBox lub inny ulubiony wirtualizator. Choć w przypadku
VB mam pewnośc że przekierowanie USB działa bez zająknięcia.
[1] Przychodzi kiedyś do mnie znjaomy i o malo nie umarł ze smiechu.
Okazuje się że używanie *nie* najnowszego sprzętu ze sklepu w pewnych
srodowiskach jest wskaźnikiem obciachu. Efektem czego ja mam dobry
skaner a on nowy który nie daje rady.
|